Mieszkania w Niemczech zwykle są standardowo wyposażone w pralki. Zazwyczaj, bo wiele zależy od np. zakazów obowiązujących np. w starszych budynkach. Zdarza się, iż właściciel nieruchomości nie zapewnia tego urządzenia i jego zakup oraz montaż, jeżeli jest możliwy, zależy od decyzji najemcy, a także zgody wynajmującego. Nie każdy się na to decyduje, zarówno z oszczędności miejsca, jak i pieniędzy.
REKLAMA
Zobacz wideo Za dużo prania na za małą suszarkę? Mamy na to patent!
Trzy lata mieszkała bez pralki. Pranie musiała robić w pralni. Nie to było najgorsze
- choćby mi to bardzo nie przeszkadzało - skwitowała już na samym początku nagrania. Dodała, iż nie było to problemem, bo tuż pod mieszkaniem znajdowała się pralnia. - Szłam tam może 15 sekund - podkreśliła. A ile to kosztuje? Cena w automatach zależy od ilości prania, do tego oddzielnie trzeba płacić za skorzystanie z suszarki. Na nagraniu widać, iż Ola Forma za dwie tury prania i suszenie (tu już wszystko trafiło do jednego bębna) zapłaciła 15 euro.
Brak pralki to jednak nie był dla tiktokerki największy kłopot. - Dla was to byłby duży problem? Bo dla mnie szczerze mówiąc większym problemem był brak zmywarki - podkreśliła na koniec.
Zdecydowanie brak pralki by mi przeszkadzał. Zmywać lubię.
Podejrzewam, iż to po prostu kwestia przyzwyczajenia.
Mieszkam w Szwecji i u nas w blokach też są pralnie [...]. Takie pralnie są mega, oszczędność czasu i pieniędzy, bo w domu non stop piorę w pralni raz w tygodniu.
Też prawie 3 lata żyłam bez pralki w domu i korzystałam z pralni, tyle iż ja do swojej musiałam albo iść z buta jakieś 20 minut, albo jak było dużo prania, to podjeżdżałam autobusem. Było to uciążliwe, bo zwykle robiłam to w dzień wolny i traciłam na pranie jakieś 2 godziny [...]. Doceniłam to, iż mam możliwość prania bez wychodzenia z domu.
- czytamy w komentarzach.
Mieszkanie bez pralki. Nie tylko w Nowym Jorku to domowy rarytas
Coś, co w Polsce wydaje się normą, nie wszędzie jest standardem. Najsłynniejszym przykładem są Stany Zjednoczone, a pytanie, dlaczego w nowojorskich apartamentach nie ma pralek, trapi internautów od dawna. W przypadku Nowego Jorku sytuacja z pralkami wynika m.in. z metrażu mieszkań, zużycia wody (rozliczanego ryczałtem) i ryzyka zniszczeń (np. na skutek zalania). Pralki są jednak do dyspozycji w budynkach. Zdarza się, iż udostępnione mieszkańcom urządzenia (pralki i suszarki) umieszczane są na każdym piętrze, a niektóre wspólnoty podpisują umowy z pobliskimi pralniami.
Pralkowa czarna dziura w mieszkaniach jest też problemem w Szwajcarii. Joanna Lampka na blogu blabliblu.pl żartowała, iż w apartamencie można mieć kuchenne sprzęty rodem z filmu sci-fi, ale i tak pralki tam nie znajdziesz. Sprzęt, razem z suszarką, działające na monety lub karty magnetyczne, jest za to wspólne. Zdarza się niestety, iż mieszkańcy dostają ścisły harmonogram prania. To przydatne, gdy w budynku mieszka kilka lub kilkanaście rodzin, gorzej, gdy dostajesz swój dyżur w środku tygodnia i w godzinach pracy.
Zakaz pralek w mieszkaniach wynika tu z regulacji prawnych (regulaminy budynków i umowy najmu mogą wprost zakazywać ich instalacji), historii (szczególnie w starszych budynkach, projektowanych, gdy dostęp do urządzeń był mocno ograniczony) i ekonomii przestrzeni. Nie ma jednak bezwzględnego zakazu, choć przekonanie administracji i opłacenie ubezpieczenia od zalania mogą być problemem. Ciekawym przykładem jest też Japonia. Dlaczego? Najemcy sami muszą tam zadbać o pralkę, ale też lodówkę. Właściciele mieszkań bardzo rzadko udostępniają je w wynajmowanych mieszkaniach. Czy wyobrażasz sobie mieszkać bez pralki? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.