Mamy dwoje dzieci, ale kochamy tylko jedno.

newsempire24.com 1 godzina temu

13 października 2025
Drogi pamiętniku,

Znowu czuję, iż jestem jedynie cieniem w rodzinie, w której dwójka dzieci istnieje, ale miłość skierowana jest tylko w jedną stronę. Od wczesnych lat wiedziałem, iż rodzice bardziej kochają moją siostrę, Zuzannę, niż mnie. Potwierdzili to jeszcze raz, kiedy przyjęli ją i jej dwoje małych pociech do domu rodzinnego, a mnie wyrzucili na prośbę: Z twoją pracą zdalną możesz sobie pozwolić na własne mieszkanie.

Zuzanna, studiująca na Uniwersytecie Jagiellońskim, ma rodziców, którzy podążają za nią jak cień dziewczynki załatwiają wszystkie sprawy w dziekanacie, pomagają przy konferencjach i teraz pilnują jej maluchów. Ja nigdy nie dostałem takiej pomocy, a teraz zostaję wyrzucony z domu.

Ojciec, Jan, powtarza, iż jako mężczyzna powinienem umieć sam się utrzymać. Dlaczego więc mąż Zuzanny, który jest o kilka lat starszy ode mnie, nie musi zapewniać rodzinie utrzymania? To wydaje się sprzeczne z tradycyjnym polskim podejściem do męża jako żywiciela.

Podczas kłótni o wyprowadzkę powiedziałem, co teraz uważam za głupie: iż mam równie dużo prawa do mieszkania, co siostra, i iż przysługuje mi jego część. Mama, Anna, odpowiedziała, iż wciąż mieszka z ojcem i nazwała mnie świną za wtrącanie się w podział majątku. Zuzanna dodała, iż próbuję je wyprzeć z domu.

Prawnie nie ma szans na rozwiązanie tego sporu wiem, iż rodzice z łatwością napiszą testament i mnie wyłączą. Czy naprawdę rodzina może się rozpaść z powodu jednej mieszkania? Jestem ich dzieckiem, a mimo to czuję się obcym. Czasami pytam sam siebie, po co w ogóle mieć dwoje dzieci, gdy dla mnie już nie ma miejsca w ich świecie.

Z ciężkim sercem spoglądam w przyszłość, zastanawiając się, czy znajdę własny kąt, w którym nie będę jedynie gościem w rodzinnych murach.

Michał.

Idź do oryginalnego materiału