Po wielkiej lawinie informacji dotyczących odejścia Elżbiety Zającówny, wielu doniesieniach na temat jej choroby, kariery i charakteru, Super Express informuje o wszczętym przez warszawską prokuraturę śledztwie dotyczącym nieumyślnego spowodowania śmierci Elżbiety Zającówny.
Trwa dochodzenie. Córka nie mogła dodzwonić się do mamyTo standardowe postępowanie pomóc ma w ustaleniu dokładnych przyczyn śmierci Elżbiety Zającówny. Według informacji płynących z prasy ujawniono okoliczności znalezienia ciała aktorki.
Przypomnijmy, iż Elżbieta Zającówna zmarła w wieku 66 lat, jednak nie sposób zaprzeczyć, iż wyglądała znacznie młodziej. Smutną informację o odejściu artystki opublikował 29 października bieżącego roku za pośrednictwem mediów społecznościowych Związek Artystów Scen Polskich.
Gwiazda serialu "Matki, żony i kochanki" zmagała się z poważną chorobą krwi związaną z problemami z krzepliwością. Teraz media rozkładają na części pierwsze informacje związane z dochodzeniem wszczętym przez warszawską Okręgową Prokuraturę. Ustalone mają być przyczyny śmierci przez zarządzoną sekcję zwłok.
Ciało kobiety zostało znalezione w mieszkaniu, do którego weszła jej córka - ujawnił prokurator Skiba, rzecznik prasowy Okręgowej prokuratury.Okoliczności znalezienia ciała artystki niestety są druzgocące. Swoją mamę odnalazła jedyna córka Gabriela po wejściu do mieszkania.
Młoda kobieta usiłowała dodzwonić się do swojej mamy, ale gdy próby były nieskuteczne, zdecydowała się sprawdzić, co się dzieje z mamą. Udała się do mieszkania Elżbiety Zającówny i doznała wstrząsu, odnajdując jej ciało.
Najszczersze kondolencje składamy najbliższym Elżbiety Zającówny.