Myślą, iż zamawiają kawę. Częsty błąd. Dlatego kelnerzy we Włoszech dziwnie patrzą na turystów

kobieta.gazeta.pl 6 godzin temu
Czy Włosi piją latte? Jasne, iż tak, ale uwaga. To, co u nich ląduje w filiżance, potrafi rozbawić niejednego turystę. Ale mały językowy psikus zaskakuje nie tylko dorosłych. Dzieci również z euforią siorbią swoje "latte", bo to wcale nie jest kawa, jaką zamawiamy w Polsce.
Wakacje we Włoszech to nie tylko piękne widoki, ale także okazja, by liznąć kilku zasad, które odróżniają nas od lokalnych przyzwyczajeń. Jak się okazuje, czasem wystarczy jedno słowo za dużo, albo za mało, by kelner spojrzał na nas z politowaniem albo parsknął śmiechem. Warto więc nauczyć się podstawowych zwrotów i małych językowych pułapek, zwłaszcza gdy chodzi o kawę, bez której wielu nie wyobraża sobie poranka. Pewna tiktokerka uchyliła rąbka aromatycznej tajemnicy i pokazała, jak łatwo zaliczyć zabawną wpadkę w toskańskiej kafejce.


REKLAMA


Zobacz wideo Włoskie życie Mariety Żukowskiej. Tańce do białego rana, kolacje, carbonara. Jednej rzeczy absolutnie nie wolno odmówić Włochom


Jak we Włoszech zamówić latte? Warto pamiętać o ważnej rzeczy
Olga, autorka kanału @stewka_w_italii na TikToku, opublikowała nagranie, w którym wyjaśnia popularny błąd popełniany przez turystów, zamawiających "małą czarną" w lokalnych kawiarniach. - Ta kawa we Włoszech nie nazywa się latte - zdradziła już na samym początku. Tłumaczy, iż po włosku słowo "latte" oznacza po prostu mleko, więc nikt nie powinien być zdziwiony, iż zamiast dawki kofeiny dostanie szklankę mleka.
- Kawa nazywa się latte macchiato, co znaczy "mleko poplamione kawą" - wyjaśniła. Otóż słowo "macchiato" pochodzi od włoskiego czasownika "macchiare", czyli "poplamić" lub "zabrudzić". Choć to może wydawać się zabawne, tak nazywa się właśnie włoska kawa ze spienionym mlekiem. Co ciekawe, pije się ją głównie rano, zwykle w zestawie z rogalikiem cornetto. W ciągu dnia rzadko ląduje na stołach lokalsów.


Pod jej filmem posypały się komentarze osób, które dobrze znają ten smak niezręczności:
Mąż zamówił kiedyś latte i dostał właśnie szklankę mleka. Do dzisiaj się z tego śmiejemy
- napisała jedna z obserwatorek.


Zamówiłam we Włoszech latte i pan się pytał, czy chcę do tego kakao. A ja na to, iż nie, bo po co. Teraz już wiem, o co chodziło
- zdradziła inna.
Zamówiłam 10 lat temu dwie filiżanki latte. Trzeba było zobaczyć moje oczy, jak zobaczyły dwie szklanki mleka… Miałam ochotę zapaść się pod ziemię ze wstydu
- napisała kolejna obserwatorka. Takie historie pokazują, iż za granicą naprawdę wystarczy jedno słowo, by zamienić wizytę w knajpce w zabawną anegdotę lub spłonąć wstydem. Właśnie dlatego warto znać kilka podstawowych wyrażeń, które nam tego oszczędzą.


Jakie są najbardziej przydatne zwroty po włosku? W słonecznej Italii warto je znać
Zamówienia we Włoszech bywają pełne pułapek, ale kilka prostych słów potrafi rozbroić każdą niezręczność. Włoski jest melodyjny, ale zdradliwy: podwójne spółgłoski, miękkie akcenty i całkiem inne znaczenia mogą zmylić niejednego turystę. Dlatego warto wiedzieć, co i gdzie powiedzieć, by otrzymać to, czego oczekujemy. Oto kilka zwrotów, które powinniśmy "wrzucić" do walizki razem z klapkami i przewodnikiem.


Per me un latte macchiato, per favore (wymowa: per me un latte makkjato) - Dla mnie latte macchiato, proszę.
Potrei avere il conto? (wymowa: potrei awere il konto) - Czy mogę prosić o rachunek?
Cosa consiglia? (wymowa: koza konsilja) - Co Pan/Pani poleca?
Una birra alla spina, per favore (wymowa: una birra alla spina) - Piwo z beczki, poproszę.
Complimenti allo chef! (wymowa: komplimenti allo szef) - Komplementy dla szefa kuchni!
Avete piatti vegetariani? (wymowa: awete piatti wegetariani) - Macie dania wegetariańskie?
Vorrei prenotare un tavolo per due (wymowa: worrei prenotare un tawolo per due) - Chciałabym zarezerwować stolik dla dwóch osób.
Posso avere il menù? (wymowa: posso awere il menu) - Czy mogę prosić o menu?
Un bicchiere d’acqua, per favore (wymowa: un bikkjere dakła) - Szklanka wody, proszę.
Che dolci avete? (wymowa: ke dolczi awete) - Jakie macie desery?
Mi scusi, dov’è il bagno? (wymowa: mi skuzi, dowe il banio) - Przepraszam, gdzie jest toaleta?
Il conto separato, per favore (wymowa: il konto separato) - Osobny rachunek, proszę.
Tutto bene, grazie! (wymowa: tutto bene gracje) - Wszystko w porządku, dziękuję!


Może nie brzmi zbyt prosto, ale warto spróbować. choćby kilka takich zwrotów wystarczy, żeby kelner spojrzał na ciebie z uznaniem, a ty nie poczujesz się jak zagubiona turystka. We Włoszech jedzenie to codzienny rytuał, kawa ma rangę małego święta, a język jest jak wisienka na torcie. Dodaje smaku całej podróży i wspomnieniom znad stolika, więc warto się go uczyć. Czy uczysz się lokalnych słówek, jadąc za granicę? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.


Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.


Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału