"Mówię, iż zajdę w ciążę, jak będę gotowa. Babcia krzyczy, iż dziecko po prostu się ma"

kobieta.gazeta.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: sirtravelalot//shutterstock


Nie jest tajemnicą, iż kwestia posiadania dzieci często dzieli przedstawicieli różnych pokoleń. Z tego powodu często dochodzi do zagorzałych dyskusji, a choćby kłótni. Swoimi doświadczeniami podzieliła się z nami Karolina. Nasza czytelniczka w ubiegłym roku skończyła 30 lat i nie ma jeszcze dzieci. Jej życiowe wybory nie podobają się jednak jej babci.
Przed laty uwielbiałam wizyty u babci. Miałyśmy bardzo dobry kontakt, zawsze czułam, iż mnie kocha i chce dla mnie tego, co najlepsze. Domyślam się, iż tak jest i teraz. Jednak przez nasze spory dotyczące kwestii macierzyństwa, zaczęłam się dystansować. Nie odwiedzam babci już tak często, dzwonię tylko w dniu jej urodzin. Kiedyś nasze rozmowy był znacznie częstsze i co istotne, nie stresowały mnie.


REKLAMA


Zobacz wideo Polacy o teściowych:


Urodzinowa rozmowa z babcią
Problemy zaczęły się w dniu moich 25. urodzin. Babcia zadzwoniła do mnie z życzeniami i początkowo wydawało się, iż to będzie kolejna przyjemna, urodzinowa rozmowa. Nagle jednak usłyszałam słowa, które zepsuły mój nastrój na resztę dnia. Babcia powiedziała:


Masz już 25 lat. Żebyś ty jeszcze zdążyła się rozmnożyć.


Byłam w szoku. W tamtym czasie nie miałam choćby chłopaka. Nie myślałam więc o ciąży i zakładaniu rodziny. Słów babci nie pozostawiłam jednak bez komentarza. "Oj babciu, przesadzasz. Mam na to jeszcze czas. Poza tym Ty wujka Marka rodziłaś już po czterdziestce. I nic się złego nie stało" - powiedziałam.
Po tej rozmowie zapomniałam o dziwnej uwadze babci. Potem jednak w czasie różnych spotkań rodzinnych temat był odświeżany. Najpierw pytała mnie o chłopaka, a gdy już go znalazłam, zaczęło się wałkowanie pytań o ciążę.


'Mówię, iż zajdę w ciążę, jak będę gotowa. Babcia krzyczy, iż dziecko po prostu się ma' Skeronov//shutterstock


Finanse i forma psychiczna nie są ważne
Nigdy nie wykluczałam opcji założenia rodziny. Ostatnio choćby zaczęłam odczuwać chęć posiadania dziecka. Wiem jednak, iż w tej chwili byłoby to trudne. Z moim partnerem spotykamy się dopiero od roku. Poza tym moja sytuacja finansowa nie pozostało zadowalająca. Sam wynajem w Warszawie pochłania ogromną część naszych zarobków. Dla mnie ta kwestia jest niezwykle ważna. Dorastałam w niezbyt bogatej rodzinie. Często musieliśmy rezygnować z różnych rzeczy, na które inne dzieci było stać. Nie chcę takiej przyszłości dla mojej córki lub syna, gdyż wiem, jakie dołujące potrafią być wieczne odmowy ze strony rodziców.
Przeczytaj także: Płaczą przed lustrem, depilując twarz. Kobiety z hirsutyzmem wyznają, jak wygląda ich codzienność
Jednak gdy rozmawiam na ten temat z babcią, nie znajduję z jej strony zrozumienia. Dla niej kwestie finansowe czy moja forma psychiczna nie są ważne. Liczy się tylko to, czy się "w końcu rozmnożę". Ostatnio, gdy powiedziałam, iż nie jestem jeszcze gotowa na ciążę, usłyszałam, iż "dziecko po prostu się ma".
Boli mnie to, iż temat ten zniszczył naszą relację, która kiedyś była taka fajna. Moje znajome, gdy słyszą, co mówi moja babcia, są oburzone. Twierdzą, iż też zdystansowałyby się do osoby, która wywiera na nich taką presję. Jednak u mnie w rodzinie wszyscy uważają, iż to normalne i iż "babcia się po prosto martwi". Szkoda jednak, iż nasi dziadkowie czy rodzice nie rozumieją, iż zadając niektóre pytania czy wywierając nadmierną presję, po prostu niszczą relacje z nami.
Idź do oryginalnego materiału