Podróże kształcą i kosztują
Jak napisane zostało w artykule „Gazety Wyborczej”, Karol Nawrocki, pełniąc funkcję dyrektora MIIWŚ, odbył liczne podróże zagraniczne do takich miejsc jak Hawaje, Japonia, Chiny, Australia czy Nowa Zelandia. Natomiast po objęciu stanowiska wiceprezesa, a następnie prezesa IPN w 2021 roku, kontynuował wyjazdy do odległych krajów, w tym Zimbabwe, Meksyku i Argentyny, a także odwiedził wiele miejsc w Stanach Zjednoczonych.
Całokształt tychże podróży miał wynieść prawie 800 tys. złotych, za co zapłacili podatnicy. 463 tys. złotych to kwota wydana, kiedy jeszcze zarządzał gdańskim muzeum. Z kolei po przejściu do IPN Nawrocki wydał ponad 326 złotych, ale – jak zaznacza autorka artykułu – jego kadencja przez cały czas trwa.
Szacuje się, iż jednym z najbardziej kosztownych wyjazdów Karola Nawrockiego jako dyrektora MIIWŚ była podróż do Nowej Zelandii i Australii w lutym 2020 roku, która wyniosła 121 tys. zł. Jej celem były wizyty w muzeach oraz spotkania z Polonią.
Efektów brak
Głównym zarzutem wobec Nawrockiego jest całkowity brak sensowności jego wojaży. Historycy, którzy wypowiedzieli się dla „Gazety Wyborczej”, także mają wątpliwości co do skuteczności tych podróży, wskazując, iż ich efekty są niewspółmierne do poniesionych kosztów, zwłaszcza w przypadku IPN.
Podkreślają, iż pełna ocena zasadności wyjazdów wymagałaby szczegółowej analizy dokumentacji instytucji. Zwracają także uwagę na kontrowersje wokół delegacji do Meksyku w ramach projektu „Szlaki Nadziei. Odyseja Wolności”, zauważając, iż nie wszystkie wyjazdy do tego kraju były z nim bezpośrednio związane. Fakt ten rodzi pytania o celowość wykorzystania tu pieniędzy publicznych.
Afera apartamentowa
Nie jest to pierwsza kontrowersja związana z kandydatem a prezydenta wystawionym przez partię PiS. Pod koniec stycznia media doniosły, iż Nawrocki przez ponad 200 dni bezpłatnie zajmował apartament w Muzeum II Wojny Światowej, mimo iż mieszkał w pobliżu. Korzystał z luksusowego lokalu, zamawiał śniadania i prosił o dostęp do dodatkowych kanałów telewizyjnych. W apartamencie przechowywał swoje rzeczy osobiste takie jak ubrania i książki. Posiadał też własny klucz zamiast karty wejściowej, co sprawiło, iż w systemie muzeum nie zachowały się dokładne ślady jego pobytu. Szacuje się jednak, iż w okresie od 202o do 2021 roku w obiekcie tym na stałe znajdowały się ubrania i inne osobiste przedmioty polityka.
Pytany o tę kwestię, udzielał różnych odpowiedzi. Zaprzeczył między innymi, aby mieszkał w apartamencie przez 200 dni. Twierdził, iż co prawda rezerwacji dokonane na jego dane osobowe, ale pomieszczenie to służyło do spotkań służbowych z gośćmi z kraju i zagranicy. Tymczasem muzeum wydało oświadczenie zaprzeczające takiemu stanowi rzeczy.