Mój najlepszy przyjaciel przez pomyłkę podczas naszej rozmowy telefonicznej nie zakończył połączenia! W rezultacie dowiedziałem się, co on i jego rodzina naprawdę o mnie myślą

przytulnosc.pl 3 dni temu

Pewnego dnia przed weekendem postanowiliśmy z żoną zaprosić mojego najlepszego przyjaciela Jacka z jego żoną. Planujemy spędzić czas na działce, zrobić grilla i po prostu odpocząć. Jacek chętnie się zgodził i zaczęliśmy omawiać szczegóły nadchodzącego spotkania. W pewnym momencie mój telefon zawiesił się, a Jacek, widocznie, nie zakończył połączenia… I wtedy przypadkiem usłyszałem, co naprawdę myśli o mnie i mojej rodzinie.

Jacek i jego żona rozmawiali o nas w najgorszych słowach. Okazało się, iż dla nich jestem “frajerem”, a moja żona to “małpa”. Takie obraźliwe przezwiska nam nadali. Co więcej, uważają nas za “głupich i nieodpowiedzialnych rodziców” za to, iż zdecydowaliśmy się mieć czworo dzieci. Nasza działka na wsi to dla nich “ruina”. A na koniec rozmowy zaczęli dyskutować, co można kupić najtaniej, aby “za darmo” u nas się najeść.

Byliśmy z żoną w szoku po tym, co usłyszeliśmy. Zawsze uważaliśmy tych ludzi za bliskich przyjaciół i nie mogliśmy sobie wyobrazić, iż myślą o nas tak źle. Na początku chcieliśmy zerwać wszelkie kontakty z tą parą i odwołać spotkanie. Ale po chwili zastanowienia postanowiliśmy ich przechytrzyć, udając, iż nic się nie stało.

W sobotę, jak było zaplanowane, Jacek z żoną przyjechali do nas na działkę. Widząc nasze dzieci, zaczęli, jak zwykle, słodzić i bawić się z nimi. Z żoną byliśmy zdumieni, jak bardzo ludzie potrafią być obłudni.

W miarę upływu wieczoru ich obłuda stawała się coraz bardziej oczywista. Pochwalili naszą działkę, nazywając ją “wspaniałym miejscem do odpoczynku”, choć jeszcze niedawno mówili o niej jako o ruinie. Następnie zaczęli pytać o nasze dzieci, wyrażając pozorne podziw dla tego, jak radzimy sobie z tak dużą liczbą dzieci. Cały czas staraliśmy się zachować spokój i naturalność, ale wewnątrz wrzało w nas od złości i żalu.

Kiedy przyszła pora na przygotowanie grilla, obserwowaliśmy, jak Jacek z żoną starają się być pomocni, ale ich fałszywość była zbyt oczywista. Kupili najtańszy zestaw do grillowania, próbując na nas oszczędzać, jak to słyszeliśmy w ich rozmowie. Ich zachowanie stało się dla nas swoistym spektaklem, gdzie każde ich słowo i działanie tylko potęgowało nasze rozczarowanie i ból.

Na koniec wieczoru, kiedy dzieci już spały, usiedliśmy przy stole, by napić się herbaty. Jacek zaczął opowiadać jakąś historię, a jego żona chichotała, popierając go we wszystkim. Patrzyliśmy na nich i rozumieliśmy, iż ci ludzie nigdy nie byli i nie będą prawdziwymi przyjaciółmi. Zdecydowaliśmy, iż to nasz ostatni wieczór z nimi. Po ich wyjściu nie będziemy już utrzymywać z nimi żadnych kontaktów.

Nasz plan ich przechytrzenia zadziałał. Daliśmy im możliwość pokazania swojego prawdziwego oblicza jeszcze raz, ale tym razem byliśmy na to przygotowani. Odeszli, a my zostaliśmy z poczuciem goryczy, ale i zrozumieniem, iż tacy “przyjaciele” nie są nam potrzebni. Teraz będziemy bardziej ostrożni w doborze ludzi, którym ufamy i których uważamy za bliskich.

Idź do oryginalnego materiału