— Ty przecież nie jesteś urodziwa! — Weroniko, gdzie ty jesteś?! Jakiego diabła muszę dzwonić do ciebie całą godzinę?! jeżeli materiał nie będzie na biurku w poniedziałek, zwalniam! — Spadaj! — wrzasnęła Weronika w pustkę. Wcisnęła hamulec, auto z piskiem zahaczyło o mokry asfalt, tył niebezpiecznie zarzuciło, zanim wreszcie stanęło. Siedziała w aucie, dławiąc się […]