Na pozór wygląda zwyczajnie. Dworzec w Nysie zaskakuje absurdami

news.5v.pl 2 miesięcy temu

Portal Gminy Nysa pochwalił się swojej stronie, że inwestycja za 14 mln zł objęła m.in. przebudowę dworca PKP i peronów do obsługi autobusów PKS oraz budowę wiat dla pasażerów. Jak jednak słychać w mieście, kluczowa infrastruktura niby jest, ale w praktyce wiele, z pozoru detali, utrudnia cieszenie się w pełni z centrum przesiadkowego.

Kłopotliwe centrum przesiadkowe w Nysie. Brakuje nie tylko kasy biletowej

Reporter Polsat News Maciej Krzemiński zapytał mieszkańców, jakie są wady nowej inwestycji. Wśród nich wymieniali m.in. brak kasy biletowej. Na dworcu owszem, opłacić podróż można, ale w specjalnym automacie jednego z przewoźników, co – jak zaznaczył dziennikarz – może być problematyczne szczególnie dla starszych użytkowników publicznego transportu.

– Ja na przykład chciałam kupić bilet studencki, ale nie wiedziałam, czy one są do któregoś roku, jaki jest regulamin. Pani w okienku powiedziała, iż ona nie wie, nie zna się, bo jest od PKS-u – żaliła się jedna z mieszkanek.

WIDEO: Problemy Dworca Przesiadkowego w Nysie

Inna pytana, wskazując na powód braku obsługi, spekulowała, iż być może miasto nie było w stanie znaleźć nikogo do pracy z racji warunków zatrudnienia, jakie proponowano.

ZOBACZ: Nie daj się wciągnąć w tę grę. Wenecja ostrzega turystów

Jeszcze inną hipotezę na temat tego rozwiązania wysuwa lokalny dziennikarz Andrzej Szarometa, który sugeruje, iż mieszkańcy – jeżeli nie chcą korzystać z automatu – są w ten sposób mobilizowani do szukania rozwiązań na własną rękę, czyli np. korzystania z aplikacji do zakupu biletu.

Problem z dworcem w Nysie. „PKP mają wygórowane żądania”

Innym problemem, o który mówi dziennikarz Polsat News, jest brak dużej tablicy z informacją o odjeździe czy przyjeździe pociągu, razem z godziną i peronem. Dopiero kilka tygodni temu pojawił się tam również sygnalizator dźwiękowy, za pomocą którego podróżni mogą usłyszeć, gdzie mają się kierować.

Jak na zarzuty dotyczące licznych braków odpowiadają władze? Sekretarz Miasta Nysy Piotr Bobak tłumaczy brak tablicy wysokimi kosztami. – PKP mają tak wygórowane żądania w zakresie montowania takich tablic… W zasadzie w Polsce są montowane przez dwa podmioty, zwróciliśmy się o ofertę, otrzymaliśmy ją – okazało się, iż ta kwota to około 200 tysięcy złotych – tłumaczył urzędnik.

Reporter podsumował jednak, iż choć na tablicę pieniędzy nie starczyło, to na kawiarnię czy siłownie w obiekcie, które nie wydają się kluczowym udogodnieniem dla podróżnych, już tak.

Czytaj więcej

Idź do oryginalnego materiału