Marina nigdy nie ufała swojemu mężowi. Dlatego musiała polegać wyłącznie na sobie. Tak ułożyło się ich małżeńskie życie.

newsempire24.com 3 godzin temu

Marina nigdy nie ufała swojemu mężowi. Dlatego musiała polegać wyłącznie na sobie. Tak ułożyło się ich małżeńskie życie.

Jej mąż, **Łukasz**, był przystojny jak z obrazka. Do tego miał niezwykły urok osobisty i był duszą każdego towarzystwa. Pił z umiarem, nie palił i nie interesował się piłką nożną, wędkarstwem ani polowaniem. Krótko mówiąc, **„prawdziwy dżentelmen – godny pałacu”**.

Z powodu tych wszystkich zalet Marina doskonale zdawała sobie sprawę, iż jej mąż szuka pocieszenia poza domem. Tacy mężczyźni byli rzadkością, a **„łowczynie”** pojawiały się same…

Jedyną rzeczą, która ją uspokajała, była bezwarunkowa miłość Łukasza do ich syna, **Aleksandra**. Poświęcał mu cały swój wolny czas i nigdy nie miał go dość. Marina wierzyła więc, iż ta ojcowska miłość wystarczy, by utrzymać ich rodzinę w całości.

…W szkole dzieci przezywały Marinę **„Rudą”**, z powodu jej ognistych włosów i piegów, które pokrywały jej twarz.

Jej matka, niezwykłej urody kobieta, powtarzała jej od dzieciństwa:
— **Marino, kochanie, jesteś jak brzydkie kaczątko. Wybacz mi to porównanie, ale musisz zaakceptować tę gorzką prawdę. I kto ci ją powie prosto w oczy, jeżeli nie twoja własna matka? Może żaden mężczyzna nie zechce cię za żonę, więc musisz liczyć tylko na siebie. Ucz się dobrze, zrób karierę. A jeżeli trafi się dobry człowiek – nie wybrzydzaj. Bądź mu wierną i posłuszną żoną.**

Te słowa na zawsze utkwiły Marinie w pamięci.

Po ukończeniu szkoły z wyróżnieniem dostała się na studia. To tam poznała swojego przyszłego męża. Nie rozumiała, co takiego mogło przyciągnąć do niej tak przystojnego młodzieńca. Później **Łukasz** wyznał jej, iż była jedyną dziewczyną, do której miał odwagę podejść. Marina nie używała makijażu, ubierała się skromnie i nie umiała flirtować z mężczyznami.

Gdy Marina uświadomiła sobie, iż tak atrakcyjny mężczyzna jest nią poważnie zainteresowany, postanowiła przejąć inicjatywę. Nie mogła pozwolić, by taki dar losu jej umknął! To ona zaproponowała Łukaszowi małżeństwo. Młody mężczyzna był zaskoczony tak śmiałą propozycją, ale Marina go uspokoiła:
— **Będę cichą, posłuszną i wierną żoną. A miłość przyjdzie z czasem.**

Łukasz wahał się na początku, ale w końcu się zgodził. Dużą rolę w jego decyzji odegrała jego matka, **Elżbieta Nowak**. Gdy syn po raz pierwszy przyprowadził do domu swoją przyszłą żonę, Elżbieta spojrzała na nią z wyraźną dezaprobatą. Jej syn był prawdziwym przystojniakiem, **„prawdziwą partią”**! Każda kobieta marzyłaby o ślubie z nim! A przed nią stała… blada dziewczyna, pokryta piegami.

Pierwsze spotkanie z przyszłą teściową nie przebiegło pomyślnie.

Marina zauważyła niechęć Elżbiety Nowak, ale nie zamierzała się poddawać. Kilka dni później poszła do niej sama. Musiała uratować swoje przyszłe małżeństwo! Teściowa ją przyjęła i poczęstowała herbatą. Tym razem Marina nie wydała jej się już taka niepozorna.

