– Wiesz, Michał, w ogóle nie powinieneś się żenić. Chcę żyć swobodnie i nie bać się powiedzieć, iż kupiłam synowi cukierki albo nową szminkę dla siebie

przytulnosc.pl 3 godzin temu

Rodzice Natalii wzdychali, patrząc na małego Artura – chłopiec rośnie bez ojca, a to nie jest dobrze. Natalii tłumaczyła im, iż poradzi sobie z wychowaniem sama, a oni jej pomogą, ale rodzice byli przekonani, iż bez ojca to nie to samo.

Natalii rozwiodła się z mężem, bo ten zaczął pić. Na początku trochę, z kolegami po pracy, potem coraz częściej, aż całkowicie zszedł na złą drogę. Był spokojny, ale Natalii nie podobało się patrzeć na niego w takim stanie, a jaki przykład dawał synowi?

Rozwiedli się pokojowo, obiecał przesyłać pieniądze na syna. Wyjechał do rodziców i zniknął. Na telefony i wiadomości nie odpowiadał, a jego rodzice powiedzieli, iż związał się z jakąś kobietą i nie mają o nim żadnych wieści.

Za mąż Natalii wychodzić już nie chciała – wystarczy. Kiedy współpracowniczka zaproponowała jej spotkanie z kuzynem, Natalii grzecznie odmówiła.

Współpracowniczka nie ustępowała, przekonując, iż jej kuzyn to skarb, nie zagląda do kieliszka, pracowity, poważny – takich już teraz nie ma. Natalii zgodziła się na spotkanie tylko po to, żeby dała jej spokój.

Michał, bo tak miał na imię ten mężczyzna, podjechał po Natalię wieczorem. Pojechali na spacer do parku. Natalii niepostrzeżenie obserwowała Michała. Wysoki, lekko łysiejący, szczupły. Ubrany prosto, bez zbędnych fanaberii, schludny.

Podczas całego spaceru zadawał Natalii mnóstwo pytań. Gdzie pracuje, ile zarabia, dlaczego się rozwiodła. Gdy Natalii wspomniała o synu, Michał się zdziwił.

– Masz syna? Siostra mi o tym nie powiedziała. Ile ma lat, czy jest niesforny?

– Artur ma 5 lat, jest spokojnym, dobrym chłopcem, bardzo go kocham.

– Rozumiem… Ja nie mam dzieci, z moją byłą żoną nigdy nie zdecydowaliśmy się na ten krok. Rozwiodłem się z nią z powodu różnych poglądów na życie, okazało się, iż jesteśmy sobie obcy.

Po spacerze Michał zniknął. Po miesiącu pojawił się z bukietem w jej pracy i zaprosił ją do kawiarni. Natalii była zdezorientowana, ale z jakiegoś powodu się zgodziła. Spotkanie minęło całkiem dobrze, Michał żartował, był uprzejmy i szarmancki.

Spotkania stawały się coraz częstsze, a Natalii zaczęła rozumieć, iż Michał jej się podoba. Pewnego razu wybrali się na spacer razem z Arturem, Michał nie okazywał mu zbyt wiele uwagi, ale Natalii rozumiała, iż dla niego Artur jest obcy i nie wie, jak się zachować.

Rodzice przekonywali Natalię, iż lepszego kandydata nie znajdzie, iż powinna go docenić. Natalii zgodziła się wyjść za Michała i przeprowadziła się z Arturem do jego mieszkania.

Po ślubie Michał jakby się zmienił – ciągle niezadowolony i wybredny. Raz jedzenie mu nie smakowało, innym razem narzekał, iż dziecko przeszkadza. Ponadto Natalii musiała rozliczać się z każdej wydanej złotówki, choćby z własnej pensji.

Kiedy powiedziała, iż kupiła synowi nowe buty, Michał zmarszczył brwi.

– A co, stare się zużyły? Niech je nosi, dopóki mu nie będą za małe. Można je naprawić, po co od razu nowe?

Gdy Natalii otrzymała premię, kupiła sobie nowe płaszcz i torebkę, bo stare były już zużyte i niemodne.

– Natalii, wydaje mi się, iż jesteś zbyt rozrzutna. To nasz wspólny budżet rodzinny, a ty tak nieumiejętnie nim zarządzasz. Ja noszę tę samą kurtkę od 10 lat i nic, przez cały czas jest dobra. Następnym razem pytaj mnie o zgodę, zanim coś kupisz, bo wydasz wszystkie pieniądze.

Natalii nie było przyjemnie tego słuchać. Każdy jej zakup Michał krytykował, uważał, iż to wszystko niepotrzebne. Przy obiedzie zawsze przywoływał przykład swoich rodziców, którzy byli bardzo oszczędni i mieli samochód oraz działkę.

Oni też potrzebowali działki, więc trzeba było oszczędzać.

Pewnego dnia Natalii nie wytrzymała i powiedziała, iż jest skąpy i małostkowy, a ona nie jest przyzwyczajona tak żyć. Michał był oburzony jej słowami.

– Natalii, nie masz racji, postępuję bardzo rozsądnie i mądrze, w przeciwieństwie do ciebie. Powinnaś się cieszyć, iż trafił ci się taki mąż jak ja. No pomyśl sama, komu byś była potrzebna – nie jesteś jakąś pięknością, masz dziecko, powinnaś mi dziękować, iż wziąłem cię za żonę.

Przyjąłem twojego syna, chociaż biega po mieszkaniu jak meteoryt. Karmię was, utrzymuję, a ja jeszcze jestem zły?

– Wiesz co, Michał, ty w ogóle nie powinieneś się żenić. Jesteś zimny i bezduszny, nie potrzebujesz rodziny, żyj sam i się ciesz. A ja chcę żyć swobodnie i nie bać się mówić, iż kupiłam synowi cukierki czy nową szminkę dla siebie.

I nie wyrzucaj mi dziecka, bo syn to najcenniejsze, co mam. Popatrz, jakiego zaszczytu mi udzieliłeś, jaki z ciebie bohater!

Nie uważam się za rozrzutną, znam wartość pieniądza i nie kupuję rzeczy zbędnych. Popełniłam błąd, wychodząc za ciebie, żyłam spokojnie, a tu zjawił się narzeczony i wszystko zniszczył…

Jutro spakuję rzeczy i odejdę z Arturem, mamy różne poglądy na życie, nie chcę kontynuować tego małżeństwa. Michał zaczerwienił się ze złości i cisnął filiżanką o ścianę.

Potem nagle zerwał się na równe nogi i zaczął zbierać odłamki do woreczka. Przecież można je skleić, po co wyrzucać.

Następnego dnia Natalia poszła do pracy, jak zwykle. Po pracy planowała spakować rzeczy i odejść od męża. Artur miał wakacje i gościł u babci i dziadka.

Wchodząc do mieszkania, zobaczyła spakowaną walizkę z jej rzeczami i kartkę: „Jesteś niewdzięczną, złą kobietą. Pomyliłem się co do ciebie, ale przecież oddałem ci zaszczyt, biorąc za żonę z dzieckiem. Jeszcze pożałujesz, iż straciłaś tak wartościowego mężczyznę”.

Natalia roześmiała się, zabrała swoje rzeczy i z euforią opuściła ten dom. Wyszła naprzeciw swojemu życiu, bez wyrzutów i uraz. Ma synka, rodziców, ukochaną pracę i więcej jej do szczęścia nie potrzeba.

Idź do oryginalnego materiału