MOJA KUCHNIA – jej umeblowanie, wyposażanie, wystrój i sprzęt AGD

basiaszmydt.pl 1 rok temu

Ostatni miesiąc spędziłam w kuchni. Dosłownie! Przez kilka tygodni nieustannie gotowałam potrawy do e-booka, zabrudziłam wszystkie naczynia, jakie tylko mamy i nastawiłam kilkadziesiąt zmywarek. Było intensywnie, ale zarówno ja, jak i moja kuchnia, zdałyśmy ten egzamin na 5+. Po raz kolejny przekonałam się, iż to pomieszczenie w naszym domu jest jak uszyte na miarę, a godziny, które poświęciliśmy z moim mężem na jego remont (nigdy nie zapomnę tego kucia, budowlanego pyłu i wiader pełnych gruzu, które wynieśliśmy), projekt, a później dobór dodatków i sprzętów, tak by wszystko było ze sobą spójne – opłaciły się.

W dzisiejszym wpisie zapraszam cię do mojej kuchni. Opowiem ci, które rozwiązania nam się sprawdziły na medal i z chęcią powtórzyłabym je jeszcze raz, a które są wynikiem jakiegoś kompromisu pomiędzy tym co praktyczne, a tym co ładne. Opowiem ci też jakimi zasadami kierowałam się i kieruję wciąż podczas urządzania kuchni, by wszystko tutaj było zgodne z moim poczuciem estetyki i do siebie pasowało.

Partnerem mojego dzisiejszego wpisu jest marka De’Longhi, producent pięknych i stylowych sprzętów AGD do domu, które również ja mam w swojej kuchni.

MOJA KUCHNIA – jej zalety i sprawdzone rozwiązania

Jej największą zaletą jest to, iż jest naprawdę duża i kwadratowa, a co za tym idzie, bardzo ustawna. Udało nam się zmieścić naprawdę sporo szafek i szuflad, a także zamontować duże i szerokie blaty. Wszystko w tej kuchni znalazło swoje miejsce, co było dla mnie szalenie ważne. Ja gotuję bardzo dużo i dużo też używam wszelkich sprzętów. Zależało mi, by na co dzień kuchnia była posprzątana i sprawiała wrażenie pustej, a wszystkie naczynia, blendery czy wyciskarki były schowane w swoich szafkach.

Białe meble, jasna podłoga i marmurowe blaty w kuchni

Kuchnia jest też jasna i wpada do niej sporo światła. To zasługa wyboru białych frontów mebli, jasnej podłogi i jasnych, marmurowych blatów, ale nie tylko. Na etapie remontu naszego starego domu, zdecydowaliśmy się wyciąć stare tuje zasłaniające okna, a także wymienić same okna. Powiększyliśmy je i obniżyliśmy, tak by były równe z blatem. W ten sposób kamienne blaty przepięknie odbijają światło słoneczne, a my dalej mamy widok na nasz piękny ogród i resztę drzew.

Pozostając w temacie blatów, bardzo, ale to bardzo się cieszę, iż uparliśmy się z moim mężem na surowe, marmurowe, matowe blaty, których montaż odradzali nam w Lublinie wszyscy, łącznie z firmą, u której je zamawialiśmy. Wynikało to pewnie z tego, iż w Lublinie to wciąż mało popularny materiał na blaty. A jednak ja uważam, iż był to trafiony pomysł. Po
roku wciąż wyglądają pięknie i używa się ich bardzo, bardzo wygodnie. Plus są dla mnie doskonałym tłem do zdjęć 🙂 Jedyne na co musimy uważać w przypadku marmurowych blatów to sok z cytryny. Raz pozostawiona przez nieuwagę połówka cytryny, wyżarła kamień, pozostawiając biały, matowy ślad.

Blaty, ich szerokość i długość, to zdecydowanie jedna z najmocniejszych stron tej kuchni. Jest gdzie gotować, rozładowywać zakupy, robić bałagan, imprezy, szwedzki stół, urodziny dzieci, sesje zdjęciowe i tak dalej. Na potrzeby dzisiejszej sesji posprzątaliśmy z moim mężem kuchnię, jednak na co dzień sporo się na tych blatach dzieje, jak to w życiu.

