Mój pies nigdy wcześniej choćby nie warknął na obcych, ale gdy zobaczył tego mężczyznę, rzucił się na niego – byłem w szoku, gdy poznałem powód

newskey24.com 3 tygodni temu

Moja suka nigdy wcześniej choćby nie zaszczekała na obcych, ale gdy zobaczyła tego mężczyznę, rzuciła się na niego byłem w szoku, gdy poznałem przyczynę.
Po śmierci żony moja suka została moją jedyną prawdziwą przyjaciółką i sensem życia. Ufałem jej bardziej niż jakiemukolwiek człowiekowi. Zawsze była wzorem posłuszeństwa i spokoju: nigdy nie szczekała bez powodu, nie atakowała przechodniów i była przyjazna dla wszystkich.
Tego dnia spacerowaliśmy po Warszawie, a ja byłem trochę zmęczony lata zaczynają dawać o sobie znać. Usiadłem na ławce przy chodniku, a moja wierna towarzyszka położyła się u moich stóp. Wszystko wydawało się zwyczajne: ludzie spieszyli się, samochody mijały ulice, a my po prostu odpoczywaliśmy, ciesząc się chwilą.
Nagle zauważyłem nieznajomego mężczyznę, który się zbliżał. Z wyglądu był zupełnie zwyczajny: średniego wzrostu, skromnie ubrany, nic podejrzanego. Ale jego chód był zbyt szybki i nerwowy, a wzrok intensywny, prawie przerażony. Gdy podszedł bliżej, moja suka natychmiast się naprężyła sierść na jej karku zjeżyła się, a ona zaczęła warczeć, czego nigdy wcześniej nie robiła.
Zanim zrozumiałem, co się dzieje, rzuciła się do przodu i zaczęła głośno, agresywnie szczekać, jakby chroniła mnie przed czymś niewidzialnym. Ledwo miałem siłę utrzymać smycz, tak mocno ciągnęła. Mężczyzna wyglądał na zdezorientowanego, zatrzymał się i zaczął mamrotać:
Eee, ja chciałem tylko zapytać, która godzina
Ale zachowanie mojej suki wciąż było dziwne i nagle zrozumiałem, dlaczego tak się zachowywała.
Głos nieznajomego był niepewny, wzrok błąkał się, jakby szukał wymówki. Poczułem nieprzyjemny ucisk w żołądku.
Odpowiedziałem krótko, udając, iż sprawdzam telefon, a on gwałtownie się oddalił, rzucając nam wrogie spojrzenie.
Pozostałem na ławce jeszcze kilka minut, próbując uspokoić sukę pieszczotami. Wieczorem, już w domu, przypadkiem zobaczyłem w wiadomościach zdjęcie tego samego mężczyzny.
Okazało się, iż policja go poszukuje za serię drobnych kradzieży i napadów podchodził do ludzi z niewinnym pytaniem, rozpraszał ich, a potem wyrywał portfele lub torebki.
Wtedy zrozumiałem: moja mądra suka wyczuła zagrożenie, zanim ja to zrobiłem, i nie pozwoliła mu choćby się zbliżyć.
Może wyczuła jego energię, a może to była zwykła instynktowna reakcja. Ale jedno wiem na pewno: muszę ufać mojej towarzyszce w każdej sytuacji.
Kto wie, co by się stało, gdyby jej tam nie było. Po raz kolejny uświadomiłem sobie: pies to nie tylko zwierzę to prawdziwy obrońca, przyjaciel i członek rodziny.

Idź do oryginalnego materiału