– Mamo, nie chcę, żeby on z nami mieszkał! – jeżeli wyjdziesz za niego za mąż, ucieknę z domu! – ostrzegła Anna swoją matkę. Maria patrzyła na córkę i nie wiedziała, co powiedzieć. Przez kilka minut panowała cisza, a potem Maria przemówiła: – Już wszystko postanowione – westchnęła

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

– Mamo, nie chcę, żeby on z nami mieszkał! W ogóle nie obchodzi cię, co myślę? Myślisz tylko o sobie, jak zawsze?! – krzyknęła Anna. – jeżeli wyjdziesz za niego za mąż, ucieknę z domu! – ostrzegła swoją matkę.

Maria patrzyła na córkę i nie wiedziała, co powiedzieć. Przez kilka minut panowała cisza, a potem Maria przemówiła:

– Posłuchaj, przez długi czas byłyśmy same. Nikt się nami nie zajmował. Tobą nikt się nie zajmował. Przecież widzisz, iż Andrzej kocha cię tak, jakbyś była jego własną córką…

– A mnie to nie obchodzi, co on do mnie czuje. Ja go nie lubię. I nie chcę, żeby z nami mieszkał. On nigdy nie będzie dla mnie ojcem, bo nie jest moim ojcem!

– Już wszystko postanowione – westchnęła Maria. – niedługo wyjdę za Andrzeja za mąż i będzie z nami mieszkał. Przyzwyczaisz się do niego, jestem pewna.

Matka wyszła z pokoju córki. Anna opadła na fotel i zaczęła uderzać pięściami o podłokietniki. Była przyzwyczajona do tego, iż mama zawsze spełnia jej zachcianki, a pierwsza odmowa w życiu wywołała u niej falę emocji.

Było im dobrze we dwie. Po co tylko matka spotkała tego Andrzeja? On wszystko zepsuł.

Dziewczyna zawsze była sceptycznie nastawiona do wszystkich adoratorów matki. Ale żadnego z nich Maria nie wprowadzała do domu, a tym bardziej jako gospodarza.

Wkraczał w ich uporządkowany świat, a teraz to koniec rodzinnego spokoju, spokoju Anny.

Jaka szkoda! Nic nie mogła zrobić, żeby zmienić sytuację.

Anna doskonale wiedziała, iż nigdzie nie ucieknie. Będzie musiała znieść ojczyma, widzieć go każdego dnia, rozmawiać z nim, i jeść przy tym samym stole.

Po dwóch miesiącach Maria wyszła za Andrzeja. Mężczyzna wprowadził się do żony. Codzienne życie Anny nie zmieniło się szczególnie. Tylko teraz w domu był obecny Andrzej.

Dziewczyna nie mogła się pogodzić z faktem, iż uwaga matki nie była już skupiona wyłącznie na niej.

Maria starała się, aby córka zaprzyjaźniła się z Andrzejem. Rozmawiała z nią. Sam Andrzej też próbował nawiązać kontakt. Ale Anna kategorycznie odmawiała jakiejkolwiek interakcji.

– Anno, naprawię twój stół. Mama mówiła, iż szuflada się zepsuła – zaproponował Andrzej.

– Mama niech lepiej wezwie fachowca. Niech on naprawi – odpowiedziała Anna.

– Po co fachowiec, skoro ja mogę to zrobić?

Andrzejowi było szkoda dziewczynki. Doskonale rozumiał, iż ona po prostu zazdrości Marii.

Rodzony ojciec odszedł z rodziny, gdy Anna miała zaledwie pięć lat. Płakała i tęskniła za nim. Czekała, iż wróci, albo przynajmniej zadzwoni, ale mężczyzna jakby rozpłynął się w powietrzu.

– Co mamy z nią zrobić? – martwiła się Maria.

– Wszystko w swoim czasie. Nie martw się, wszystko się ułoży, zobaczysz. W końcu ma 15 lat, jest nastolatką. Sama nie wie, jak się zachowywać. Jeszcze hormony buzują. Uspokoi się. Nie naciskaj. Przyzwyczai się – uspokajał Andrzej żonę.

Anna kończyła szkołę. Na horyzoncie był bal maturalny. Wszystkie dziewczynki miały tańczyć ze swoimi ojcami.

– Nie pójdę na bal, mamo!

– Co się stało, Anno? Znowu coś wymyśliłaś? Dlaczego nie chcesz iść? – zapytała Maria.

– Bo tam wymyślili – walc z ojcami, a ja nie mam z kim tańczyć. Więc nie chcę tam iść. Po co? Żeby mnie nazywali sierotą.

– Wiesz, ja całkiem nieźle tańczę. Mógłbym z tobą zatańczyć, jeżeli chcesz – wtrącił się Andrzej. – Nikt nie nazwie cię sierotą. Nie będziesz się za mnie wstydzić, obiecuję.

Anna prawie się rozpłakała. Chciała nakrzyczeć na ojczyma, ale nie chciała też przegapić balu.

– Dobrze, zgadzam się – powiedziała zdesperowana. – Ale jeżeli będą się z nas śmiać, znienawidzę cię jeszcze bardziej. I wtedy na pewno ucieknę z domu.

Maria otworzyła usta, żeby zaprotestować i skarcić córkę. Ale Andrzej pokręcił głową.

– Nie trzeba, sam się tym zajmę – szepnął do Marii.

Anna poszła na próbę do szkoły z ojczymem. Już żałowała, iż się zgodziła, ale nie było odwrotu. Andrzej był zdecydowany.

Rzeczywiście, Andrzej tańczył bardzo dobrze. choćby nauczycielka go pochwaliła.

W domu atmosfera stała się nieco lepsza. Anna przestała reagować na wszystko złością. Maria z zaskoczeniem obserwowała, jak relacje między jej córką a Andrzejem zaczynają się zmieniać.

Dziewczyna choćby zaczęła brać udział w rodzinnych rozmowach przy stole. Już nie odpowiadała Andrzejowi w tak szorstki sposób. Zmiany były widoczne.

– Mamo, możemy porozmawiać?

– Oczywiście, iż możemy.

– Chcę cię przeprosić. Naprawdę się myliłam. Andrzej to dobry człowiek. Cieszę się, iż wyszłaś za niego za mąż. On naprawdę cię kocha. A do mnie odnosi się dobrze.

– On kocha cię jak własną córkę. Chce, żebyś była szczęśliwa. Cieszę się, iż zatańczysz z nim na balu. Bo nigdy nie miałaś lepszego ojca niż twój ojczym.

Anna przytuliła mamę i pocałowała ją w policzek.

Na balu dziewczynka miała najpiękniejszą sukienkę. Anna i Andrzej tańczyli najlepiej ze wszystkich.

– Bardzo ci dziękuję – szczerze podziękowała ojczymowi.

Andrzej uśmiechnął się i odpowiedział:

– Nie ma za co. Pamiętaj, iż zawsze przyjdę ci z pomocą, cokolwiek się stanie. Rozszarpię każdego, kto cię skrzywdzi albo sprawi ci ból. Zapamiętaj to.

Maria, siedząc na widowni, widziała, jak córka i mąż szeptają sobie coś do ucha. Otarła łzy i z euforią klaskała razem z innymi. Jak dobrze, iż wszystko się ułożyło. Tak długo czekała na ten moment.

Teraz Anna wiedziała, iż oprócz mamy ma jeszcze jedną osobę, na którą może liczyć.

Idź do oryginalnego materiału