Na jego głowie żyły dwa gigantyczne pasożyty. Przeżyły dzięki "kotwicy"

g.pl 10 godzin temu
W trakcie ekspedycji badawczej na jednym z najbardziej niedostępnych archipelagów świata biolodzy morscy natknęli się na dość nietypowy widok. Na dnie oceanu sfilmowali rybę z rodzaju buławikowatych z dwoma dużymi pasożytami przyczepionymi do głowy. To odkrycie rzuca zupełnie nowe światło na relacje międzygatunkowe w ekstremalnych warunkach.
Nagranie powstało podczas ekspedycji na archipelagu Sandwich Południowy - wyjątkowo surowym i praktycznie nietkniętym przez człowieka rejonie południowego Atlantyku. Celem naukowców było zbadanie środowiska morskiego, które rozwija się w niezwykle zimnych, głębokich i niedostępnych wcześniej wodach. Eksploracja tych terenów stała się możliwa dzięki nowoczesnemu sprzętowi, w tym zdalnie sterowanym pojazdom. To właśnie w ten sposób badaczom udało się sfilmować niezwykle rzadki widok oraz odkryć potencjalnie nowy gatunek.


REKLAMA


Zobacz wideo Jacek Bełdowski: Rybacy wyłowili z Bałtyku broń chemiczną lub jej elementy już około 400 razy


Odkryli gigantyczne pasożyty na dnie Atlantyku. Żerowały na głowie ryby głębinowej
Jak informuje serwis Live Science, niezwykłe nagranie przedstawia rybę głębinową z rodziny buławikowatych, do której głowy były przyczepione dwa duże, krwiopijne pasożyty. Odkrycia dokonali naukowcy ze Schmidt Ocean Institute w wodach wokół Antarktydy, na głębokości blisko 500 metrów. Pasożyty pozostawały wgryzione w żywiciela aparatami gębowymi i poruszały się synchronicznie z nim.


Żywią się krwią i płynami ustrojowymi swojego gospodarza. Swoje aparaty gębowe mają osadzone w mięśniach ryby


- wyjaśnia doktor James Bernot, biolog ze Smithsonian National Museum of Natural History, cytowany przez portal Live Science. Ustalono, iż pasożyty należą do znanego już wcześniej nauce gatunku Lophoura szidati. Budowa anatomiczna, sposób przytwierdzania oraz lokalizacja widłonogów wskazują na wysokie przystosowanie do życia w środowisku głębinowym. Ich gryzące aparaty gębowe znajdują się wewnątrz żywiciela, natomiast tylna część ciała, w tym między innymi worki z jajami, wystaje na zewnątrz. Naukowcom udało się także pobrać próbki, które zostały przetransportowane do laboratorium, gdzie rozpoczęto dokładne analizy genetyczne.


To nowy gatunek morskiego pasożyta? Ocean wciąż skrywa wiele tajemnic
Dla badaczy pozyskane nagranie oraz próbki mają ogromne znacznie. Wszystko dlatego, iż wiedza na temat pasożytów ryb głębinowych w rejonie południowego Atlantyku wciąż jest niewielka. Wiadomo jednak, iż takie widłonogi żywią się zarówno krwią, jak i tkanką mięśniową ryb. Przyczepiają się do żywiciela jeszcze w stadium larwalnym i stopniowo rosną, wysysając z niego substancje odżywcze. Po czasie wykształcają również przednie odnóża, które służą jako kotwice utrzymujące je przy ciele ryby.


choćby po śmierci pasożyta, ich pozostałości zostają w żywicielu przez wiele lat


- tłumaczy Bernot. Ofiarą gigantycznych pasożytów zaobserwowanych przez naukowców była ryba z rodzaju buławikowatych. To stworzenie zamieszkuje wody Oceanu Atlantyckiego oraz Oceanu Południowego. zwykle widywana jest na głębokości od 400 do aż 3,2 tysięcy metrów.


Zobacz też: Na Babiej Górze odkryto nowe gatunki. Te rośliny występują tylko w jednym miejscu na świecie
jeżeli podejrzenia naukowców o nowym gatunku zostaną potwierdzone, może to oznaczać przełom w badaniach nad zależnościami pasożytniczymi w głębinach oceanicznych, które wciąż są jednym z najmniej zbadanych środowisk na naszej planecie. Odkrycie stawia również pytanie o to, jak złożone mogą być relacje między organizmami w tak ekstremalnych warunkach.


Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału