Mysia wieża w Kruszwicy, czyli historia każdemu znana

turystyka-niecodzienna.pl 1 rok temu

Mysia wieża w Kruszwicy jest miejscem znanym praktycznie każdemu Polakowi, a to za sprawą legendy o złym królu, który źle skończył. Oraz o myszach, które mu to „kończenie” znacząco ułatwiły. Ile w tym jest prawdy nikt nie wie, ale jak to z legendami bywa jakieś ziarno prawdy być tam musi. Warto więc poznań tło historyczne tej legendy, zwłaszcza, iż w czasach kiedy żył król Popiel, nikt jeszcze nie marzył o zamku w Kruszwicy.

A było to tak...

Dawno, dawno temu w nadgoplańskim grodzie zwanym Kruszwicą rządził okrutny król Popiel. Wraz z żoną, piękną i okrutną Niemką, zwaną Gerdą wymyślali coraz to nowe udręki dla swego ludu. Jednak jak każdy król, także i Popiel miał swoją radę starszych. W tej radzie zasiadali jego stryjowie, ale Popiel nie za bardzo chciał się ich rad słuchać. Jego niechęć jeszcze bardziej podsycała jego żona.
Obaj wpadli więc na pomysł, iż trzeba się problemu w postaci stryjów pozbyć, ale przed realizacją planów Popiel udał się do swego wróżbity. Wróżba którą uzyskał nie była dla niego zadowalająca, a brzmiała ona:

Królu, twoja władza jest silna, silna podstępem i orężem, ale ponad twoją władzę są myszy. Królu, strzeż się myszy!

Popiel oburzył się jak wróżbę usłyszał, zbeształ wróżbitę i zbytnio się ją nie przejąwszy zaczął wykonywać swój plan.
Zaprosił się stryjów na zamek, poudawał skruchę, i chęć poprawy. A potem zaprosił gości do stołu suto zastawionego dziczyzną, miodem pitnym, i chłodnym piwem. Żona Popiela zauważywszy, iż wszyscy goście już są „bardzo radośni” przyniosła dzban najlepszego miodu zaprawionego po drodze trucizna, polała gościom, ominęła puchar męża, i wzniosła toast.
Po chwili goście zaczęli zwijać się z okrutnego bólu, nieludzko wyli, i krzyczeli przerażeni:

Zdrada! Trucizną nas bratanek napoił! Pomsta mordercy!

Najstarszy ze stryjów, Mieszko, przed śmiercią jeszcze wykrzyczał:

Klątwa na was, na cały ród Popielów! Przeklinam was, a śmierć wasza niech będzie straszniejsza od naszej!

Goście jeszcze chwilę pojęczeli i nastała cisza. Gerda gwałtownie zaczęła pozbywać się ciał, nakazała mężowi sobie pomóc.
Gdy tylko nastała ciemność przywiązali każdemu ze stryjów kamień do nogi, i wrzucali stryjów do pobliskiego Gopła. Następnego dnia zagadywani o gości twierdzili tylko:

Pewnie stryjom nie podobało się u nas. Wyjechali nocą, chociaż ostrzegaliśmy ich przed burzą. Żeby tylko nic im się nie stało!

Jednak ludzie jak i rodzina zaczęli się domyślać tego co mogło się wydarzyć na zamku w Kruszwicy, ale lękając się o własne życie nie puszczali pary z ust. Stan ten trwałby gdyby nie spełniła się przepowiednia wróżbity, na zamku pojawiły się myszy, tysiące myszy które dysząc maszerowały od strony jeziora. Myszy tych nie dało się zabić, a próba choćby pogarszała sytuację, ponieważ z każdej przepołowionej pojawiały się dwie następne. Popiel zrozumiał co właśnie się dzieje, i razem z żoną uciekli w wieży. Przepłynęli jezioro, zamknęli okute żelazem drzwi, i stwierdzili z ulgą, iż są bezpieczni. Jednak nic bardziej mylnego, Popiel wyjrzał przez okno na dół wieży, i osłupiał. Myszy obległy wieżę, i zaczęły się nań wdrapywać. niedługo było słychać tylko brzdęk spadającej ze schodów korony.

Ośmioboczna pozostałość po zamku w Kruszwicy

Mysia wieża jest w rzeczywistości pozostałością po zbudowanym około 1350 roku przez Kazimierza Wielkiego zamku. Zamek ten początkowo miał za zadanie bronić Kruszwicy przed Krzyżackimi najazdami. Następnie kiedy zakon przestał sprawiać problemy stał się siedzibą kruszwickiej kasztelani i starostwa. W roku 1657 został po dwuletniej okupacji wysadzony przez Szwedów. Z zamku ocalała jedynie wieża z fragmentem murów, dzisiaj zwana mysią. Od 1895 jest słynną atrakcją turystyczną okolicy. Do dzisiaj poza samą wieżą wraz z przylegającymi resztkami murów zachowały się położone na przeciwko wieży piwnice. Kilka lat temu w tych piwnicach można było podziwiać wystawę, teraz niestety świecą pustkami.
Sama wieża jest ceglana, wysoka na 32 metry, a na jej szczyt prowadzi 109 stopni. W środku jest okrągła, a widoczne z zewnątrz otwory nie są jak wielu sądzi śladami po oknach, tylko śladami po rusztowaniach.

