Metamorfoza gracza w „Najciekawszego człowieka na świecie”
7 Luty 2013
Wspominałem o tym już wcześniej, ale gracze, niezależnie od sukcesów, wypalają się. Po części dlatego, iż przestaje to być nowe, ale jeszcze bardziej dlatego, że:
1. Ból związany z tolerowaniem niedojrzałych postaw większości dziewczyn, by umawiać się z nimi lub uprawiać seks, po prostu nie jest tego wart,
2. Koszty alternatywne twojego czasu, energii i pieniędzy rosną wraz z wiekiem.
Krótko mówiąc, w miarę starzenia się mężczyzna zaczyna dążyć do wzniosłych, ambitniejszych, bardziej intelektualnie stymulujących celów, zamiast spędzać kolejne 4 godziny cennego, ograniczonego życia w kolejnym barze, goniąc za kolejną łatwą dziewczyną, osiągając te same rezultaty.
Spojrzy na swój ładny dom z kominkiem i zastanowi się, czy czytanie książki przy kieliszku szkockiej nie byłoby lepsze. Spojrzy na garaż i pomyśli, czy naprawa motocykla z kumplami przy domowym piwie nie byłaby bardziej produktywna. Pomyśli o założeniu firmy w dziedzinie, która jest jego pasją, by nie musieć już pracować dla kogoś.
To nie kwestia „dorastania” czy „dojrzewania”, a raczej ekonomii. Użyteczność marginalna [krańcowa] kolejnej dziewczyny nie jest tak wysoka jak użyteczność marginalna warzenia własnego piwa, pierwszej podróży w jakieś odległe miejsce [np. do Sturgis], czy zdobycia pierwszego szczytu. Z uwagi na tę różnicę w użyteczności marginalnej [krańcowej], mężczyźni z wiekiem wycofują się z rynku.
Dlatego nie zobaczysz 40-latka w barach typu „night club”, próbującego poderwać 20-latki, chyba iż jest świeżo po rozwodzie. Dlatego (jeśli jesteś w moim wieku) nie znosisz chodzić do baru, by „flirtować” i „zaliczać” dziewczyny, i wolałbyś założyć słuchawki, słuchać audycji Billa Burra i rąbać drewno. To (częściowo) dlatego kobiety w wieku 30-40 lat, świeżo po rozwodzie, „nie mogą znaleźć faceta” w barze, bo facet w barze przyszedł tam po prostu się napić.
Choć ton tego wpisu może brzmieć ponuro, gdy gracz „starzeje się” i zdaje sobie sprawę, iż woli robić inne rzeczy, nie powinno to być smutne. To naturalna ewolucja gracza. Dobrą wiadomością jest to, co następuje w kolejnym etapie jego rozwoju. Staje się Najciekawszym Człowiekiem Świata.
Pokonawszy to, czego większość mężczyzn nie potrafi (genetyczne i biologiczne zaprogramowanie do ciągłego gonienia za kobietami), gracz jest teraz mentalnie wolny, by skupić się na bogatych i nieograniczonych możliwościach, jakie oferuje życie. Nie jest już biologicznie zmuszony, by iść do baru, zmarnować pół dnia, tylko po to, by zaliczyć kolejną studentkę dziennikarstwa piszącą o modzie. Jest prawdziwie wolnym człowiekiem i może teraz osiągnąć swój pełny potencjał. Jak Najciekawszy Człowiek Świata będzie dążył do tego, czego pragnie jego id.
Szybownictwo
Motocykle
Podróże
Rzemiosło i umiejętności
Sztuka i muzyka
Wymień, co chcesz.
I nie tylko będzie to realizował, ale ponieważ tego pragnie, opanuje to do perfekcji.
Ironią lub zabawną rzeczą jest to, iż tylko sprawi to, iż stanie się bardziej pożądany przez kobiety.
Nie będzie już tym wysportowanym, elokwentnym 27-latkiem, który wie, co powiedzieć.
Będzie tym mężczyzną z siwiejącą brodą, który podjeżdża kabrioletem, tańczy tango z wybranymi kobietami, pali cygaro z grupą przyjaciół i MÓGŁBY poprosić dziewczynę o numer, ale tego nie zrobi, bo nieuchronnie kobiety same znajdą sposób, by go poznać. choćby jeżeli tego nie zrobią, on się tym nie przejmuje. Jest zbyt zajęty nauką destylacji szkockiej i słuchaniem Johnny’ego Coltrane’a oraz Theloniousa Monka.
Więc tak, choć możemy opłakiwać „śmierć gracza”, zdać sobie sprawę, iż gracz zmierza ku większym i lepszym rzeczom oraz szczytowi męskich osiągnięć.
Źródło: The Metamorphisis of a Player Changing into „The Most Interesting Man in the World”
Zobacz na: Freudowski model Ego, Rząd i Czerwień
Najpierw skup się na sobie. A po drugie. I po trzecie. I…bla bla… Martw się o kobietę na siódmym miejscu.