Od dziecka ogołacałam miseczkę z grzybkami w occie na imieninach czy urodzinach. Gdy tylko pojawiałam się przy stole z widelcem, rodzinka musiała się spieszyć, by wyłowić sobie upatrzony okaz. Zalewa do grzybów marynowanych w tej wersji jest łagodna i delikatna. Grzybki smakują same sobą, a nie octem. Nie bójcie się - będzie go na tyle, by zabezpieczyć przetwory przed psuciem się. Niezbędne minimum.