Mój tata od ponad trzydziestu lat żyje sam i nigdy choćby nie przyszło mu do głowy, by sprowadzić do naszego domu inną kobietę. Ze wszystkim radził sobie sam i własnym przykładem pokazał, iż mężczyzna może sam wychować i wychować dziecko. A gdy skończył 65 lat, postanowił ożenić się z naszą sąsiadką. Ale ja nie chcę, żeby tak się stało

przytulnosc.pl 4 dni temu

Jestem mężatką od prawie dwudziestu lat. Mam wspaniałą rodzinę, kochającego męża. Mieszkamy we własnym mieszkaniu, wszystko u nas dobrze. Być może miałam tyle szczęścia w wyborze męża właśnie dlatego, iż szukałam kogoś podobnego do mojego ojca. Dla mnie tata to najbliższa osoba, wzór do naśladowania.

Miałam zaledwie osiem lat, gdy odeszła moja mama. Od tego czasu zostaliśmy z ojcem sami. Mój tata od ponad trzydziestu lat żyje sam, nigdy choćby nie myślał o tym, by sprowadzić do domu inną kobietę. Ze wszystkim radził sobie sam i własnym przykładem pokazał, iż mężczyzna może sam wychować dziecko. Bo po śmierci mamy zostaliśmy zupełnie sami – bez ciotek, babć i innych krewnych.

Ze względu na okoliczności musiałam bardzo wcześnie stać się gospodynią domu. Było wiele trudności, ale razem z ojcem pokonaliśmy je wszystkie. W jednej chwili z surowego, wiecznie zapracowanego człowieka stał się odpowiedzialnym i czułym ojcem.

Ojciec zastąpił mi cały świat i jestem mu za to bardzo wdzięczna. Byłam taka dumna, gdy szłam z nim pod rękę na zakończenie szkoły, a potem na wręczenie dyplomu na uniwersytecie – tych emocji nie da się niczym zastąpić.

Wybierając męża, kierowałam się tym, iż musi on koniecznie przypominać mojego ojca. Kiedy zaprosiłam mojego chłopaka do domu, by poznał tatę, bardzo się martwiłam, czy go zaakceptuje, bo to było dla mnie najważniejsze. Ale na szczęście wszystko poszło dobrze i niedługo tańczyłam w białej sukni na własnym weselu.

Przeprowadziłam się do męża i czułam się bardzo nieswojo, bo zostawiłam ojca samego. Choć nie pokazywał, iż jest mu samotnie, ja sama to doskonale rozumiałam. Odwiedzałam go często, ale nie mogłam całkowicie zrekompensować swojej nieobecności.

Ale tata był jeszcze dość młody i dobrze radził sobie ze wszystkimi domowymi obowiązkami. Czasem choćby myślałam, iż dobrze by było, gdyby znalazł sobie żonę. Bo kiedy wychodziłam za mąż, miał zaledwie 45 lat.

Ale tata nie spieszył się, by sprowadzić do domu jakąkolwiek kobietę. Tłumaczyłam sobie to tym, iż jedyną kobietą, którą kochał, była moja mama. Jakoś byłam przekonana, iż tak będzie zawsze. Ale niedawno ojciec bardzo mnie zaskoczył.

Powiedział mi, iż ma kobietę. Było to dla mnie zupełnie niespodziewane. Już dawno zapomniałam, iż on nie jest tylko ojcem, ale też mężczyzną. Tata ma teraz 65 lat. Może i bym się ucieszyła, gdybym nie dowiedziała się, kim jest ta kobieta.

Okazało się, iż jego wybranką jest nasza sąsiadka, Emma, która mieszka dwa piętra nad nami. Znałam tę kobietę – zawsze uprzejmie się uśmiechała i witała przy spotkaniu, ale nic więcej. Jak się zbliżyli, nie mam pojęcia.

Ale fakt pozostaje faktem – mój ojciec ma relację z kobietą. Nie mogę powiedzieć, iż ucieszyła mnie ta wiadomość, bo ta kobieta może mieć ukryte intencje, a mój łatwowierny tata we wszystko wierzy.

Emma ma dość trudne życie. Sama wychowała trzy córki. Dwie starsze założyły już własne rodziny i mieszkają osobno, a najmłodsza wyszła za mąż i sprowadziła męża do ich domu. Niedawno urodziło im się dziecko. Więc wszyscy razem mieszkają w małym dwupokojowym mieszkaniu, gdzie jest im zdecydowanie za ciasno.

Mój ojciec również ma dwupokojowe mieszkanie – duże, przestronne, niedawno pomogliśmy mu zrobić remont. Więc martwię się, czy uczucia sąsiadki do mojego ojca są szczere. Jest całkiem możliwe, iż w ten sposób próbuje rozwiązać swój problem mieszkaniowy. Chcę, żeby mój tata był szczęśliwy, ale nie chcę, żeby ktoś go wykorzystywał.

Ojciec zaczął do mnie dzwonić i pytać o rady: jaki prezent jej kupić, jakie kwiaty wybrać, gdzie ją zabrać. Mam wrażenie, iż ta kobieta po prostu wyciąga z niego pieniądze. A co? Samotny, całkiem dobrze sytuowany wdowiec – idealna partia. Mąż mówi, iż niepotrzebnie się martwię i iż to po prostu zazdrość małej dziewczynki, która nie chce wypuścić taty z rąk.

Ale ja wcale tak nie myślę. No bo kto, jeżeli nie ja, ma o niego zadbać? Chcę, żeby tata był szczęśliwy i nie czuł się samotny, i naprawdę nie mam nic przeciwko temu, żeby spotykał się z kobietami, ale ta akurat mi się nie podoba. Nie wiem, jak powiedzieć ojcu, iż ta kobieta go wykorzystuje i wyciąga od niego pieniądze.

Sąsiadka okazała się sprytna, bo tata już zaczął mówić, iż on i Emma chcą się pobrać. jeżeli sprawy pójdą dalej w tym kierunku, całkiem możliwe, iż ta kobieta zacznie rościć sobie prawa do naszego mieszkania. Wcale mnie to nie zdziwi.

Więc co robić w tej sytuacji? Jak postąpić adekwatnie, żeby nie urazić ojca, a jednocześnie go ochronić?

Idź do oryginalnego materiału