Moja mama całkowicie zaślepiona miłością do młodego kochanka, nie rozumie, iż może grozić jej niebezpieczeństwo. Pomimo dowodów, ona bezgranicznie mu ufa. Nie wiem, co mam robić

polregion.pl 1 rok temu

.Mam 35 lat i nie jestem zamężna, co według mojej mamy jest moją największą wadą. Moje pierwsze małżeństwo zakończyło się gwałtownie i bez żalu. W głębi duszy mam nadzieję, iż spotkam mężczyznę, który zaakceptuje mnie taką, jaką jestem. Chcę zostać mamą, a potem babcią. Jest wielu mężczyzn, którym się podobam, ale nie interesują mnie utrzymankowie, maminsynkowie czy narcyzi zakochani w swoim odbiciu w lustrze.

Pracuję jako architekt i nieźle zarabiam. Po rozwodzie wróciłam do rodzinnego domu, gdzie rodzice starali się mnie pocieszyć. Mimo iż formalnie tam mieszkam, przez moje liczne podróże służbowe i pracę rzadko tam bywam, więc kiedy mówię „mieszkam”, mam na myśli „czasem nocuję”. Nie widzę sensu wynajmowania mieszkania przy takim trybie życia.

Dwa lata temu w naszej rodzinie wydarzyła się tragedia. Mój tata, wracając z pracy, stanął w obronie dziewczyny, która była napastowana na ulicy. Napastnik wyciągnął nóż kilka myśląc, wbił go w mojego tatę i uciekł. Ojca nie udało się uratować, zmarł z powodu utraty krwi. Pogrzeb pamiętam jak przez mgłę.
Szukałam mężczyzny podobnego do taty, a teraz go nie ma. Na kim mam się wzorować? Kto mi teraz da męską radę? Mama bardzo cierpiała. Stała się cieniem, który rzadko coś je, niczym się interesuje i ledwo co żyje. W weekendy próbowałam zabierać ją do kina, do parku lub na łono natury. Zgadzała się, ale jakoś niechętnie.

Pewnego razu zaproponowałam mamie pójście na zajęcia taneczne. – O czym ty mówisz, Aniu! Jakie tańce? Czy pamiętasz w ogóle, ile mam lat?
– Mamo, to taniec towarzyski. Będą ludzie w różnym wieku i bez przygotowania tanecznego. Idź! Może ci się spodoba! Jak długo można siedzieć w czterech ścianach?

Mama się zgodziła i pod koniec wieczoru tańczyła ze swoim młodym partnerem ognistą salsę. Wysoki, kędzierzawy i czarnooki młody mężczyzna był ode mnie młodszy, ale mojej matki to nie obchodziło. „No cóż, niech tańczy” – pomyślałam. „Tak długo nie cieszyła się życiem”. Po zajęciach podszedł do niej partner mojej mamy i zaproponował, iż odwiezie ją do domu. Mama uśmiechnęła się. Ale odrzuciła propozycję faceta.

Po tej lekcji mama zapisała się na 2 treningi w tygodniu i z przyjemnością zaczęła chodzić na zajęcia taneczne. Szczerze się cieszyłem, iż w końcu wróciła do życia, choć nie do końca podobała mi się dynamicznie rozwijająca się relacja między moją mamą a jej tanecznym partnerem.

Po kilku miesiącach randek i spacerów w świetle księżyca, moja matka zaprosiła swojego chłopaka Remigiusza, aby się do niej wprowadził.
– Dlaczego nie zapytałaś mnie o zdanie? – Oburzyłam się, gdy zobaczyłem Remigiusza na progu już z walizką.
– I tak nigdy nie ma w cię domu. Przecież sama chciałaś, żebym zaczęła znowu żyć?
– Tak mamo, ale co ty o nim wiesz? Skąd on jest? Kim są jego rodzice? Gdzie pracuje?
– On mnie kocha i opiekuje się mną, a ja nie potrzebuję niczego więcej!
Nie poznałam mojej matki. Zamiast mądrej dorosłej kobiety stała przede mną zakochana dziewczyna w różowych okularach.

Byłam podejrzliwa w stosunku do mojego młodego „ojczyma” i zaczęłam zbierać informacje na jego temat na portalach społecznościowych. A potem pokazie tanecznym podeszła do mnie dziwna dziewczyna.
– Czy Remigiusz tańczy z twoją matką? – zapytała.
– Tak, dlaczego pytasz?
On też wcześniej tańczył z moją, a potem ona zniknęła. Minęły trzy miesiące, odkąd wyszła z domu i nie wróciła. Boję się, iż jej też może się coś stać, więc przy nim powinnaś mieć się na baczności.

Po tych słowach zaczęły mi się trząść kolana. Oczywiście nie można wierzyć we wszystko, co ktoś powie, ale te słowa wzbudziły we mnie niepokój. Zapytałam dziewczynę o dane osobowe i imię matki, a następnie zadzwoniłam do koleżanki z klasy, która pracowała w policji. Poprosiłam ją, aby sprawdziła tego mężczyznę i jaki miał udział w sprawie zaginionej kobiety. Okazało się, iż przystojny tancerz był dwukrotnie świadkiem i w obu przypadkach sprawa dotyczyła zaginięcia dojrzałych kobiet.

Po zebraniu tych dowodów przyszłam do mamy, aby otworzyć jej oczy na nowego chłopaka. Ale mama spokojnie powiedziała:
– Wiem o tych przypadkach. Remigiusz powiedział mi wszystko. To zwykły zbieg okoliczności, zwłaszcza iż kobiety zniknęły i nie umarły.
– Moim zdaniem w tym przypadku to jedno i to samo.
– Naprawdę myślisz, iż nie rozpoznałbym przestępcy?
– Tak, jesteś w nim zakochana po uszy! choćby jeżeli zacznie cię dusić, nie od razu zorientujesz się, iż to nie są igraszki!
– Nie przesadzaj, proszę. To mój wybór. Albo to zaakceptujesz, albo się wyprowadzisz. Nie chcę słyszeć więcej negatywnych słów! Jestem już dorosła i sama decyduję z kim chcę żyć i budować relacje.

To była pierwsza kłótnia z mamą w ostatnich latach. Teraz choćby nie wiem, jak się do niej zbliżyć. Nie chcę się wyprowadzać, bo przynajmniej wieczorami mogę kontrolować sytuację. Ale nie wiem, co robić dalej.

Czytaj także: Gdy siedmioletni chłopiec na szpitalnym oddziale ogłosił swoją ostatnią wolę, choćby lekarz wybiegł z sali ze łzami w oczach

Idź do oryginalnego materiału