Nadchodzi kryzys jakich mało. Jedni się wzbogacą, inni stracą cały dorobek życia. Dla wielu to będzie dramat

warszawawpigulce.pl 2 godzin temu

Michael Burry to nazwisko, które na Wall Street wywołuje dreszcze. Jako jeden z nielicznych przewidział katastrofę z 2008 roku i zarobił miliardy, gdy reszta traciła fortuny. Teraz jego fundusz Scion Asset Management podjął ruchy, które wyglądają jak przygotowanie do kolejnej burzy. W pierwszym kwartale 2025 roku niemal całkowicie wycofał się z akcji technologicznych, pozbywa się chińskich gigantów i otwiera krótkie pozycje na Nvidię. jeżeli historia się powtarza, nadchodzące miesiące mogą być brutalne.

Fot. Warszawa w Pigułce

Drastyczne cięcia w portfelu

Fundusz Burry’ego zmniejszył liczbę spółek w portfelu z 13 do zaledwie 7. To nie kosmetyczna korekta, to niemal całkowita wyprzedaż. Z portfela zniknęły pozycje w chińskich gigantach technologicznych — Alibaba, Baidu, JD.com czy PDD Holdings. Jeszcze niedawno chiński rynek wydawał się atrakcyjny, szczególnie po wielomiesięcznych spadkach, które sprawiły, iż wyceny wyglądały na okazję. Burry najwyraźniej tak nie uważa.

Co więcej, inwestor nie tylko sprzedał te akcje, ale także zajął przeciw nim krótkie pozycje. To znaczy, iż zarabia, gdy ich wartość spada. Takie ruchy oznaczają głębokie przekonanie, iż te spółki czeka trudny okres i ich kursy będą spadać. Burry nie gra tu na niewielką korektę — obstawia poważny krach.

Najbardziej zaskakujące jest jednak to, iż krótkie pozycje objęły również Nvidię. Firma, która przez ostatnie lata była symbolem boomu związanego ze sztuczną inteligencją, której akcje wzrosły wielokrotnie, teraz znajduje się na celowniku inwestora słynącego z trafnych czarnych prognoz. jeżeli Burry ma rację, choćby najwięksi giganci technologiczni nie są bezpieczni.

Jeden wyjątek od reguły

W całym tym pesymistycznym scenariuszu jedna firma wyróżnia się pozytywnie. Burry zwiększył zaangażowanie w Estée Lauder, producenta luksusowych kosmetyków. Podwoił liczbę posiadanych akcji do 200 tysięcy o wartości ponad 13 milionów dolarów. Na pierwszy rzut oka to dziwny wybór — dlaczego kosmetyki miałyby być bezpieczniejsze od technologii?

Odpowiedź tkwi w restrukturyzacji, którą przeszła firma. Estée Lauder wymieniła kierownictwo, przeprowadziła głębokie zmiany organizacyjne i skupiła się na segmencie luksusowym, który historycznie lepiej radzi sobie w czasach zawirowań niż masowy rynek. Burry najwyraźniej wierzy, iż po okresie słabości spółka odbije się, podczas gdy sektor technologiczny czeka korekta.

To też strategia dywersyfikacji. jeżeli rzeczywiście nadchodzi kryzys, konsumenci mogą ograniczyć wydatki na elektronikę, ale segment ultra-luksusowy zwykle wychodzi z takich sytuacji względnie obronną ręką. Najbogatsi kupują niezależnie od koniunktury, a Estée Lauder celuje właśnie w tę grupę.

Tło globalnych napięć

Decyzje Burry’ego nie dzieje się w próżni. Globalna gospodarka stoi przed szeregiem problemów, które narastały przez ostatnie lata i teraz zbiegają się w jednym momencie. Pierwszym z nich są rosnące stopy procentowe i nieprzewidywalna polityka banków centralnych. Przez lata tani pieniądz napędzał wzrost na giełdach, szczególnie w sektorze technologicznym. Teraz ta era dobiegła końca.

Drugim czynnikiem są nowe cła nałożone przez administrację Donalda Trumpa. W kwietniu 2025 roku ogłoszono radykalne podniesienie taryf celnych na towary z Chin i innych krajów, co zachwiało rynkami i wywołało obawy o wojnę handlową. Dla firm takich jak Nvidia, które produkują procesory w Azji, wyższe koszty mogą przełożyć się na niższe marże i spadek konkurencyjności.

Trzecim problemem jest rekordowy dług publiczny Stanów Zjednoczonych, który przekroczył 36 bilionów dolarów. To poziom, który zaczyna budzić niepokój choćby wśród tych, którzy przez lata bagatelizowali znaczenie długu. Coraz częściej pojawia się pytanie: co się stanie, gdy rząd będzie musiał refinansować ten dług przy wyższych stopach procentowych? Koszty obsługi mogą pochłonąć coraz większą część budżetu, zmuszając do cięć w innych obszarach lub jeszcze większego zadłużania.