Miejsce na zlew w kuchni

Zlew przy oknie był moim marzeniem chyba od lat 90’tych 🙂 Spełniłam je i jestem z tego powodu bardzo, bardzo szczęśliwa, bo mam naprawdę cudowny widok z okna. A zimą, gdy w naszym ogródku jest prawdziwe zatrzęsienie ptaków, mogłabym przy tym zlewie stać godzinami i je obserwować, serio. To właśnie od tego marzenia o zlewie przy oknie zaczął się tak duży remont tej kuchni. Musieliśmy przenieść wszystkie instalacje, skuć posadzkę, wymienić okna itd, ale opłacało się. Jestem zdania, iż czasem trzeba się przemęczyć długim remontem, który zdaje się nie mieć końca (wiem coś o tym, naprawdę), by później przez następne lata cieszyć się podjętą i przemyślaną decyzją.

Sprzęt AGD do kuchni

Jesteśmy też bardzo zadowoleni z dużej i bardzo pojemnej lodówki i z sześciopalnikowej kuchenki gazowej. I jedna
i druga przydają się nie tylko, gdy na Wigilię zjeżdża do nas cała rodzina, ale i na co dzień, gdy nasze chłopaki rosną
w ekspresowym tempie i jedzą 3 obiady dziennie 🙂 Albo gdy ja akurat gotuję potrawy do e-booka i wszystkie palniki są
w nieustannym użytku. Kuchenka oprócz tego, iż jest praktyczna, jest według mnie doskonałą ozdobą tej kuchni i podkreśla jej vintage klimat.

Szafki czy szuflady w kuchni?

Odpowiednia ilość głębokich szuflad i szafek to według mnie podstawa dobrze urządzonej kuchni. Szuflady są bardzo wygodne i poprawiają komfort korzystania z kuchni podczas gotowania. Wszystko jest pod ręką, a słoiki z etykietami sprawiają, iż łatwo jest odnaleźć poszczególne produkty. Uwielbiam to rozwiązanie. Zdecydowanie bardziej wolę szuflady od szafek. Szafki wiszące oprócz swojej praktycznej funkcji, stanowią też ozdobę, głównie za sprawą zamontowanego oświetlenia wewnątrz i na zewnątrz. Dodają lekkości i przytulności.

Oświetlenie w kuchni

Kolejna kwestia to właśnie oświetlenie. Uczulam, by bardzo skrupulatnie je rozplanować, bo dobrze oświetlone blaty robocze to po prostu jakość i komfort użytkowania kuchni. My, tak jak wspomniałam, zamontowaliśmy oświetlenie pod szafkami wiszącymi, a także w środku szafek. Dodatkowo w kuchni jest lampa nad stołem i listwy z małymi lampkami, które można skierować w dowolną stronę i regulować strumień światła.

Podłoga w kuchni

Gdybym mogła, to jeszcze raz położyłabym tę kamienną posadzkę w naszej kuchni. Jest wspaniała, praktyczna i przede wszystkim piękna. Cieszy mnie każdego dnia. Bardzo łatwo utrzymać ją w czystości. Według mnie do kuchni nadaje się doskonale.

Kuchnia otwarta na salon czy zamknięta?

Cieszę się też, iż zdecydowaliśmy się na zamykaną kuchnię, choć montaż tych drzwi stanowił dla nas nie lada wyzwanie. O ile z tymi na korytarz nie było problemu, o tyle te drugie, wychodzące na jadalnię, to był spory orzech do zgryzienia. Głównie dlatego, iż ściana, na której są drzwi, jest ścianą nośną, a my musieliśmy zamienić otwór w kształcie łuku na ten pasujący do wymiaru dwuskrzydłowych drzwi. Z pomocą profesjonalnej ekipy udało się wyciąć otwór, a mój mąż finalnie zamontował piękne drzwi, dzięki którym ja podczas gotowania mogę smażyć do woli cebulę na maśle i słuchać głośno muzyki. Jestem zdecydowanie fanką zamkniętych kuchni. W poprzednim domu miałam kuchnię otwartą na salon i choć miała ona swoje zalety, to jednak pozostaję fanką tych, które można zamknąć.

Na koniec rozwiązanie, które polecam każdemu i w każdej kuchni, jeżeli jest oczywiście taka możliwość, a mianowicie szafka na wszystko. Wszyscy wiemy, iż w kuchni musi się znaleźć miejsce nie tylko na kuchenne rzeczy, ale na wszystko to, na co z reguły nie umiemy znaleźć miejsca. W naszym przypadku są to książki kucharskie, suplementy, witaminy, zioła, dokumenty, faktury, klucze, baterie, wizytówki, pendrive’y, klucze, karty lojalnościowe i milion innych niesklasyfikowanych rzeczy. Gdy tylko słyszę pytanie zaczynające się od “gdzie jest…?”, odpowiadam “sprawdź w komodzie przy lodówce”. zwykle to się właśnie tam znajduje.

