Moja matka porzuciła mnie, gdy byłem dzieckiem. Po 21 latach niespodziewanie wróciła

twojacena.pl 4 miesięcy temu

W tamten pamiętny dzień miałem zaledwie sześć lat. Pamiętam, jakby to było wczoraj – mama poszła do pracy i nigdy nie wróciła.

Ojciec powiedział mi wtedy, iż musiała wyjechać i iż kiedyś na pewno wróci. Jednak mijające dni, tygodnie i lata zaczęły zamieniać tę obietnicę w ledwie tlące się wspomnienie. Wychowywał mnie tata, który robił, co mógł, by zapewnić mi normalne życie, choć jego serce również było rozdarte.

Przez lata uczyłem się radzić sobie z brakiem matki. Szkoła, przyjaciele, pasje – to wszystko pomagało mi nie myśleć o pustce, którą po sobie zostawiła. Czasem tylko, w najcichsze wieczory, kiedy zostawałem sam ze swoimi myślami, wracała do mnie jej twarz i wspomnienia z tych kilku lat, które mieliśmy razem. Zawsze zastanawiałem się, dlaczego mnie zostawiła i co się z nią stało…

Pewnego dnia, dokładnie 21 lat po jej odejściu, zadzwonił telefon. Dzwonił nieznany numer, w środku dnia, w moim biurze rzadko zdarzały się takie przypadki. Odebrałem i usłyszałem głos, który przywrócił wszystkie te stare wspomnienia. „To ja, Twój ojciec. Musimy porozmawiać”.

Spotkaliśmy się w naszej ulubionej kawiarni, gdzie często chodziliśmy, gdy byłem dzieckiem. Tata wyglądał poważnie, był wręcz przygnębiony. „Musisz coś wiedzieć,” zaczął. „Twoja matka wróciła”.

Słowa te wydawały się nierealne. Po 21 latach? Dlaczego teraz? Co się wydarzyło? Serce biło mi jak szalone, a umysł próbował zrozumieć to, co właśnie usłyszałem. Tata podał mi adres i powiedział, iż mama czeka tam na mnie.

Droga na miejsce była jak wędrówka przez mgłę. Milion pytań kłębiło mi się w głowie. Czy jest chora? Dlaczego nagle się pojawiła? Czy powinna teraz wracać do mojego życia? Dotarłem na miejsce do małego domku na przedmieściach i przez chwilę stałem na zewnątrz, zbierając odwagę, by zapukać.

Otworzyła drzwi i zobaczyłem ją po raz pierwszy od tak wielu lat. Wyglądała inaczej, jakby na bardzo zmęczoną, ale byłem pewien, iż to była ona. Chciałem powiedzieć tysiące rzeczy, ale żadna z nich nie wydawała się odpowiednia. Spojrzała na mnie ze łzami w oczach i powiedziała cicho: „Przepraszam„.

Wtedy zaczęła się prawdziwa rozmowa. Opowiedziała mi swoją historię, o problemach, przez które przechodziła o decyzjach, które podjęła i których teraz żałuje. Zniknęła, by uciec od rzeczywistości, od problemów, których nie potrafiła rozwiązać. Powiedziała, iż przez te wszystkie lata myślała o mnie każdego dnia, ale nie miała odwagi, by wrócić, aż do teraz.

Było to trudne do przyjęcia, nie wiem czy dać jej szansę na odbudowanie naszych relacji od nowa? Jest to dla mnie powolne i bolesne, czy znajdę w sercu miejsce na przebaczenie…

Idź do oryginalnego materiału