Mogę zamieszkać u ciebie, bo cię urodziłam, ale nie chcę, żebyś mnie tam trzymał!

newsempire24.com 2 tygodni temu

Mogę zamieszkać w twoim domu z jednego prostego powodu: to ja cię urodziłam!

Miałam ledwie jedenaście lat, gdy matka postanowiła wyjść za mąż. Jej nowy mąż nie życzył sobie, żebym z nimi mieszkała, więc odesłano mnie do babci. Moja matka choćby nie pomyślała, by nam pomóc – całym jej światem stał się wybranek, a my z babcią musiałyśmy przetrwać tylko dzięki jej emeryturze. Babcia nigdy nie znosiła mojej matki, ale na szczęście nie odrzuciła mnie. Dzięki Bogu jestem podobna do ojca.

Nie żyłyśmy w luksusach, ale jakoś sobie radziłyśmy. Babcia stała się dla mnie wszystkim – matką, ojcem, przyjaciółką. Zawsze pytałam ją o radę, zwierzałam się z najskrytszych sekretów, to ona pierwsza dowiedziała się o moich uczuciach i młodzieńczych rozterkach. Przez te wszystkie lata była moim oparciem.

Gdy rozpoczęłam studia, babcia odeszła. Nie miałam już nikogo. Dom stał się mój. Gdy tylko załatwiłam formalności, nagle zjawiła się moja matka. Nie widziałam jej od wieków.

Próbowała mnie namówić na zamianę – oni mieli ciasne dwupokojowe mieszkanie w bloku, a ja duży dom. Twierdziła, iż to za dużo dla jednej osoby. Gdy odmówiłam, wybuchła gniewem:

— Jesteś niewdzięcznicą! To ja dałam ci życie!

Nie chciałam tego słuchać. Odrzekłam tylko:

— Babcia mnie wychowała. Gdzie ty byłaś przez te wszystkie lata? Wyrzuciłaś mnie jak zbędny grat. Zaraz po ślubie. Więc nie masz prawa niczego ode mnie żądać.

Minęło pięć lat. Wyszłam za mąż, urodził nam się syn. Żyliśmy spokojnie w moim domu. Wszystko układało się dobrze – zdrowie, praca, rodzina. Aż pewnego dnia znów stanęła w progu moja matka. Nie zamierzałam pozwolić, by wtargnęła w nasze życie. Kto tak robi? Najpierw porzuca dziecko, a potem przypomina sobie o nim? Mój syn wyjrzał i zapytał:

— Mamo, kto to?

Matka od razu wykorzystała sytuację:

— Jestem twoją babcią! Pozwólcie mi wejść. Twoja mama nie chce.

— Ale nigdy cię nie widziałem… Mamo, to prawda? Dlaczego nic mi o niej nie mówiłaś?

— Kochanie, idź do pokoju, później ci wytłumaczę — odparłam łagodnie, a do matki rzuciłam ostro: — Po coś tu przyszła? Nie chcę cię widzieć. Nie ufam ci.

Usiadła na kanapie i zaczęła szlochać. Opowiadała, jak została oszukana – sprzedali swoje mieszkanie, by kupić nowe, ale jej mąż zabrał pieniądze i zniknął. Teraz nie ma gdzie mieszkać i nagle przypomniała sobie o córce.

— Chcę tu zostać. Nie mam nikogo oprócz ciebie. Nie wyrzucisz mnie na bruk, prawda? Jesteś dobra… Damy radę. W końcu to ja cię urodziłam!

Zgodziłam się, by została na jedną noc. Nie wypadało przecież, by nocowała na dworze. Zadzwoniłam do cioci, mieszkającej na wsi. Umówiłam się, iż mąż zawiezie tam moją matkę następnego dnia. Na wsi zawsze jest praca. Niech tam sobie żyje. Nie chciałam jej w swoim domu. To babcia była moją prawdziwą rodziną.

Gdy wychodziła, matka rzuciła mi w twarz:

— Dlaczego jesteś taka bez serca? Przecież to ja cię urodziłam!

Tak… Dlaczego byłam tak nieczuła? Może dlatego, iż ona pierwsza pokazała mi, czym jest zimny świat.

Idź do oryginalnego materiału