Najnowszy wywiad głowy państwa rzuca nowe światło na te relacje – wyważone, chłodne, ale jednocześnie oparte na konieczności działania tam, gdzie wymaga tego sytuacja państwa. Nawrocki otwarcie mówi, iż nie zamierza być ani dekoracyjnym prezydentem, ani politycznym notariuszem.
„Gdy trzeba, potrafimy działać razem”W rozmowie prezydent podkreśla, iż kooperacja z premierem istnieje, choć opiera się wyłącznie na kwestiach kluczowych dla bezpieczeństwa kraju. Jak zaznaczył, w momentach zagrożenia potrafią wspólnie podjąć decyzje bez względu na różnice polityczne. Przypomina przy tym wydarzenia z 10 września, które – jak mówi – były dowodem na to, iż w ważnych sprawach racja państwa stoi ponad podziałami.
Jednocześnie wyraźnie odcina się od oczekiwań części sceny politycznej, aby automatycznie zatwierdzał decyzje rządu. Jego zdaniem to sprzeczne z rolą prezydenta.
Budżet państwa na ostrzu nożaJednym z najważniejszych wątków poruszonych w wywiadzie są finanse publiczne. Nawrocki ocenił ich stan wyjątkowo ostro, nazywając go „strasznym”. Wskazał, iż obecna kondycja budżetu rodzi poważne wątpliwości co do dalszego procedowania ustawy budżetowej. Nie wyklucza skierowania dokumentu do Trybunału Konstytucyjnego, jeżeli będzie mieć wątpliwości prawne lub merytoryczne.
Padły również mocne słowa dotyczące pracy ministra finansów. Według prezydenta podejmowane działania wyglądają tak, jakby „motywacją była zemsta, a nie troska o finanse państwa”.
Problemy w ochronie zdrowia. Możliwe posiedzenie rady gabinetowejSytuacja w służbie zdrowia – szczególnie w onkologii – była kolejnym tematem poruszonym w rozmowie. Prezydent ocenia ją jednoznacznie jako kryzysową. Jego zdaniem trudności pacjentów są bezpośrednim skutkiem fatalnego stanu finansów publicznych, które ograniczają możliwości reagowania systemu.
Nawrocki przyznał, iż rozważa zwołanie rady gabinetowej, podczas której rząd miałby przedstawić konkretne propozycje zmian i ścieżkę naprawy.
Spór o sędziów. Prezydent zapowiada własne rozwiązaniaJednym z najbardziej zapalnych tematów pozostaje odmowa nominacji dla 46 sędziów. Prezydent podkreślił, iż patrzy na sprawę zarówno z krótkiej, jak i długiej perspektywy, zapowiadając przygotowanie projektów ustaw, które mają trafić do Sejmu na początku 2026 roku.
Co jeżeli kompromisu nie będzie? Nawrocki nie wyklucza referendum. Jak mówi, to obywatele powinni rozstrzygnąć kwestię sądownictwa, bo sędziowie „istnieją dla obywateli, a nie dla siebie”.
„Sądy to nie Sejm”. Prezydent stawia graniceW końcowej części rozmowy prezydent przypomina, iż niezależność sędziów jest fundamentem demokratycznego państwa, jednak nie może polegać na angażowaniu się w polityczne konflikty. „Nie można robić z sali sądowej sali sejmowej” – zaznaczył, deklarując jednocześnie, iż planowane rozwiązania mają przywrócić równowagę i uspokoić spór.




