Mieszkańcy przeciw sztandarowej inwestycji nad polskim morzem. „Wszystko w domu mam czarne od pyłu”

news.5v.pl 1 miesiąc temu

Po przebudowie port w Świnoujściu będzie w stanie przyjąć do 2 mln kontenerów rocznie. Jednocześnie będą mogły w nim zacumować dwa olbrzymie statki — jeden o długości do 400, drugi do 200 metrów. Rozbudowany ma zostać także falochron, pojawi się ponadto nowy tor podejściowy. Terminal ma zostać uruchomiony do 2028 r. Dzięki budowie Polska ma rzucić wyzwanie największym portom w regionie i przejąć część zysków z transportu morskiego.

Mieszkańcy przeciw sztandarowej inwestycji. „To miejsce wymiera”

— Na plażę przy gazoporcie mam około 4 km. Została jednak zamknięta. Teraz muszę jeździć samochodem na parking przy Podziemnym Mieście, który jest 5 km ode mnie, a potem kolejny kilometr pokonać na piechotę. Wcześniej na plażę byłem w stanie dotrzeć w ciągu niecałych 10 minut, teraz zajmuje to pół godziny. Po rozbudowie nad morze będzie się jeszcze trudniej dostać — powiedział Dariusz Krzywda, radny ze Świnoujścia i przewodniczący Komisji Gospodarki Morskiej.

— Gdy umyję okna, są czyste może przez trzy dni. W ubiegłym roku w porcie palił się węgiel. Jak coś przeładowują, od razu w powietrzu unosi się dziwny zapach. Wartość nieruchomości będzie spadać, to miejsce wymiera. Szkoda, bo jestem do niego bardzo przywiązana — stwierdziła inna z mieszkanek Świnoujścia.

Jak twierdzi Dariusz Krzywda, „mycie podłogi trzy razy dziennie to standard”. — Czasami w ciągu jednego dnia wszystko w domu mam czarne od pyłu. Okna, parapety, blat w kuchni, ubrania suszące się na balkonie. Ludzie nie wyobrażają sobie, co się tu dzieje, gdy w Świnoujściu jest sucho przez kilkanaście dni. Czarne chmury dosłownie unoszą się nad portem — wyjaśnił.

— Hałas obiega do nas non stop. Generują go maszyny przerzucające węgiel, tiry jeżdżące pod naszymi oknami. W niektóre dni trudno otworzyć okno — usłyszał od ludzi reporter portalu Money.

Jak czytamy, w Świnoujściu na lewym brzegu uzdrowiska znajduje się mekka turystów, hotele i plaże oraz promenada. Na prawym wszystko zdominował port. Zdaniem mieszkańców jeszcze kilka lat temu „przyjeżdżali tu ludzie z Międzyzdrojów, którzy chcieli mieć trochę spokoju. Teraz ruch zamarł, kwatery się nie wynajmują. Był autobus na plażę rok temu, to go zlikwidowali. Brak zgody ze strony Straży Granicznej”.

— Obiecano nam, iż plaża między falochronami będzie dostępna. Zabrano ją nam. Obiecano nam, iż falochron centralny, który był miejscem spacerów setek ludzi, zawsze będzie do naszej dyspozycji. Zabrano nam go. Obiecano, iż droga dojazdowa do zabytków takich jak Latarnia Morska czy Fort Gerharda będzie zawsze dostępna. Również to nam zabrano, wprowadzając strefę bezpieczeństwa — powiedział radny Krzywda.

Źródło: Money

Idź do oryginalnego materiału