Namiot Arpenaz 4.1 Fresh&Black od Decathlonu. Idealny na rodzinny wyjazd. Wygodnie, sucho, bezpiecznie.

srebrnykompas.pl 1 rok temu

Wielkimi krokami zbliża się sezon wyjazdów i wszystko wskazuje na to, iż ten rok poświęcimy na zwiedzanie kraju i turystykę objazdową. Niebagatelną rolę odegrają również warunki, w jakich spędzimy noce, a zatem… Hotel, agroturystyka, czy namiot?

Jeśli szukasz fajnego namiociku mamy dla Ciebie dobrą informację. W końcu za stosunkowo niewielką cenę znaleźliśmy dobre rozwiązanie. Ale najpierw parę wyjaśnień.

Po pierwsze ten wpis nie jest materiałem reklamowym. Opisany w tym materiale sprzęt kupiliśmy za własne pieniądze. Producent w żaden sposób nie partycypował w kosztach związanych z powstaniem tego wpisu, jak również nie udostępnił namiotu do testów. Chciałbym, aby było to jasne już od początku. I to jest czar Srebrnego Kompasu – nie oceniamy na zlecenie. Wydaliśmy własną kasę – dzielimy się swoimi wrażeniami z używania produktu.

Najpierw parę oczywistości. Wielkość ma znaczenie. Zwłaszcza, gdy nie dysponujesz samochodem i pakujesz namiot do plecaka. Wtedy jasne, iż im mniejszy tym lepiej.

Też tak kiedyś robiliśmy, ale lata mijają, człowiek robi się bardziej wygodny, do tego samochód pozwala na nieco więcej, niż rower lub plecak, zatem postanowiliśmy poszukać czegoś nowego.

Wyszliśmy z prostego założenia: w czasie podróży nasz namiot ma nie tylko chronić przed deszczem i wiatrem. Ma być namiastką domu. Mam czuć się w nim przyjemnie, bezpiecznie. Po prostu mam zapomnieć o „burzy huczącej wokół nas”.

Muszę się nie tylko wyspać bez potrzeby zwijania się w kłębek, chcę mieć miejsce na sensowne ułożenie bagażu, akcesoriów kuchennych i gdzie zawiesić lampkę.

WYBIERZ IDEALNY NAMIOT OD DECATHLONU!

Pamiętam, gdy na komunię otrzymałem w prezencie namiot. Po rozłożeniu wyglądał świetnie, to fakt. W ogóle był super, ale miał eliminujące go wady: było to ciężkie jak cholera, trudne w składaniu oraz brak przepływu powietrza.

Czas na małe wyznanie wiary: nic tak bardzo nie doprowadzało mnie do szału, niż przebijające się przez namiot promienie porannego słońca. To znaczy poranne słońce zawsze jest przyjemne, ale nie wtedy gdy śpisz. Na dodatek ten ponocny zaduch. No oszaleć idzie. Zero przepływu powietrza, do tego to świdrujące słońce, od którego idzie oszaleć.

Stąd moje późniejsze oczekiwania wobec namiotu: prostota montażu, lekkość, wygoda, przestrzeń, trwałość. I ochrona przed słońcem.

Zwykle kupuję w Martesie albo w Decathlonie. Nie jestem typem łazika, który spędza 365 dni w roku na łażeniu w tę i we wtę. Nie jestem też snobem, który więcej niż trzeba wydać musi inaczej się udusi. A we wspomnianych sklepach można kupić naprawdę dobry sprzętu w naprawdę dobrej cenie.

Tak było, gdy kupowałem w Martesie buty (przeczytacie o tym TUTAJ) i tak samo jest w Decathlonie, w którym kupuję sprzęt turystyczny, na przykład cudowny kajak, o którym również przeczytacie w TYM miejscu.

Ale przejdźmy do rzeczy, czyli namiotu. Wiecie co, takie stoiska z rozłożonymi namiotami w celu demonstracji to super sprawa.

Co innego oglądanie filmu, zdjęć i czytanie opisów, a czymś zupełnie innym jest możliwość wejścia do takiego namiotu obejrzenie go, dotknięcie, dostawienie stojących obok akcesoriów, wypróbowanie ustawienia stojących obok szafek, stołów, przymierzenie lampek… Fajnie, iż jest podłoga w przedsionku, a sypialnia podwieszona pod tropik. No po prostu plac zabaw dla dorosłego dziecka!

Wszystko takie przestronne i… czarne. Okazało się jednak, iż ten kolor, ten materiał to jakaś cudna technologia opatentowana przez Decathlon: „Fresh & Black”. I tu mnie mają!

Pamiętacie, jak pisałem o denerwującym zaduchu i prześwicie? Ta czarna technologia właśnie to eliminuje. Nie muszę wam chyba opowiadać, iż poczułem się, jakbym znalazł swojego Graala? choćby nie zastanawiałem się. Upewniłem się tylko, iż biorę z półki adekwatny model i zadowolony z wszystkiego i z niczego ruszyłem w stronę kasy.

