– Mówiłam ci przecież – dokąd poszedłeś z pieniędzmi, tam idź na kolację! I przy okazji na śniadanie też – oświadczyła żona i usiadła w fotelu z drutami.

newsempire24.com 2 tygodni temu

A nie mówiłam? Gdzie pieniądze poszły, tam i kolację szukaj! I śniadanie przy okazji też! oznajmiła żona i usiadła w fotelu z drutami w rękach.

Jadziu! Jesteś w domu? zawołał żonę Jan, wchodząc do mieszkania.

W kuchni odpowiedziała Jadwiga.

Dziś wróciła wcześniej i zabrała się za przygotowanie obiadu. Jan rozebrał się, umył ręce i podszedł do kuchni.

A dlaczego się nie chwalisz? zapytał.

Ciekawe, a czym niby mam się chwalić? zdziwiła się żona.

A no spotkałem dziś Beatę z twojego działu. Powiedziała, iż dostałaś dziś premię kwartalną. Nie byle jaką.

Dostałam, prawda. Ale co cię to tak cieszy?

Jak to co? Wczoraj przecież mówiłem mama dzwoniła, prosiła, żeby pomóc Zosi z kredytem. Mówiłaś, iż nie mamy pieniędzy. A teraz są. Przelejmy Zosi dziesięć tysięcy, co? zaproponował Jan.

Z jakiej okazji? spytała Jadwiga.

Nie udawaj, wiesz przecież, iż Zosi ciężko spłacać sama kredyt. Zadzwonię do mamy, powiem, iż prześlemy pieniądze Jan sięgnął po telefon.

Stój! Hamuj! Kto ci powiedział, iż zgadzam się płacić kredyt za twoją siostrę? zatrzymała go Jadwiga.

A dlaczego nie pomóc, skoro mamy pieniądze?

Po pierwsze, pieniądze są nie u nas, tylko u mnie. To premia, którą zarobiłam, harując trzy miesiące!

Myślisz, Jasiu, iż wstawałam o szóstej i wracałam po dwudziestej specjalnie po to, żeby twojej siostrze było miło? I nic więcej mnie nie obchodziło?

Jadziu, no przecież ona ma dzieci!

Jasiu, ja też mam dziecko. Ania nasza córka, jeżeli jeszcze pamiętasz studiuje na drugim roku i mieszka w akademiku w Krakowie.

I co miesiąc wysyłam jej pieniądze na życie. A ty przez te dwa lata dałeś jej chociaż złotówkę?

Wiem, iż ty wysyłasz

Może byłoby miło, gdyby dostała od taty choć pięćset złotych na rajstopy? zapytała Jadwiga. A twoja siostra, zanim wzięła kredyt, powinna była policzyć, czy go udźwignie.

Ale bank jej przecież zatwierdził przypomniał Jan.

Właśnie. W banku pracują mądrzy ludzie, którzy umieją liczyć. Więc policzyli, iż Zosia powinna dać radę. A jeżeli nie daje, to znaczy, iż źle wydaje.

Na przykład za często chodzi do kosmetyczki i kawiarni, zamiast spłacać raty. Więc nie mam zamiaru finansować jej fanaberii!

Wieczorem Jan usłyszał, jak Jadwiga przez telefon powiedziała matce, iż właśnie przelała jej osiem tysięcy.

interesujące dla Zosi nie ma, a dla mamy proszę bardzo oburzył się mąż.

Tak, Jasiu. Mamie zepsuła się proteza, musi iść do dentysty. A emeryturę ma niewielką. Poza tym, to moja mama, a Zosia dla mnie obca osoba wyjaśniła Jadwiga.

Zosia to moja rodzona siostra! przypomniał żonie.

Właśnie twoja, nie moja. Więc o co pretensje do mnie?

No dobrze, to jak dostanę wypłatę, sam przeleję Zosi pieniądze powiedział Jan.

Proszę bardzo. Tylko wpierw przelej, jak zwykle, dziesięć tysięcy na domowe konto odpowiedziała żona.

Jadziu, dawno chciałem zapytać czy dziesięć to nie za dużo? Można mniej?

Można, tylko wtedy na obiad będą makaron z ketchupem, a nie schabowy z ziemniakami. Można też nie płacić czynszu i nie kupować proszku uśmiechnęła się Jadwiga.

A nie dałoby się jakoś oszczędniej, żeby starczyło na wszystko?

Spróbuj. Jak ci wyjdzie, nauczę się od ciebie odpowiedziała.

Na tym rozmowa się skończyła. Ale Jan uznał, iż Jadwiga nie dotrzyma słowa, i przele

Idź do oryginalnego materiału