Miliardarz wrócił do domu niespodziewanie i zamarł, widząc, jak jego opiekunka zajmuje się synem. Stopy rozbrzmiewały rozbrzmiewającym stukotem po lśniącym marmurze, echem wypełniając przedpokój. Lech Kowalski, lat 37, czarny, elegancki, zawsze zerowy, wszedł wcześniej niż planował. W białym garniturze, jak śnieg, i jasnoniebieskim krawacie, które podkreślało blask w oczach, przyzwyczajony do szklanych gabinetów i intensywnych […]