Zapłaciłem za niego ok. 700 zł, ale teraz możecie kupić namiot za jakieś 550 pln, możecie również wziąć go na raty.

W TYM MIEJSCU KUPISZ TEN SUPER NAMIOT!

Rozdziewiczenie namiotu miało miejsce w Bieszczadach na kempingu w Ustrzykach Górnych. Jak było? Zacytuję wam wpis, który popełniłem przy okazji naszego pobytu w tym przepięknym regionie, jakim jest Podkarpacie:

Mimo zapowiedzi deszczu pogoda jest ładna, zatem rozkładamy namiot. Ku naszemu zaskoczeniu dziesięć minut później konstrukcja stała kompletna. Zaglądamy do środka, by zobaczyć, o co tyle hałasu z tym kosmicznym rozwiązaniem technicznym i co w nim chodzi.

(…) Spory przedsionek, nie trzeba się schylać, jest okno. Zamontowane plastikowe haczyki, na których można zawiesić a to lampkę, a to ręcznik. Fajne. (…).

Zawsze szlag mnie trafiał, gdy chciałem wyspać się, ale przebijające przez ściany namiotu słońce nie dawało mi szans na odpoczynek. Nie dawało się spać, a na dodatek ten gorąc, który doprowadzał do szału. Mieliście tak? Teraz podobno te chwile mają być zastąpione przez inny rodzaj wzruszeń, bo to czarne nie tylko wentyluje namiot, ale jakby zaciemnia go, to znaczy uniemożliwia penetrację namiotu przez światła słoneczne. Zobaczymy jutro. (…)

W międzyczasie puściłem na FB informację, iż telewizja kłamie, bo pogoda w Bieszczadach jest przepiękna. Zadowolony z siebie puściłem posta i… jak nie lunie! Cała noc w deszczu. A my zastanawiamy się, jak sprawi się nowy namiot. Zmyje nas? Materiał przecieknie? Wypną się śledzie? Potok nas zaleje?

Kolejny dzień rozpoczął się… chciałem powiedzieć, iż zaczął się nieznośnym gorącem i przebijającym się przez ścianki namiotu słońcem. A właśnie, iż nie. Okazuje się, iż czarne coś działa! Względny mrok i co najważniejsze – przyjemne powietrze, jakby cyrkulowało w środku! No powiem wam, iż petarda!

I tak to właśnie wygląda.

Zapewne zdziwi was po co dwóm osobom tak duży namiot. Zwłaszcza, iż przeznaczony jest dla czterech. Lubimy mieć więcej przestrzeni, a co? Po co gnieść się, gdy jest można inaczej?

Co ważne namiot gwałtownie schnie. Co ważne nr dwa: kiedy przebierasz się, robisz jedzenie nie musisz biegać po przedsionku zgarbiony. Rany, jakie to wygodne! I ważne numer trzy: po złożeniu namiotu do torby wciąż jest to niewielki, lekki i poręczny pakunek. To chyba naturalna cecha sprzętu z Decathlonu – jest względnie lekki, poręczny i nie zabiera dużo miejsca.

TUTAJ MOŻESZ KUPIĆ TEN PRZYDATNY NAMIOT!

Czy namiot ma jakieś wady? Dla części z was będzie to brak moskitiery. Znajduje się ona przy wlotach wentylacyjnych umieszczonych z tyłu namiotu, gdzie znajduje się również zamykany otwór wentylacyjny.

Nas „uwierał” brak podpórek dzięki którym „drzwi” namiotu pełniłyby funkcję daszka. Może je dokupić i pewnie tak zrobimy, choć zawsze można zwinąć „drzwi” i zabezpieczyć je specjalnymi uchwytami.

No dobrze, ale w końcu warto to kupić, czy lepiej popatrzeć, spisać parametry i zamówić i chińczyka?

Zrobisz jak chcesz, w końcu ludzie kupują przez chińczyka tylko po to, by zaoszczędzić 2 złote, a potem dziwią się, jaki to szajs kupili. Ok, ich wybór.

Pamiętaj tylko, iż w przypadku sprzętu turystycznego trzeba własnoręcznie (i to dosłownie) sprawdzić sprzęt, od którego będziesz zależeć.

Jeśli szukasz niezbyt drogiego namiotu, przestronnego, wygodnego, bezpiecznego, lekkiego i prostego w składaniu nie ma lepszej opcji. Arpenaz Family 4.1 w technologii Fresh & Black mogę polecić z czystym sumieniem, bo przetestowałem go podczas upału, ulew i mocnego wiatru. I wciąż było to wygodne, suche i bezpieczne miejsce.

Więcej mi nie trzeba.

A jeżeli chcesz kupić takie cudo, możesz to zrobić TUTAJ.

Idź do oryginalnego materiału