Nie mogę zrozumieć, skąd u ciebie tak silna zazdrość. Nie mogę. Codziennie od kiedy zaczęliśmy się spotykać, słyszę tylko pretensje. W twoich oczach wciąż widzę podejrzenia.

newsempire24.com 2 tygodni temu

Nie potrafię zrozumieć, skąd w tobie taka silna zazdrość. Naprawdę nie potrafię. Odkąd tylko zaczęliśmy się spotykać, słyszę tylko wymówki i podejrzenia. W twoich oczach wciąż widzę nieufność.

Maks, co to jest? surowo zapytała dziewczyna, trzymając w dłoniach koszulę. Ta różowa plama? Czyjaś szminka? Tak? Więc to dlatego spóźniłeś się z pracy

Kasiu, co ty wygadujesz? zmęczonym głosem odpowiedział chłopak, odkładając dokumenty. Właśnie skończyłem dyżur. Jaka szminka? W oddziale jest tylko babcia Zosia, pielęgniarka. Naprawdę Jestem wykończony.

Kasia zagryzła usta, zmięła koszulę i wyszła do łazienki. Maks ciężko westchnął.

Minęło już ponad pół roku, odkąd Kasia i Maks byli razem. I choć ich życie wydawało się idealne, było jedno ale Kasia była niezwykle zazdrosna. Potrafiła znaleźć powody do podejrzeń tam, gdzie ich zupełnie nie było.

No popatrz tylko jęknęła Kasia. On na pewno mnie zdradza. Zobacz sama.

Podsunęła koszulę swojej siostrze i skrzyżowała ramiona. Była wyraźnie wzburzona.

Ania jej siostra przyjrzała się plamie, powąchała ją i parsknęła śmiechem.

Śmiejesz się?! oburzyła się Kasia.

To dżem owocowy.

Kasia natychmiast wyrwała koszulę i sama powąchała plamę. Na jej twarzy malowało się zdumienie pomieszane z zakłopotaniem.

Najwyższy czas, żebyś się uspokoiła. Nie rozumiem, skąd u ciebie takie podejrzliwości.

Kasia usiadła naprzeciwko Ani.

Nie zaczęliśmy się tak po prostu spotykać. Ja ja wyrwałam go z poprzedniego związku przyznała cicho, odwracając wzrok. Rozumiesz? Zdradził tamtą dziewczynę ze mną. I początkowo myślałam, iż dla mnie na pewno tego nie zrobi, ale potem zrozumiałam, iż że jednak może. I

To nie powód, żeby ciągle podejrzewać go o zdradę. Naucz się ufać.

Ufam! zaprotestowała Kasia. Po prostu boję się go stracić.

Ania pokręciła głową, nie znajdując odpowiednich słów.

Gdzie byłeś? zapytała Kasia, krzyżując ręce. Pierwsza w nocy!

Maks zmęczonym głosem westchnął.

Kasieńko, sama mnie wypuściłaś z chłopakami. Oglądaliśmy mecz, posiedzieliśmy trochę. Co w tym złego?

Tomek od dwóch godzin jest w domu, dzwoniłam do Magdy. Gdzie ty byłeś przez te dwie godziny?

Tomkowi żona kazała wracać, a ja z Piotrkiem zostałem. Kasia, błagam, daj spokój. Idę spać.

Maks przeszedł do sypialni i rzucił się na łóżko. Chciał zapomnieć, odciąć się od jej wiecznych podejrzeń. Pragnął znów poczuć spokój. Jak kiedyś. Ale Kasia, jak zwykle, wszystko zepsuła.

Kasia wyszła ze sklepu i skierowała się w stronę domu. Wpatrzona w telefon, nie zauważyła od razu, co dzieje się wokół. Gdy jednak przypadkiem spojrzała w bok, zamarła. Po drugiej stronie ulicy jakaś blondynka zwisała u szyi Maksa, opowiadając mu coś z radością, a on bez skrępowania przytulał ją.

Oczy Kasi zasnuły się mgłą. Rzuciła torbę z zakupami i ruszyła w ich stronę. Chwyciła dziewczynę za rękę i odciągnęła na bok.

Wiedziałam! krzyknęła. Wiedziałam, iż mnie zdradzasz! Bezczelny kłamco! Przez cały ten czas mnie okłamywałeś! Nie pokręciła głową. Nie. Miałam rację! Zdrajca!

Maks ponuro patrzył na nią, jego dłonie zaciskały się z gniewu, a wzrok pełen wyrzutu skierował w stronę przerażonej blondynki.

Kasiu

Nie mów do mnie! Wiem, co powiesz. Nie chcę słuchać twoich głupich wymówek!

To moja siostra. Cioteczna przerwał jej Maks.

Co? Kasia znieruchomiała.

Córka cioci Hani. Znacie się. A Weronika to moja siostra, razem dorastaliśmy. Lepiej idź do domu. Porozmawiamy tam.

Kasia, posłusznie skinąwszy głową, odeszła, rzucając tylko krótkie przepraszam w stronę zdezorientowanej dziewczyny.

Do domu Maks wrócił późno. Był głęboko urażony. Jego usta zaciśnięte tak mocno, iż niemal znikały, a wzrok unikał Kasi.

Maks

Mam już dość wyznał cicho. Nie rozumiem, skąd w tobie taka zazdrość. Codziennie słyszę tylko oskarżenia. W twoich oczach zawsze widzę podejrzenia. Wszędzie doszukujesz się zdrady. To już przekracza wszelkie granice Jestem zmęczony. Naprawdę.

Maks! wybuchnęła Kasia. Chcesz się ze mną rozstać? Proszę cię Kocham cię! Przepraszam, nie wiem, co mną kieruje, ale obiecuję, iż to się więcej nie powtórzy!

Niemal padła przed nim na kolana, chwytając go za ręce i zaglądając w oczy. Maksowi było jej żal. Kochał ją szczerze, choćby zerwał dla niej pięcioletni związek. Nigdy nie przypuszczał, iż zdobędzie się na coś takiego, ale Kasia zdobyła jego serce. A teraz? Teraz wątpliwości toczyły go od środka.

Kocham cię szepnął, ściskając jej dłonie i patrząc jej w oczy. Ale to, co robisz, jest nienormalne. Nie mogę tak żyć

Już nigdy więcej szlochała Kasia. Zostań ze mną. Nie rozumiesz, nie przeżyję bez ciebie.

Maks westchnął i przyciągnął ją do siebie. Nie potrafił jej zostawić. choćby po tym wszystkim.

Przez kilka kolejnych miesięcy ich związek układał się dobrze. Kasia nie okazywała zazdrości przynajmniej nie tak jawnie a Maks cieszył się jej towarzystwem, nie uciekając do pracy ani nie zostając tam dłużej niż trzeba.

Nadeszła jesień, a wraz z nią sezon chorób. Pacjentów przybywało, Maks wracał później, wykończony, zjadał kolację i szedł spać.

Kasia znów zaczęła podejrzewać najgorsze. Z początku starała się mu wierzyć, nie pytać, dlaczego jego koszule pachną obcymi perfumami. W końcu pracował głównie z kobietami w średnim wieku. Nie było się czym martwić. Ale z każdym dniem jej nieufność rosła. Śledziła go,

Idź do oryginalnego materiału