Nazywała się Alena, była jego koleżanką z pracy. Kilka godzin przed uroczystą kolacją mąż zadzwonił i powiedział: «Musimy porozmawiać».

newsempire24.com 1 miesiąc temu

Nazywała się Alina, była jego dawną współpracownicą. Kilka godzin przed uroczystą kolacją mąż zadzwonił i powiedział: Musimy porozmawiać.

Miała na imię Jagoda, była jego byłą koleżanką z pracy. Parę godzin przed przyjęciem, które przygotowywałam, mój mąż odezwał się przez telefon: Musimy porozmawiać.

Kamila stała w kuchni swojego mieszkania w Poznaniu, układając elegancko serwetki na stole przygotowanym na tę wyjątkową kolację. Dziesiąta rocznica ślubu z Darkiem, a ona chciała, by wszystko było idealne: świece, jego ulubione wino, zapach pieczonej ryby unoszący się po całym domu. ale na kilka godzin przed przyjściem gości zadzwonił telefon. Na ekranie wyświetliło się imię męża. Kamila, musimy porozmawiać powiedział cichym, obcym głosem. W tej chwili serce ścisnęło jej się, jakby przeczuwając to, co nieuniknione. Nie wiedziała jeszcze, iż ta rozmowa przewróci jej życie do góry nogami, ale już czuła, jak cały jej świat się rozpada.

Darek był jej opoką, wielką miłością, człowiekiem, z którym dzieliła marzenia i trudne chwile. Poznali się na studiach, pobrali młodo, razem wychowywali córkę, Zosię. Kamila ufała mu bezgranicznie, choćby gdy wracał późno z pracy lub wyjeżdżał w delegację. Była dumna z jego sukcesów Darek został kierownikiem w dużej firmie, a jego charyzma otwierała mu drzwi. A jednak, trzymając telefon w dłoni, przypomniała sobie szczegóły, które wcześniej ignorowała: jego nieobecne spojrzenie, krótkie odpowiedzi, dziwne telefony, które natychmiast kończył. Imię Jagoda powróciło do niej jak cień, którego nie chciała dostrzec.

Jagoda pracowała z nim dwa lata temu. Kamila spotkała ją na jakimś szkoleniu wysoka, pewna siebie, patrząca na Darka zbyt długo. Wtedy odsunęła od siebie ten dreszcz zazdrości: Tylko koleżanka z pracy, nic poważnego. Darek choćby mówił, iż Jagoda rzuciła pracę i wyjechała na prowincję. Ale teraz, słysząc jego niepewny oddech w słuchawce, Kamila zrozumiała: Jagoda nigdy tak naprawdę nie odeszła. Nie chciałem, żeby tak wyszło, Kamila zaczął, a każde słowo brzmiało jak cios. Przyznał, iż spotyka się z Jagodą od roku, iż wróciła do Poznania, iż jest zagubiony. Kamila milczała, czując, jak ziemia usuwa się jej spod nóg.

Nie pamiętała, jak się rozłączyła. Ani jak wyłączyła piekarnik, schowała świece, które zapaliła tego ranka z nadzieją. Myśli wirowały: Jak on mógł? Dziesięć lat, Zosia, nasz dom i wszystko dla niej? Siedząc na kanapie z ich zdjęciem ślubnym w dłoniach, próbowała pojąć, kiedy jej życie stało się kłamstwem. Przypomniała sobie uścisk Darka tydzień temu, jego obietnicę wyjazdu z Zosią w góry. A tymczasem on był z inną. Zdrada paliła ją żywcem, ale najgorsze było to, iż nie zauważyła, bo ufała mu bez reszty. Kochała go tak bardzo, iż oślepła.

Gdy Darek wrócił, Kamila przywitała go ciężkim milczeniem. Goście nie przyszli odwołała kolację, niezdolna do udawania. Wyglądał na winnego, ale nie złamanego. Nie chciałem cię zranić, Kamila. Ale z Jagodą to co innego. Te słowa dobiły ją. Nie krzyczała, nie płakała spojrzała na niego jak na obcego. Wynoś się. Głos był twardszy, niż się spodziewała. Darek skinął głową, wziął torbę i wyszedł, zostawiając ją samą w mieszkaniu wciąż pachnącym przygotowaniami do święta, które się nie odbyło.

Minął miesiąc. Kamila starała się żyć dla Zosi, która nie wiedziała wszystkiego. Uśmiechała się do córki, przygotowywała jej śniadania, ale noce spędzała na płaczu, zadając sobie pytanie: Dlaczego nie byłam dość? Przyjaciele ją wspierali, ale ich słowa nic nie leczyły. Dowiedziała się, iż Darek i Jagoda mieszkają razem, co było kolejnym ciosem. A jednak gdzieś głęboko zaczęła kiełkować w niej siła. Nie załamała się. Odwołała kolację, ale nie swoje życie.

Dziś Kamila patrzy w przyszłość z ostrożną nadzieją. Zapisała się na kurs projektowania, spełniając dawne marzenie, spędza więcej czasu z Zosią, uczy się kochać siebie. Darek czasem dzwoni, prosi o wybaczenie, ale ona nie jest gotowa go wysłuchać. Jagoda, której imię było kiedyś tylko cieniem, nie ma już nad nią władzy. Kamila wie teraz jedno: jej życie to nie on, nie ich małżeństwo. To ona. A ta rocznica, która miała być świętem, stała się pierwszym rozdziałem nowej historii. Historii, w której nie żyje już dla obietnic innych ludzi.

Nauczyłem się przez to, iż nie wolno gasić własnego światła dla kogoś, kto nie potrafi go dostrzec.

Idź do oryginalnego materiału