MOJA KUCHNIA – co bym w niej zmieniła

Jest kilka rzeczy, do których mogę się przyczepić, ale prawda jest taka, iż jest to trochę naciągane, bo z tymi “wadami” wciąż funkcjonuje mi się w tej kuchni naprawdę świetnie. Ale ok, oto moja lista rzeczy, które bym zmieniła.

  • Po pierwsze do wymiany muszą pójść krzesła przy naszym stareńkim stole. Te, które widzisz na zdjęciach to nasze zapasowe, gościnne, których używamy na co dzień, bo wciąż nie możemy się zdecydować na to, jakie chcemy mieć docelowo. Nie są ani ładne, ani na dłuższą metę wygodne, dlatego moim celem na przyszły rok, jest znalezienie odpowiednich krzeseł pasujących do wystroju całej kuchni.
  • Nie przepadam też za listwami z oświetleniem, o których pisałam wyżej. I choć są praktyczne, proste, białe, minimalistyczne, to coś mi w nich nie pasuje. Drugi raz chyba zrobiłabym ukryte w podwieszanym suficie punkty świetlne.
  • Nie lubię plis w oknach, na które uparł się mój mąż. I tak jak wyżej – są mega praktyczne i sprawiają, iż możemy stworzyć intymną atmosferę wieczorem, to jednak nie po drodze mi z nimi. Ale zostały, bo to właśnie ten kompromis pomiędzy tym co praktyczne, a ładne.
  • Zgodnie z moim mężem stwierdziliśmy, iż gdybyśmy jeszcze raz robili remont, to zrobilibyśmy ogrzewanie podłogowe w kuchennej posadzce. Kamienne płytki cudownie chłodzą latem i w naszej kuchni jest przyjemnie, choćby gdy na zewnątrz ukrop. Jednak zimą przyjemnie jest chodzić po ciepłej podłodze.
  • Kolejnym minusem jest brak dobrego miejsca na przechowywania śmieci. I o ile pod zlewem mamy standardowo, jak w każdym polskim domu, pojemniki na odpady bio, to brakuje nam dobrze zorganizowanego miejsca na te śmieci, które można recyklingować. W konsekwencji zbieramy je do torebki papierowej ustawionej gdzieś za lodówką i wynosimy codziennie, bo ilość tych śmieci, jaką czteroosobowa rodzina jest w stanie wyprodukować, jest przytłaczająca. Staramy się jak możemy, ale to syzyfowa praca.

MOJA KUCHNIA i zasady, jakimi się kieruję podczas jej urządzania

Są bardzo proste, dana rzecz ma mi się po prostu podobać 🙂 A tak serio, to mam kilka wskazówek, które być może i dla ciebie okażą się inspirujące.

Jasna kuchnia to dla mnie podstawa

Staram się, by moja kuchnia pozostała jasna, bo światło słoneczne dodaje mi energii o każdej porze roku. Dlatego też wybrałam jasne płytki, białe ściany, białe fronty szafek, jasne naczynia i jasne blaty. W ten sposób dodając kolorowe dodatki w zależności od pory roku, mogę żonglować sobie wystrojem, zachowując wciąż jasną kuchnię. Zimą i w okresie świątecznym dodaję sztuczne i prawdziwe gałązki iglaków, czerwone dodatki i mnóstwo lampek, a wiosną w mojej kuchni dominują żółte i zielone kolory.

Spójny styl w kuchni

Staram się utrzymać spójny styl w kuchni, choć gdy ktoś prosi mnie bym go nazwała, to nie potrafię. To po prostu mój styl, w którym to ja mam czuć się dobrze czy to się komuś podoba czy też nie. To taka moja rada dla wszystkich, przed kim stoi zadanie urządzenia domu czy jego remontu. Lubię klasyczne, przytulne wnętrza, w których przedmioty mają swoją historię, są dobrej jakości i nie przytłaczają swoją ilością.