Mysia wieża, ale dlaczego?

Tak naprawdę to niewiadomo dlaczego mysia wieża, się nazywa mysią. Jedni historycy upatrują pochodzenia nazwy w podobieństwie do Mysiej wieży w niemieckim Bingen, a inni w rodzie Myszków, czy też w przytoczonej na początku legendzie. A żeby było weselej to nie my jedyni mamy legendy o złym królu pożarnym przez myszy. Wszelkiego rodzaju „mysie legendy” są elementem praindoeuropejskiej spuścizny symbolicznej.

Miejsce mocy tajemnej

Szukając materiałów do tego wpisu natknąłem się na informację, iż Mysia wieża w Kruszwicy uchodzi za jedno z ośmiu w Polsce miejsc mocy. W miejscu wieży znajduje się silny czakram emanujący niezwykłą mocą, miejscowa ludność i przyjezdni podobno twierdzą, iż przebywając w okolicach wieży odczuwają poprawę samopoczucia, i przypływ dobrej energii. A co zrobić, by z tej energii skorzystać? Powoli przespacerować się na bosaka, dotknąć kamieni z wieży, czy też usiąść na trawie i pomarzyć. Ja sam nie wiem, czy coś poczułem, może tak, a może nie. Może po prostu miałem dobry dzień, pozytywnie spędzony na zwiedzaniu Kruszwicy. Nie mnie to oceniać, radiestetą nie jestem.

Kiedyś stał tu zamek w Kruszwicy.

Sam zamek który stał tu kiedyś był wzniesiony na nieregularnym planie z dwoma basztami po stronie zachodniej, i bramą od wschodniej. Obwiedziony był murem wysokim na 11 metrów. Warownię tę otaczała fosa i częstokół, a w jej północno-zachodnim narożniku znajdowała się obecna mysia wieża. Zamek ten z zamierzenia miał być mocną warownią, a przy okazji bardzo okazałą. Na tyle okazałą by bez wstydu móc w nim przyjmować monarchów i ich rodziny. Dlatego też nie było konieczności jakichś większych przebudowań. Rozbudowy były dość rzadkie, i nie wprowadzały wiele zmian.
Warownia stanęła na południowej części starego grodu kasztelańskiego, który został odcięty o reszty przekopem i podwyższonym o ponad 4 metry. W ten sposób powstało wzgórze zamkowe. Mur obwodowy dostawiono do starszej baszty – stołpu (obecna mysia wieża). Była to budowla okrągła, zbudowana z głazów narzutowych, z lochem głodowym w najniższej kondygnacji. Ponieważ jednak poziom dziedzińca został podwyższony baszta ta tkwiła w sporej części pod ziemią. Została więc rozebrana, a na jej miejscu postawiono nową ośmioboczną wieżę. ale w nowej wieży wciąż tkwią mury pierwotnej mysiej wieży, ta również posiada loch głodowy. Budulec pozyskany z rozbiórki starej wieży posłużył przy budowie nowej, możemy go zobaczyć u stóp wieży. Miała ona 30 metrów wysokości i 7 pięter. Pełniła funkcję więzienne, magazynowe, oraz ostatniego punktu oporu. Dlatego też wejście na nią nie znajdowało się na równi z ziemią, ale prowadziło po ganku na murach obronnych. Dziś ganku brak, mamy schody kręcone.

Widok zamku w Kruszwicy w XVII wieku na rysunku Erika Dahlbergha [1]

Zamek spłoną, ale go odbudowali

Zamek ten spłoną w roku 1519, został też dość gwałtownie odbudowany. I po raz kolejny spłoną w roku 1591. Rokiem 1787 większość ocalałych po Szwedach budynków zamkowych rozebrano, prawdopodobnie celem pozyskania budulca. Pozostała tylko narożna wieża, podmurowano ją w roku 1802. Pięćdziesiąt
pięć lat później teren wyrównano i założono park, a w 1896 wieżę wyremontowano, i udostępniono turystą. Kolejny remont przeprowadzono w 1956 roku.
Pomimo wszelkich wydarzeń na górze, dość dobrze zachowały.
się zamkowe podziemia. W tych podziemiach na jednej ze ścian odkryto napis “A.D 1591 oraz inicjały. Prawdopodobnie jest to związane z przebudową zamku.

PS: Pozdrawiam pana w niebieskim, co pytał ile dron kosztował pod wieżą, i twierdzącym, iż mnie chyba śledzi pod kolegiatą.

PS.2: Tak w sumie to istnieje jeszcze druga wersja legendy o postrzyżynach syna, ale ta, którą przytoczyłem jest chyba ciekawsza.

Źródło:
1. wikipedia.org

Galeria

Artykuł "Mysia wieża w Kruszwicy, czyli historia każdemu znana" który właśnie przeczytałeś/aś pochodzi z serwisu Turystyka Niecodzienna. Zapraszam do pozostawienia komentarza.

Idź do oryginalnego materiału