Mieszkańcy jednego z bloków na osiedlu Kościuszki w Garwolinie od lat zmagają się z uciążliwym problemem, który skutecznie odbiera im spokój. Powodem ich gehenny jest zachowanie lokatorki i współwłaścicielki jednego z mieszkań. - Agata całe życie piła. Były przerwy, przestawała i znów zaczynała - relacjonują sąsiedzi Ich cierpliwość jest na wyczerpaniu. – Stoi pod sklepem, żebrze, zaczepia choćby uczniów. Ludzie dają jej pieniądze, napije się, położy w kurtce spać. Łóżko zaszczane, kurtka zaszczana. Przedrzemie się, przetrzeźwieje i wychodzi z powrotem – opisują sytuację, która stała się codziennością.
Mieszkańcy nie kryją frustracji z powodu ciągłych libacji, awantur, odwiedzin podejrzanych osób oraz brudu i fetoru, który roztacza się na klatce schodowej.
– Syn sprowadza sobie meneli, Agata swoich. Nie ma tu ciszy. Jeden wielki burdel – mówią rozgoryczeni mieszkańcy.
Ich opowieści ukazują skalę problemu. – choćby dzika świnia była u nich. Było o tym głośno choćby w mediach ogólnopolskich – wspominają.
Warunki panujące na klatce schodowej są trudne do opisania. – Dobrze, iż nie umówiliśmy się przedwczoraj. Tak śmierdziało, iż nie wszedłby pan do klatki – mówi j