Na początku naszego związku jasno dał do zrozumienia: nie zamierza angażować się w domowe obowiązki.

newsempire24.com 1 miesiąc temu

Na samym początku naszego związku Igor wyraźnie dał mi do zrozumienia: nie ma zamiaru angażować się w domowe obowiązki. Oświadczył, iż zarabia pieniądze i utrzymuje rodzinę, a cała odpowiedzialność za dom spoczywa na mnie. Wtedy, zaślepiona miłością, zgodziłam się na te warunki, przekonana, iż dam radę wszystko ogarnąć sama.

Z biegiem lat narastało zmęczenie. Pracuję na równi z mężem, ale po powrocie do domu czekają mnie niekończące się obowiązki: sprzątanie, gotowanie, pranie, pomoc dzieciom w lekcjach. Igor natomiast po pracy odpoczywa, uważając, iż wykonał swoją część. Kiedy proszę o pomoc, odrzuca moje prośby, przypominając o naszej umowie. W chwilach zwątpienia dzieliłam się uczuciami z siostrą, Weroniką. Przypominała mi, iż wiedziałam od początku, na co się zgadzam, i iż zmiana dorosłego człowieka jest trudna, zwłaszcza jeżeli jest pewny swoich przekonań.

Gdy urodziło się dziecko, sytuacja się pogorszyła. Liczyłam, iż ojcostwo zmieni Igora, ale pozostał taki sam. Wszystkie troski związane z malcem spadły na mnie. On tłumaczył się zmęczeniem i wagą swojej pracy, twierdząc, iż utrzymanie rodziny to jego główne zadanie. Czułam się samotna i niezrozumiana. Rozmowy z przyjaciółkami tylko potęgowały frustrację – ich mężowie angażowali się w rodziRozmowy z przyjaciółkami tylko potęgowały frustrację – ich mężowie angażowali się w dom i dzieci, podczas gdy mój wciąż stał z boku, jakby rodzina była tylko moim obowiązkiem.

Idź do oryginalnego materiału