Mężczyzn nie da się skrzywdzić? Mity, które zamykają usta i blokują szukanie pomocy

sexed.pl 15 godzin temu

Nasze badanie pokazuje, iż ponad 60% mężczyzn uważa, iż w społeczeństwie panuje przekonanie, iż „facetów nie da się skrzywdzić”. To nie tylko fałszywy obraz – to mit, który sprawia, iż przemoc wobec mężczyzn często nie jest brana na poważnie i pozostaje niewidoczna.

MĘŻCZYŹNI NIE WIEDZĄ, JAK MÓWIĆ O DOŚWIADCZENIU PRZEMOCY

Kiedy mężczyzna doświadcza przemocy, często nie wie, jak o tym mówić. Zamiast nazwać sytuację po imieniu, tłumaczy ją jako „konflikt”, „sprzeczkę” albo wręcz „test charakteru”. Często słyszy wokół siebie: „przesadzasz”, „facet powinien się obronić”, „nie bądź miękki”. W efekcie zaczyna podważać własne emocje i wstydzi się przyznać, iż coś go zraniło.

To błędne koło. Brak przyzwolenia na okazywanie słabości sprawia, iż emocje są tłumione. Złość i poczucie upokorzenia, zamiast znaleźć ujście w rozmowie czy szukaniu wsparcia, zamieniają się w agresję lub autoagresję. Stąd częste wybuchy gniewu, konflikty w pracy czy w relacjach, a czasem ucieczka w używki. Zamiast rozwiązywać problem, mężczyźni próbują odzyskać poczucie siły – choćby w destrukcyjny sposób.

ALP

Nie bez znaczenia jest też presja „honoru”. W wielu środowiskach mężczyzna, który przyznaje się do krzywdy, traktowany jest jak ktoś, kto stracił twarz. To przekonanie, iż „prawdziwy facet nie daje się zranić”, sprawia, iż mężczyźni wolą zareagować agresją niż powiedzieć: „to, co zrobiłeś, mnie zraniło”. A to zamyka im drogę do realnej pomocy i pogłębia poczucie osamotnienia.

CENA MILCZENIA

Cena tego milczenia jest wysoka. Objawia się w chronicznym stresie, problemach ze snem, natrętnym poczuciu winy i wstydu, a z czasem także w objawach depresyjnych czy lękowych. To nie są oznaki słabości – to konsekwencje sytuacji, w których ktoś został skrzywdzony, ale zabrakło mu prawa, by to nazwać i szukać wsparcia.

Dlatego mit „mężczyzn nie da się skrzywdzić” jest groźny. Nie tylko ignoruje realne cierpienie, ale odbiera narzędzia do radzenia sobie z nim. A prawda jest prosta: mężczyźni, tak samo jak kobiety, mogą doświadczać przemocy i potrzebują przestrzeni, by o niej mówić. Przyjęcie tego to pierwszy krok, żeby krzywda nie była zamiatana pod dywan, a pomoc stała się realnie dostępna.

JEDEN NA TRZECH MĘŻCZYZN ZNA INNEGO MĘŻCZYZNĘ, KTÓRY DOŚWIADCZYŁ PRZEMOCY

Rozmowy mężczyzn szukających pomocy rzadko zaczynają się od jasnego: „doświadczam przemocy”. zwykle pierwsze są wątpliwości, niepewność i strach przed oceną. Pojawia się myśl: „może przesadzam?”, „nie wiem, czy to w ogóle się liczy”, „nie chcę nikomu zabrać głowy czasu”.

Jak pokazuje nasz raport, mężczyźni są bardzo pogubieni w tym, czego doświadczają. Towarzyszy im lęk, wstyd, poczucie bezsilności i osamotnienia. Wielu z nich nie wie, jak nazwać to, co się dzieje, ani czy mają prawo mówić o tym głośno.

Od pokoleń mężczyzna słyszy, iż powinien radzić sobie sam. To prowadzi do autoizolacji – mężczyźni zamykają się w sobie, zamiast szukać wsparcia. Z zewnątrz wygląda to jak „radzenie sobie”, ale wewnątrz narasta frustracja, napięcie i poczucie pustki. Emocje znajdują ujście w innych obszarach: w nadmiernej pracy, kontroli, sporcie, a czasem w wybuchach złości. Z czasem więzi słabną, a przekonanie „i tak nikt mnie nie zrozumie” staje się coraz silniejsze.

MUSIMY MÓWIĆ GŁOŚNO O PRZEMOCY, KTÓREJ DOŚWIADCZAJĄ MĘŻCZYŹNI

Dane są wymowne: 77% mężczyzn nie czuje, iż Polska jest gotowa, żeby mówić o przemocy wobec mężczyzn. Jednocześnie 39% z nich zna mężczyznę, który jej doświadczył. To swoisty paradoks: z jednej strony każdy zna kogoś, kto został skrzywdzony, z drugiej – prawie nikt nie mówi o tym głośno. Milczenie sprawia, iż przemoc wobec mężczyzn funkcjonuje jak „tajemnica publiczna”: wszyscy coś wiedzą, ale nikt nie daje temu znaczenia. A im dłużej temat pozostaje zamiatany pod dywan, tym trudniej o realne zmiany i wsparcie dla osób, które go potrzebują.

Antyprzemocowa Linia Pomocy

Cisza ma swoją cenę: przewlekły stres, poczucie winy, nieufność wobec innych i narastające poczucie samotności. To nie jest oznaka słabości, tylko efekt braku przestrzeni, w której mężczyźni mogliby mówić o swoich doświadczeniach i otrzymać wsparcie.

Dlatego tak ważne jest, żeby mówić głośno: mężczyźni też mogą i powinni szukać pomocy. Przemoc nie traci swojej wagi tylko dlatego, iż dotyka mężczyzn. Każdy ma prawo do bezpieczeństwa i wsparcia – a sięgnięcie po pomoc to oznaka odwagi, nie porażki.

Warto też pamiętać, iż zmiana zaczyna się od otoczenia. jeżeli widzisz, iż bliski ci mężczyzna coraz częściej się wycofuje, zamyka się w sobie – zapytaj go, czy wszystko u niego w porządku. choćby jedno proste pytanie może być początkiem rozmowy, która przerwie milczenie.

Idź do oryginalnego materiału