Te trzy elementy razem tworzą mieszankę wybuchową. Każdy z nich osobno stanowi wyzwanie. Razem mogą wywołać poważne zawirowań na rynkach finansowych i w gospodarce realnej.

Powrót do 2008 roku?

Michael Burry zapisał się w historii nie dlatego, iż miał szczęście. Zapisał się dlatego, iż widział to, czego inni nie chcieli widzieć. Gdy w 2006 i 2007 roku cały świat wierzył w wieczny wzrost cen nieruchomości i bezpieczeństwo kredytów subprime, Burry analizował dane i dochodził do wniosku, iż to wszystko to bańka. Postawił przeciw systemowi, został wyśmiany, a potem okazało się, iż miał rację.

Dziś wielu inwestorów zastanawia się, czy historia właśnie się powtarza. Czy technologiczne giganty, których wyceny wzrosły do astronomicznych poziomów, nie są przypadkiem następną bańką? Czy sztuczna inteligencja faktycznie warta jest bilionów dolarów inwestycji, czy to tylko kolejne szaleństwo tłumu, które skończy się bolesną korektą?

Trudno o jednoznaczną odpowiedź, ale jedno jest pewne — decyzje Burry’ego to sygnał ostrzegawczy. Gdy inwestor, który przewidział największy kryzys od Wielkiego Kryzysu, wycofuje się z rynku i obstawia spadki, rynek zwykle zwraca uwagę. Oczywiście nie zawsze ma rację — nikt nie jest nieomylny. Ale jego historia sukcesów sprawia, iż warto traktować jego ruchy poważnie.

Nvidia w centrum uwagi

Krótka pozycja na Nvidię to szczególnie odważny ruch. Firma była gwiazdą ostatnich lat, napędzaną boomem na sztuczną inteligencję. Jej procesory graficzne stały się podstawowym narzędziem do trenowania modeli AI, co przełożyło się na gwałtowny wzrost przychodów i wartości akcji. Inwestorzy stawiali na Nvidię jako na bezpieczny zakład na przyszłość technologii.

Burry najwyraźniej widzi to inaczej. Być może uważa, iż wycena jest zawyżona i nie odzwierciedla realnych perspektyw firmy. Może obawia się, iż boom na AI to kolejna bańka, która pęknie, gdy okaże się, iż wiele obiecanych zastosowań nie materializuje się tak szybko, jak przewidywano. A może po prostu uważa, iż choćby świetne firmy mogą spaść, gdy cały sektor przechodzi korektę.

Niezależnie od przyczyn, krótka pozycja na Nvidię to zakład, iż akcje spadną. I to nie o kilka procent, bo inaczej transakcja nie miałaby sensu. Burry obstawia poważny spadek wartości jednej z największych firm technologicznych na świecie.

Co to oznacza dla ciebie

Jeśli inwestujesz na giełdzie lub masz oszczędności w funduszach emerytalnych, ruchy Burry’ego powinny cię zainteresować. Nie oznacza to, iż musisz natychmiast sprzedawać wszystko i chować pieniądze pod materac. Ale warto pomyśleć o dywersyfikacji i zabezpieczeniu się przed ewentualnymi spadkami.

Jeśli masz dużą ekspozycję na spółki technologiczne, zastanów się, czy nie warto zredukować ryzyka. Sektor technologiczny urósł do gigantycznych rozmiarów i stanowi ogromną część indeksów giełdowych. jeżeli nadejdzie korekta, ucierpi nie tylko ten sektor, ale cały rynek. Dywersyfikacja w kierunku innych branż, obligacji czy surowców może zmniejszyć ryzyko.

Jeśli planujesz duże zakupy lub inwestycje w najbliższych miesiącach, może warto je odłożyć lub przynajmniej przygotować się na zmienność. Ewentualna recesja może oznaczać spadek cen niektórych aktywów, co stworzy okazje do zakupów, ale też utrudni dostęp do kredytów i zwiększy niepewność.

Dla osób niemających bezpośrednio do czynienia z giełdą ruchy Burry’ego też mogą mieć znaczenie. jeżeli rzeczywiście nadchodzi kryzys, może to przełożyć się na spowolnienie gospodarcze, trudniejszy rynek pracy i większą niepewność. Warto zadbać o poduszkę finansową na czarne chmury i unikać nadmiernego zadłużania się.

Oczywiście to wszystko są spekulacje. Burry może się mylić, jak mylili się już inni wielcy inwestorzy. Ale jego historia sukcesów i radykalizm obecnych ruchów sprawiają, iż warto traktować to jako poważne ostrzeżenie. jeżeli ma rację, nadchodzące miesiące mogą okazać się wyjątkowo trudne dla globalnej gospodarki. jeżeli się myli, najwyżej będziesz nieco bardziej ostrożny i zdywersyfikowany — co i tak nie jest złą strategią.

Idź do oryginalnego materiału