Marka w turystyce, by turysta zapłacił więcej za doświadczenie niż za nocleg

ttg.com.pl 4 dni temu
Fot. Leszek Nowak

Kraków przyciąga tłumy mimo zatłoczonych ulic, a Sopot wciąż króluje w rankingach, choć „zadeptany” bywa przez turystów? Sekret tkwi w sile marki.

Filmy, jak „Lista Schindlera” czy seriale z Hotelem Grand nie tylko bawią, ale kreują wizerunek miejsc – i to właśnie emocje, a nie racjonalne kalkulacje, decydują dziś o wyborze destynacji. Bo paradoks współczesnej turystyki brzmi „im więcej gości, tym większa presja na unikatowość”. Jak budować taką siłę? I dlaczego polskie firmy turystyczne i miejsca wciąż bagatelizują branding, tracąc miliony?

Branding to nie logo i kolorystyczne szaleństwa. To strategia, która zamienia „zwykły hotel” w „niepowtarzalne doświadczenie” według modelu ZOZ:

  • Znajomość – czy ktoś w ogóle wie, iż istniejesz?
  • Opinie – co mówią o tobie w sieci?
  • Zysk – czy klient jest gotów zapłacić więcej za twój „znak jakości”?

Przykład? Kraków. Miasto nie sprzedaje „Starego Rynku”, ale „duchową stolicę Polski” – miejsce, gdzie historia spotyka nowoczesność. Efekt? Turyści płacą więcej za apartamenty z widokiem na Wawel, bo chcą być częścią tej opowieści, a Miasto właśnie organizuje kolejną Konferencję Miasta Historyczne 3.0.

Nie twórz brandingu dla odhaczenia, ale skup się na tym, co naprawdę działa

Czy basen w hotelu jest wart inwestycji? jeżeli twoją przewagą jest przystępna cena i dobra lokalizacja – nie. Zamiast inwestować w spa, postaw na kampanię „Noclegi bez niespodzianek”. Prosta komunikacja: czystość, wifi i dobra cena. Efekt? to wzrost rezerwacji w ciągu roku.

DMO w akcji: Jak Polska Organizacja Turystyczna kreuje markę kraju?

Kampania „Polska. Więcej niż myślisz” nie promuje konkretnych miejsc, ale emocje: przygodę, odkrywanie, nostalgia. Filmiki z podróżnikami, którzy „odnajdują siebie” w Bieszczadach czy na Mazurach. Buduje skojarzenie: Polska = autentyczność. To działa – według badań POT wzrosła znacznie turystów zagranicznych deklarujących, iż wybrało Polskę ze względu na jej „nieoczywistość”.

Fot. Leszek Nowak

Zmiana? Tak, ale bez rewolucji!

Rebranding nie musi oznaczać nowego logo. Wbrew mitom, rebranding nie wymaga zmiany logo ani milionowych budżetów. Wrocław delikatnie przesunął akcent z „krasnali” na „Europejską Stolicę Kultury”, wykorzystując wydarzenia jak ESK 2016. Efekt? Wzrost średniej ceny hotelu w okresie letnim. Pamiętaj, iż wiele wyników kampanii nie jest upublicznianych ze względu na strategię konkurencyjną firm.

Kluczowe wnioski: Jak budować markę, która przynosi zysk?

  • Nie kopiuj, znajdź swoją unikatowość – jak Białowieża.
  • Angażuj lokalną społeczność – mieszkańcy to najlepsi ambasadorzy – jak Łódź.
  • Mierz efekty, nie „lajki” -rentowność to klucz – jak Kraków.
  • Postaw na specjalistów – Dobre DMO wie, iż bez danych i strategii ani rusz – jak Vist Gdańsk.

Marka to nie koszt, ale inwestycja

Gdy gość płaci 200 zł za kolację w restauracji z widokiem na warszawski Pałac Kultury, a nie 50 zł w barze – płaci za doznania, które stworzyłeś. I o to właśnie chodzi w brandingu turystycznym.

Do przemyślenia:

  • Zrób audyt swojej marki.
  • Znajdź swoją „opowieść” (np. ekscytujące podróże po przesmyku).
  • I pamiętaj: choćby najlepszy produkt bez marki będzie tylko… produktem.

Chcesz, by twoja firma czy destynacja stała się kolejnym must-visit? Zacznij od pytania: „Dlaczego ktoś miałby pokochać nas na tyle, by zapłacić więcej?”. Reszta to kwestia strategii – i dobrych specjalistów.

Autor: Agnieszka Nowak i Leszek Nowak, www.2ba.pl

Idź do oryginalnego materiału