Japoński gulasz curry został uznany przez prestiżowy przewodnik turystyczny „Taste Atlas” najsmaczniejszą potrawą świata. By go skosztować, nie trzeba wyjeżdżać do Tokio czy Osaki. Karē możemy przyrządzić także we własnej kuchni. Czy warto?
W rankingu „Taste Atlas” karē otrzymało bardzo wysoką ocenę – 4, 92 i zdystansowało wszystkich konkurentów. Na podium znalazły się jeszcze: brazylijska picanha (stek wycinany z górnej części wołowego udźca, charakteryzujący się solidną warstwą tłuszczu i niepowtarzalnym smakiem, zwłaszcza po obróbce na grillu) oraz portugalski specjał amęijoas à bulhão pato (małże gotowane na białym winie, z dodatkiem czosnku, kolendry i innych ziół). Na liście znalazły się także polskie specjały, na najwyższym, 16. miejscu sklasyfikowano pierogi ruskie.
Karē uznaje się w Japonii za jedno z najważniejszych dań narodowych, choć jego korzeni należy szukać w Indiach, gdzie od wieków ceniono aromatyczną mieszankę przypraw, zwaną curry. Do Kraju Kwitnącej Wiśni trafiła w drugiej połowie XIX wieku, dzięki Brytyjczykom, którzy zdominowali wówczas azjatyckie szlaki handlowe. Określenie „karē” spopularyzował natomiast amerykański naukowiec William S. Clark, wykładający w Sapporo Agricultural College. To jemu przypisuje się pomysł dodania do potrawy ziemniaków, które dziś stanowią jeden z podstawowych składników specjału, obok mięsa (zazwyczaj wołowiny lub drobiu), cebuli, marchewki i… jabłka.
Początkowo pożywne karē zrobiło furorę wśród japońskich żołnierzy i marynarzy, z czasem stało się powszechnym daniem w szkolnych stołówkach. Pod koniec XX wieku było w Japonii jadane częściej niż sushi, do czego przyczyniło się spopularyzowanie sosu curry w formie instant, który po podgrzaniu wystarczy podać z ryżem, ewentualnie wzbogacając potrawę ulubionymi dodatkami.
Jak skomponować curry?
Na niepowtarzalny smak karē wpływa przede wszystkim mieszanka aromatycznych przypraw, znana jako curry. Możemy ją kupić w sklepie lub przygotować samodzielnie. Jak to zrobić?
Na początku musimy podprażyć na suchej patelni ziarna kolendry (2 łyżki), kuminu (łyżka), kozieradki (łyżka) i kardamonu (2 łyżeczki). Gdy przestygną, wrzucamy je do blendera lub młynka do kawy, razem z ziarnami czarnego pieprzu (2 łyżeczki), kawałkiem cynamonu (około 4-centymetrowym), goździkami (3) i anyżem (pół gwiazdki). Mielimy na drobny proszek, po czym dodajemy mieloną kurkumę (2 łyżki), sproszkowane chili (1/4 łyżeczki) i szczyptę świeżo startej gałki muszkatołowej. Mieszamy.
Przepis na karē
Przygotowanie zaczynamy od podsmażenia dużej cebuli, pokrojonej w dość drobną kostkę, aż do uzyskania złocistego koloru. Następnie dodajemy pokrojoną w plasterki marchewkę (3 sztuki), po kilku minutach warzywa zalewamy wywarem drobiowym (4 szklanki) oraz podobną ilością japońskiego bulionu dashi (jego obowiązkowymi składnikami są wodorosty kombu oraz katsuobushi, czyli płatki suszonej i wędzonej ryby bonito), dostępnego także w Polsce.
Zawartość naczynia doprowadzamy do wrzenia, po czym zmniejszamy ogień, nie przerywając jednak gotowania. Dodajemy pokrojonego w kostkę kurczaka, najlepiej mięso z udek (pół kilograma), pokrojone w kostkę ziemniaki (pół kilograma) oraz starte na tarce jabłko. Gotujemy około 15-20 minut, aż ziemniaki staną się miękkie.
W osobnym rondelku rozpuszczamy masło (100 g), do spienienia. Dodajemy mąkę pszenną (50 g), podgrzewamy, często mieszając, około 15-20 minut – zasmażka powinna nabrać karmelowego koloru. Dodajemy drobno starty imbir (około 4-centymetrowy kawałek) oraz przyprawę curry (3 łyżki). Gotujemy przez minutę, po czym lekko studzimy i dodajemy do gulaszu, w razie konieczności doprawiając solą oraz pieprzem.
Karē podajemy z ryżem (najlepiej krótkoziarnistym) oraz marynowanym imbirem.
Autor: Rafał Natorski:
Na naszym kanale YouTube znajdziesz przepis na czerwone obiadowe różyczki: