Ministrowie na konferencji z Tuskiem. Co chcieli przekazać strojem? Zaskakujące wnioski

gazeta.pl 6 godzin temu
Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska przyciągnęła uwagę nie tylko ze względu na personalne roszady, ale i stylizacje nowych ministrów. Ekspertka wizerunkowa Ewa Rubasińska-Iarno przeanalizowała ich stroje jako subtelne komunikaty polityczne.
23 lipca odbyła się konferencja prasowa poświęcona zapowiadanej rekonstrukcji rządu Donalda Tuska. Wydarzenie to przyciągnęło uwagę nie tylko ze względu na polityczne zmiany, ale również ze względu na wizerunkowy przekaz, jaki płynął z wystąpień przedstawicieli rządu. Stylizacje ministrów - od kolorystyki po fasony - były wyraźnie przemyślane i miały podkreślić profesjonalizm, spójność i nowy kierunek, jaki obiera ekipa rządząca.


REKLAMA


Zobacz wideo Majewska płaci krocie za festiwalowe kreacje. "Projektant się ceni"


Stylistka wprost o wizerunku polityków Donalda Tuska. Mężczyźni nie spisali się najlepiej
O komentarz dotyczący wizerunku polityków poprosiliśmy stylistkę Ewę Rubasińską-Iarno. Jej spostrzeżenia pokazały, iż ubiór w polityce nie jest przypadkowy, a jego znaczenie może wykraczać daleko poza estetykę. Ekspertka nie pozostawia złudzeń: - "Nihil novum!" - mówi o stylizacjach męskiej części rządu. Jej zdaniem panowie w rządzie przez cały czas opierają się na konserwatywnym, przewidywalnym kodzie wizerunkowym. - Garnitur ciemnogranatowy, krawat stonowany, wzrok w dal i mina pełna odpowiedzialności. A o ile już wyrwie się jakiś kolor, prócz ciemnoniebieskich i granatowych, to jedynie spokojny, czyli bordowy dla najodważniejszych - ocenia stylistka. - Nihil novi sub sole? Niekoniecznie. Choć na pierwszy rzut oka wizerunek nowego-starego rządu zdaje się być skrojony według dobrze znanych wzorców, powaga w ciemnym garniturze, zatroskany wzrok i granat jako polityczny mundur narodowy, to jednak pod lupą stylistyczno-wizerunkową widać nieco więcej. W kluczowych momentach politycy, szczególnie panowie, zakładają dobrze znane zbroje: ciemnogranatowy garnitur, stonowany krawat (czasem, dla śmiałków bordowy) i mina komunikująca: "To bardzo poważne zadanie". Mężczyźni w polityce komunikują przez ubiór odpowiedzialność, doświadczenie i opanowanie. To bezpieczna klasyka, która nie prowokuje, ale też nie inspiruje - wyznała stylista.


Stylistka oceniła wizerunek ministrów rządu Donalda Tuska. Kobiety na prowadzeniu
Zupełnie inaczej Rubasińska-Iarno ocenia stroje członkiń rządu. - Korzystając z letniego sezonu i szerszych ram dress code’u, sięgają po biele, beże, jasne szarości. To odważne posunięcie, bo w oficjalnych sytuacjach polityczka w jasnym kolorze zawsze balansuje między świeżością a koniecznością zachowania powagi. Jednak panie nadrabiają świetnie dobranym krojem, prostotą dodatków i świadomym minimalizmem. Ich przekaz jest czytelny: jesteśmy profesjonalne, ale współczesne. Nowoczesność, nie nonszalancja - wyjawiła. Kluczem do sukcesu - jak podkreśla Rubasińska-Iarno - jest połączenie koloru z klasycznym krojem i prostotą dodatków. Dzięki temu całość zachowuje powagę sytuacji, nie tracąc na nowoczesności. Stylizacje obecnych na konferencji ministrów można - zdaniem stylistki - odczytywać jak polityczne symbole: granat - odpowiedzialność i konserwatywna siła, biel - świeżość, aktywność, czystość intencji, beż i piaskowe tony - stabilność, rozwój, otwartość. Podsumowując, Rubasińska-Iarno dostrzega w stylizacjach ministrów rządu Tuska więcej niż tylko szyk czy jego brak. Jej zdaniem kobiety wyznaczają dziś standardy nowoczesnej elegancji w polityce, nie rezygnując z profesjonalizmu, ale nadając mu świeższe, jaśniejsze barwy. Mężczyźni pozostają przy klasyce - poprawnej, ale przewidywalnej.
Idź do oryginalnego materiału