Zawyżały frekwencję, do list uczniów dopisywały osoby zmarłe lub mieszkające za granicą, które nigdy nie miały z nimi nic wspólnego. W sumie ponad 10 tysięcy osób. Tak działał gang dyrektorek, które zarządzały szkołami działającymi w całej Polsce pod jednym szyldem. W sumie w ten sposób kobiety wyłudziły od samorządów dotacje na ponad 40 milionów złotych. Zorganizowaną grupę przestępczą - jak informuje prokuratura - założył fotograf spod Warszawy.