– Nie będę cię oszukiwać. Jestem kochanką twojego męża! Całe te lata się spotykaliśmy. Tak! Nie rób wielkich oczu i nie mdlej…

newsempire24.com 2 tygodni temu

Nie będę owijać w bawełnę. Jestem kochanką twojego męża! Przez te wszystkie lata spotykaliśmy się. Tak! Nie rób wielkich oczu i nie mdlej

Julia przygotowywała kolację, jej mąż Adam miał wrócić za godzinę. Dziesięcioletnia córka Zosia była na zajęciach tanecznych.

Wróci za pół godziny, rzuciła torbę i usiadła przy stole, czekając na posiłek. Zawsze opowiadała o koleżankach, swoich sukcesach, o nauczycielce Julia uśmiechnęła się. Córkę zawsze było miło słuchać.

Zadzwonił dzwonek. Za wcześnie na Adama, a klucze miał przy sobie. Pewnie Zosia znowu zapomniała. Julia otworzyła drzwi, ale zamiast córki stała tam młoda kobieta.

Nie będę owijać w bawełnę. Jestem kochanką twojego męża. Spotykaliśmy się przez te wszystkie lata. Tak! Nie rób wielkich oczu i nie mdlej.

Te wszystkie lata czyli ile?

Trzy lata. Wszystko mi pasowało. O wiele spokojniej żyje się samej i ma się mężczyznę, który tylko przychodzi.

Żadnych wydatków, ani finansowych, ani fizycznych. Tak! Nie prałam, nie gotowałam, nie sprzątałam po nim. I teraz nic nie zamierzam zmieniać.

Nie przyszłabym do ciebie, ale jestem w ciąży. Przypadek, ale nic już nie można zrobić, za późno.

Julia przypomniała sobie, jak długo nie mogła zajść w ciążę. Z nią wszystko było w porządku, ale Adam miał problemy. Musieli skorzystać z in vitro.

Za pierwszym razem się nie udało, ale drugi przyniósł szczęście. Julia choćby myślała, iż będą bliźniaki, bo tak często bywa. Urodziła się Zosia. A teraz taka wiadomość.

Jak to nic nie zmienisz? Masz mężczyznę, który tylko przychodzi, i myślisz, iż będzie ojcem, który tylko przychodzi?

Nie, trochę inaczej. Będę miała męża i dziecko, które będą przychodzić.

Ciekawe. Jak to sobie wyobrażasz? Ojciec będzie wychowywał dziecko, a do ciebie będzie przychodził, żeby maluch miał kontakt z matką?

Tak. Nie chciałam tego dziecka, to przypadek.

A Adam mówił, iż nie może mieć dzieci?

Widocznie może! Muszę zobaczyć, w jakich warunkach będzie rosło moje dziecko. Wszystko sprawiedliwie.

Twoja córka, a Adam uczestniczy w jej wychowaniu, choć nie jest ojcem. Teraz będzie jego dziecko, a wychowanie spadnie na ciebie.

Proszę pani, choćby pana nie zapraszam, nie znam pańskiego imienia, twój facet tu już nie mieszka, możesz zabrać jego rzeczy. Reszta mnie nie obchodzi!

Julia chciała zatrzasnąć drzwi, ale zobaczyła Zosię, która właśnie wróciła z zajęć.

Mamo, co to było? Jakie dziecko? I dlaczego tata nie jest moim ojcem?

Wszystko słyszałaś? Czas ci wszystko wyjaśnić.

Mamo, już nie jestem mała, prawie jedenaście lat. Zrozumiem.

Julia opowiedziała całą prawdę.

Jesteś moją córką, ale tata cię kocha, jest twoim ojcem w dokumentach od urodzenia. Razem na ciebie czekaliśmy.

A teraz on znów czeka na dziecko, ale ty nie będziesz jego matką. Ja nie będę siostrą. Tak?

Cóż tak Masz rację. I jeszcze jedno Jesteś już duża, nie chcę dłużej żyć z tatą.

Pomogę ci, mamo, nie martw się. Już jestem duża, niech idzie. Kocham was, ale ta która przyszła Niech idzie do niej.

Adam wrócił punktualnie, jak zawsze.

Co się stało? Dlaczego nikt mnie nie wita, nie przytula?

Zazwyczaj Zosia zawsze witała ojca i rzucała mu się na szyję, ale teraz panowała cisza. Siedziała w swoim pokoju.

Julia, gdzie córka? Została na zajęciach czy zachorowała?

Była twoja kochanka. Czeka na dziecko. Twoje! Wytłumaczysz, czego tu chciała?

Julia Zrozum, to moje dziecko, nie mogę go odrzucić.

I wiesz, co ona proponuje?

Wiem. Nie chciała go, ale Zosia jest, teraz będzie jeszcze jedno. To będzie moje dziecko! Będzie żyć ze mną.

Pewien? Że twoje? Pamiętasz swój diagnozę?

Bywają wyjątki!

Świetnie. Idź do matki ze swoim wyjątkiem. Natychmiast, rzeczy zabierzesz później!

Nie, Julio! Tak nie można! Tam na mnie nie czekają. Nie jestem tam potrzebny potrzebny, ale inaczej.

Tu też na ciebie nie czekają. Nie jesteś tu potrzebny. Wynoś się!

A co z Zosią? Jestem jej ojcem, choć nie biologicznym, ale Wychowuję twoją córkę. Co złego, jeżeli moje dziecko będzie z nami? Prawdziwe. Wszystko sprawiedliwie.

O sprawiedliwości już usłyszałam od matki twojego przyszłego dziecka. Najpierw sprawdź, czy twoje, potem mów. Żegnaj.

Julia się rozstała z Adamem. Musiał odejść, bo mieszkanie należało do jej rodziców. Wybudowali dom, a mieszkania nigdy nie przepisali na córkę. Przy rozwodzie i tak by to nie miało znaczenia.

Adam został bez dachu nad głową. Mężczyzna, który tylko przychodził, był dla jego kochanki lepszy, a ona nie zamierzała zmieniać swojego życia. Nie chciała też zajmować się dzieckiem.

Matka, ale bez zamiaru opieki. Może się pobawić, pośmiać, ale nie więcej. Bezsenność, pieluchy, choroby na to nie była gotowa.

Po urodzeniu dziecka wniosła o alimenty, ale przegrała. Jak teraz wychowuje dziecko niedbała matka nie wiadomo. Diagnoza Adama się nie zmieniła, ojcostwo nie potwierdzone.

Córkę ma tylko na papierze, ale ona nie chce z nim rozmawiać. Adam płaci alimenty, próbuje wrócić, ale Julia też go nie chce.

Okazuje się, iż niełatwo siedzieć jedną piątą punktu na dwóch krzesłach

A co wy o tym myślicie? Piszcie w komentarzach, dawajcie lajki

Idź do oryginalnego materiału