Ministerstwo Zdrowia przedstawiło projekt gruntownej reformy żywienia w szkołach i przedszkolach. Zmiany mają całkowicie zmienić to, co trafia na talerze dzieci – i to nie tylko w stołówkach, ale też w szkolnych sklepikach i automatach.

Fot. Warszawa w Pigułce
Największe emocje budzi planowany zakaz sprzedaży kawy we wszystkich placówkach edukacyjnych. Oznacza to, iż napój ten zniknie ze szkół podstawowych, liceów, techników i przedszkoli – niezależnie od formy dystrybucji. Decyzja to odpowiedź na liczne sygnały od rodziców i nauczycieli, którzy coraz częściej alarmowali, iż dzieci piją kawę regularnie, co może szkodzić ich zdrowiu.
Resort zdrowia tłumaczy, iż kofeina może zaburzać sen, pogarszać koncentrację, wywoływać nadpobudliwość i prowadzić do uzależnień. Dane zebrane przez inspekcję sanitarną potwierdzają, iż spożycie kawy wśród uczniów w ostatnich latach znacząco wzrosło.
Nowe przepisy = nowe standardy
Poza zakazem kawy, nowe rozporządzenie wprowadza ograniczenia dotyczące cukru, tłuszczów i soli w produktach oferowanych w szkołach. Każdy artykuł spożywczy będzie musiał spełniać surowe kryteria:
-
maksymalnie 15 g cukru,
-
10 g tłuszczu
-
i 1 g soli na 100 g produktu.
Dla mleka i napojów przewidziano jeszcze bardziej rygorystyczne limity.
Do sprzedaży będą dopuszczone tylko produkty o wysokiej wartości odżywczej – np. pieczywo pełnoziarniste, świeże warzywa i owoce, sałatki, naturalne soki bez cukru, gorzka czekolada (min. 70% kakao), a także naturalna woda. Słodzone napoje, chipsy, drożdżówki, batoniki i słone przekąski odejdą do lamusa.
Stołówki pod lupą
Szkolne kuchnie będą musiały przejść prawdziwą metamorfozę. Posiłki mają być naturalne, zbilansowane i przygotowane bez użycia sztucznych dodatków. Zupy, sosy i dania główne będą musiały być gotowane od podstaw, bez konserwantów czy wzmacniaczy smaku. Produkty smażone pojawią się na talerzach maksymalnie dwa razy w tygodniu.
Nowe przepisy nakładają obowiązek codziennego serwowania:
-
produktów zbożowych lub ziemniaków,
-
świeżych warzyw i owoców,
-
mleka lub jego roślinnych zamienników,
-
oraz wysokobiałkowych źródeł: mięsa, ryb, jaj lub strączków.
Ryby będą obowiązkowo pojawiać się w jadłospisie przynajmniej raz w tygodniu.
Kalorie pod kontrolą
Wymogi energetyczne dla posiłków także zostały określone. Obiady mają dostarczać minimum 20–30% dziennego zapotrzebowania energetycznego, a w przedszkolach – choćby do 75%. Dzieci w młodszym wieku spędzają tam bowiem większą część dnia, a ich rozwój zależy od stabilnego dostarczania energii i składników odżywczych.
Edukacja i zdrowie – wspólny cel
Reforma ma nie tylko zmienić jadłospisy, ale też kształtować świadomość żywieniową dzieci. Nowe posiłki, jedzone codziennie w szkolnym środowisku, mają pomóc najmłodszym przyzwyczaić się do smaku zdrowych produktów i nawyków, które zostaną z nimi na całe życie.
Czy szkoły są gotowe?
Placówki dostaną ponad rok na wdrożenie zmian – nowe przepisy mają wejść w życie we wrześniu 2026 roku. W tym czasie szkoły będą musiały:
-
zmodernizować kuchnie,
-
przeszkolić personel,
-
nawiązać współpracę z nowymi dostawcami,
-
i dostosować procedury zakupowe do wymagań sanitarno-technologicznych.
Głos społeczeństwa
Rząd zapowiada szerokie konsultacje społeczne – z udziałem rodziców, dyrektorów, nauczycieli i branży spożywczej. Choć wiele środowisk chwali kierunek zmian, część ekspertów edukacyjnych i gastronomicznych ostrzega przed wzrostem kosztów oraz trudnościami organizacyjnymi.
Polska na tle Europy
Planowane zmiany wpisują się w europejski trend zdrowego żywienia w szkołach. Podobne reformy przeprowadziły m.in. Francja, Norwegia i Finlandia – z bardzo pozytywnymi rezultatami zdrowotnymi i edukacyjnymi. jeżeli reforma w Polsce zostanie skutecznie wdrożona, może przyczynić się do spadku otyłości, poprawy zdrowia dzieci oraz obniżenia kosztów leczenia chorób dietozależnych w przyszłości.