"Miasto 44"- moje przemyślenia

myloovelyfun.blogspot.com 1 dekada temu
Hej. Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat filmu Jana Komesa "Miasto 44"
Zacznę może od tego, iż historia nigdy nie była moim ulubionym przedmiotem w szkole. Jak dla mnie było tam zbyt dużo nazwisk, wydarzeń i dat do zapamiętania. Jak niechętnie sięgałam do podręcznika od historii przed sprawdzianem, tym bardziej niechętnie decydowałam się na obejrzenie filmu historycznego w czasie wolnym od szkoły.
Z wiekiem troszeczkę to się zmieniło, a takie produkcje jak "Miasto 44" się to tego przyczyniają.

FABUŁA
„Miasto 44” to nie jest klasyczny film historyczny. Nie poznacie dokładnego przebiegu Powstania Warszawskiego, nie dowiecie się ile trwało i kim byli jego przywódcy. Tutaj najważniejsze są emocje. Twórca nie skupia się na polityce, ale na jednostkach muszących żyć w tak okrutnych czasach. Oprócz wielkiego wydarzenia historycznego na pierwszy plan wysuwa się dramatyczna historia miłości głównego bohatera. Stefan to młody mężczyzna. Wbrew zakazowi matki chce walczyć w powstaniu. Najpierw robi to ze względu na poznaną dziewczynę – „Biedronkę”, później motywuje go zemsta, a na samym końcu już tylko wola przetrwania. Sytuację komplikuje jednak koleżanka z oddziału, Kama. Między bohaterami nawiązuje się trójkąt miłosny. Można zauważyć, iż wbrew stereotypom główny bohater-Stefan nie jest przykładem rycerskiej wierności, ani nie ma tyle odwagi aby pierwszy sięgnąć po karabin.

EFEKTY SPECJALNE
Sceny niszczenia Warszawy są ukazane w naprawdę realistyczny sposób. Gdy kamera chce ukazać panoramę zniszczonego miasta, widzimy nie tylko jeden sypiący się budynek, a cały szereg doszczętnie zrujnowanych kamienic, z których wydobywają się płomienie lub dym. A jeżeli coś wybucha, to nie dzieje się to w oddali. Wszelkie eksplozje możemy oglądać z bliska, czując się wręcz jak uczestnicy powstania.



SŁABSZE STRONY
Niestety film chyba jak każdy ma swoje słabsze momenty. Postać Stefana delikatnie powiedziawszy denerwuje. Nie da się jej odczytać jednoznacznie i niestety nie da się polubić. Przy czym można zauważyć, iż reżyser kompletnie zrywa z typowymi rozwiązaniami kreując głównego bohatera. Na towarzystwo tajemniczego, nieco egoistycznego i tchórzliwego Stefana jesteśmy skazani aż do ostatniej minuty filmu. Bohater kilkukrotnie chcę dać upust swoim emocjom, ale nie czyni tego do samego końca.
Oprócz Stefana występuję bardzo wielu innych bohaterów. Niestety w ciągu 2 godzin nie można wszystkich dobrze poznać, zapamiętać ich imion czy pseudonimów. Wszyscy tak gwałtownie umierają.
Wprowadzanie tylu bohaterów ma prawdopodobnie na celu podkreślenie skali konfliktu, zaangażowania młodych ludzi i ukazanie odrębności ich przeżyć. Niestety nie wszystkie wątki zostały wyjaśnione.



KRYTYCY KRYTUKUJĄ…
Scenariusz filmu "Miasto 44" Jana Komasy wzbudził spore kontrowersje wśród krytyków. Zarzucono mu niezgodność z historycznymi realiami. Sprzeciw budziły wulgaryzmy, akty agresji wobec Niemców, a także wysublimowane sceny miłosne.


POLSKIE HOLLYWOOD
Czytając recenzje napotkałam się z opiniami, iż efekty w filmie były niczym z tanich, hollywoodzkich filmów. Sławna już scena pocałunku wśród lecących kul zadziwia. Bardzo wiele osób ocenia, iż to najsłabszy moment w filmie. Odnoszę wrażenie, iż ludzie odczytują tę scenę zbyt dosłownie i nie chcą odszukać w niej głębszego sensu.
Skandalem dla niektórych okazała się również na pozór nieprawdopodobna, zbyt przesadzona scena deszczu krwi, ludzkich ciał i wnętrzności. Niestety to niebyła fikcja literacka.Wydarzenie to naprawdę miało miejsce na warszawskiej ulicy. Wszystko za sprawą wybuchu niemieckiego czołgu-pułapaki na ul Kilińskiego. Zginęło wtedy ponad 300 osób.


Zarówno historia jak i okrucieństwo ukazanie w "Mieście 44"' to poruszająca do granic możliwości bardzo osobista wizja artystyczna. Warto się jej przyjrzeć i spróbować ją zrozumieć. Gorąco polecam, tym którzy jeszcze nie wybrali się do kina:)


Idź do oryginalnego materiału