Kuchenka i okap w styli retro

Idąc tym tropem, do mojej kuchni wybrałam kuchenkę i okap w stylu retro, a także szafki kuchenne, których fronty imitują te skandynawskie, drewniane i bielone. Ta sama zasada dotyczy naczyń, sztućców czy garnków. Teraz już rzadziej, bo wszystko mam, ale kiedyś, gdy tylko miałam okazję, wyszukiwałam na aukcjach lub w sklepach ze starociami piękne półmiski, talerze, sztućce, wazony czy garnki, które miały właśnie ten vintage vibe. Dzięki temu wyposażenie mojej kuchni jest przemyślane, nie wygląda jak z katalogu i wszystko do siebie pasuje, choć tak naprawdę każda rzecz jest “z innej parafii”. Jednocześnie sprzedałam lub oddałam wszystko, co w mojej ocenie do kuchni nie pasowało. I skoro podjęłam decyzję, iż chcę podążać za określonym stylem, jasnym, vintage, to w mojej ocenie żółte talerze w tulipany w kuchni zostać nie mogły

Sprzęt AGD – zestaw toster i czajnik elektryczny De’Longhi – Kolekcja śniadaniowa Icona Capitals

Ta sama zasada dotyczy wszelkich sprzętów AGD. Dziś toster czy czajnik oprócz wiadomej funkcji praktycznej, mogą także stanowić ozdobę naszej kuchni i uzupełnić swoim wyglądem jej konkretny styl. Tak jak ma to miejsce w przypadku
mojej kuchni i sprzętów marki De’Longhi z linii Icona Capitals . Pasują do siebie idealnie.

Zarówno czajnik i toster De’Longhi z serii Icona Capitals, które mam, cechują się pięknym, doskonałym włoskim designem i są wykonane z dbałością o najmniejszy szczegół. Doskonale wpasowały się swoim klasycznym, vintage wyglądem do naszej kuchni.

Na stronie De’Longhi znajdziesz więcej produktów z kolekcji śniadaniowej, a ich wybór możesz uzależnić od tego w jakim stylu jest urządzona twoja kuchnia.

W naszym domu szczególną popularnością, zwłaszcza wśród naszych synków, cieszy się toster De’Longhi . Oprócz funkcji opiekania pieczywa w różnym stopniu przypieczenia, ma także opcję podgrzania kromek chleba czy bułeczek. Służy do tego widoczny na zdjęciu dołączony grill. Do tego toster posiada wysuwaną szufladkę na okruszki, dzięki której w łatwy sposób zachowamy czystość urządzenia.

Piękne, doskonałej jakości i praktyczne.

MOJA KUCHNIA – garść złotych rad na koniec

  • Urządzając swoją kuchnię, podejdź do tego ze spokojem, dużym zapasem czasu i cierpliwością. Pośpiech to zły doradca.
  • Znajdź chwilę na to, by rozrysować sobie wszystko na dużych kartkach, zgodnie ze sztuką i skalą. Zastanów się jak rozmieścić wszystko w zaprojektowanym przez ciebie układzie szafek. Mam na myśli to, byś już na etapie projektu wiedziała gdzie będą kubki, gdzie sztućce, a gdzie przyprawy.
  • Wyobraź sobie jak gotujesz, krzątasz się po kuchni, zastanów się czy będzie ci wygodnie w tak zaplanowanym pomieszczeniu.
  • Zauważ czy zachowałaś trójkąt roboczy: kuchenka, lodówka, zlew.
  • Lepiej jest mieć dłużej remont niż iść na nieustające kompromisy (np. zlew przy oknie i zmiana instalacji)
  • Jeśli możesz, inwestuj w najlepszej jakości materiały (blaty, systemy szuflad, sprzęt AGD)
  • Jeśli chcesz, by twoja kuchnia była spójna w swoim stylu, nie idź na kompromisy i bądź konsekwentna, choćby jeżeli masz wybrać garnek. W dzisiejszych czasach mamy ogrom wszystkiego i bardzo łatwo gromadzimy rzeczy. Warto jest mieć mniej, ale dobrej jakości przedmioty.
  • Wybierając sprzęty codziennego użytku, takie jak czajnik, toster czy ekspres do kawy, dopasuj je stylem do reszty pomieszczenia.
  • Zachęcam cię do szperania w sklepach z używanymi rzeczami i mieszaniem starego z nowym. Oczywiście, jeżeli tylko lubisz takie połączenie. Dla mnie to prawdziwe kopalnie pięknych rzeczy z duszą, które uwielbiam mieć w swoim domu. Przykładem jest mój ponad 100 letni stół w kuchni.
  • Ostatecznie zawsze słuchaj swojej intuicji. To tobie ma się dobrze mieszkać, gotować i bałaganić w swoim domu. Koniec i kropka.

Dzisiejszy wpis powstał we współpracy z marką De’Longhi

Idź do oryginalnego materiału