MY - 67 (z książki - 2015 r.)

michalwronski45.blogspot.com 1 miesiąc temu

KOMAR

Znowu byłem niewyspany i zły na cały świat, tym razem z powodu jednego komara. Nie dał mi spokoju przez całą noc, bawiąc się ze mną w kotka i myszkę. Komar był kotkiem, ja myszką, chociaż to ja na niego polowałem, choćby razem z moim Cieniem, któremu zapaliłem wszystkie światła.

Co jakiś czas, zrezygnowany, gasiłem światło, kładłem się z powrotem na tapczanie, aby po chwili znowu słyszeć bzykanie przy uchu. I tak do rana.

Zadzwonił budzik, musiałem rozpocząć dzień.

- Cholerny komarze, szlag by cię trafił! - zawołałem wściekły, przypominając sobie, ile skomplikowanych spraw mam dzisiaj do załatwienia.

- Przepraszam bardzo - mój Cień się wymądrzał. - Komary nie gryzą, to mała komarzyca. Może mści się teraz za wszystkie krzywdy, jakie uczyniłeś kobietom w swoim życiu.

- Ja? Uczyniłem jakieś krzywdy kobietom? Co to wygadujesz? - oburzyłem się. - Nie znasz mnie?

- No, dobrze, bez nerwów - uspokajał mnie Cień. - Może naprawdę potrzebuje twojej krwi, aby przetrwać. Bądź wyrozumiały.

I w tym momencie ta komarzyca – jak ją zwał, tak ją zwał – ugryzła mnie w piętę…




Idź do oryginalnego materiału