NARADA
Zapowiadał się piękny dzień. Planowaliśmy z Cieniem iść nad rzekę trochę się poopalać, ale dostałem pilny telefon i musiałem śpieszyć się na nagłą naradę w sprawie nie cierpiącej zwłoki. Cień oczywiście tego nie rozumiał, obraził się jak dziecko i powiedział, iż na żadne nudziarstwo nie idzie.
- A, nie idź - powiedziałem. - Do niczego nie jesteś mi tam potrzebny. Będziemy rozstrzygać ważne kwestie dotyczące ludzi, nie cieni…
- Ha, ha, ha - roześmiał się Cień.
Został w domu.
Miał trochę racji. Na razie niczego nie rozstrzygnęliśmy, przesuwając to na następną naradę.
Po powrocie nie chciałem rozmawiać, ale mój Cień o tym wszystkim wiedział, jakby był ze mną.
- Zawsze jestem z tobą, choćby jak mnie nie ma - powiedział, chichocząc…