Marina obiecała, iż będzie wierną żoną Łukasza do końca życia. Ten argument przeważył nad wszystkimi jej **„niedoskonałościami”**.

Elżbieta była samotną kobietą. Jej mąż opuścił ją dla innej, ale wrócił po roku – zmęczony i przybity. Jednak jego rodzina nie chciała go już z powrotem. Elżbieta całe życie zastanawiała się, czy powinna była mu wybaczyć. Ale wiedziała, iż ból zdrady nigdy by nie minął.

Samotne wychowanie syna było niezwykle trudne. Dlatego **Elżbieta zaakceptowała małżeństwo Łukasza z Mariną.** Zrozumiała, iż ta kobieta będzie czekać na jej syna, bez względu na wszystko – przez wszystkie burze życia.

…Rok później urodził im się syn, **Aleksander**. Był wierną kopią swojego przystojnego ojca, co ogromnie ucieszyło teściową.

**Łukasz uwielbiał swojego syna**, opiekował się nim z nieograniczonym oddaniem. Aleksander stał się centrum jego świata.

Jednak miłość do żony nigdy się nie pojawiła.

Marina także nie czuła pasji do Łukasza. Ich relacja była spokojna i monotonna. Prała i prasowała jego koszule, przygotowywała posiłki, całowała go w policzek przed snem. Łukasz oddawał jej całą swoją pensję, przynosił kwiaty na urodziny, całował ją każdego ranka przed wyjściem do pracy. Wszystko to przypominało raczej **rytuał** niż prawdziwą miłość.

Po pięciu latach **Łukasz w końcu znalazł miłość**. Ale nie w swoim domu.

Nazywała się **Izabela**, była kobietą o oszałamiającej, niemal nierealnej urodzie. Łukasz nie mógł się jej oprzeć. Przez sześć miesięcy spotykali się w tajemnicy, aż Izabela postawiła mu ultimatum:
— **Nie będę twoją kochanką. Albo się ze mną ożenisz, albo się rozstajemy.**

Łukasz był rozdarty. Nie chciał stracić Izabeli, ale jego syn był mu równie drogi. W tamtym momencie w ogóle nie myślał o Marinie.

Gdy **Aleksander** skończył pięć lat, **Łukasz** spakował walizki i opuścił dom.

Marina przypomniała sobie wtedy słowa matki. W dzieciństwie wydawały jej się okrutne, ale teraz rozumiała, iż przeżyje to bez dramatów. Oczywiście, część jej serca została złamana, ale nie pogrąży się w rozpaczy.

Kiedy Łukasz odchodził, usłyszał tylko spokojny głos żony:
— **Jeśli zmienisz zdanie, drzwi są zawsze otwarte. Ale nie zwlekaj zbyt długo. Aleksander cię kocha.**

Łukasz przez długi czas wahał się między synem a Izabelą.

Marina zostawiła **jego szczoteczkę do zębów** w łazience. Za każdym razem, gdy odwiedzał syna, widział ją tam. Pewnego dnia zabrał ją ze sobą, ale podczas następnej wizyty na jej miejscu stała nowa…

Lata mijały.

Marina w końcu zaakceptowała fakt, iż **Łukasz nigdy nie wróci**.

Zdecydowała, iż pora przestać czekać. **Podczas wakacji przeżyła krótki romans, bez zobowiązań.**

Dziewięć miesięcy później, **Aleksander miał młodszą siostrę – Elżbietę.**

Pewnego wieczoru ktoś zapukał do drzwi.

— **To mój tata!** — krzyknęła dziewczynka.

Marina otworzyła drzwi.

**Łukasz stał na progu.**

— **Mogę wejść?**

— **Wejdź.**

Dwa tygodnie później Marina zadzwoniła do przyjaciółki:

— **Pytałaś mnie kiedyś o drugie imię mojej córki? Zapamiętaj – Elżbieta Łukaszewicz!**

Idź do oryginalnego materiału