„Mamo, a może dziewczyna lepiej, gdy babcia odejdzie i zgubi się?” – powiedziała Masha z przekorą.

newskey24.com 3 dni temu

**Dziennik**

„Mamo, może pozwolimy, żeby babcia wyszła i się zgubiła? Wszystkim będzie lepiej” – wyzywająco powiedziała Ola.

„Olu, zamknij drzwi” – zmęczonym głosem odpowiedziała mama, wstając od stołu.

„Mamo, ile można? Będziesz mi teraz całe życie przypominać?” – obrażona odparła piętnastoletnia Ola.

„Nie całe życie, tylko dopóki babcia z nami mieszka. jeżeli wyjdzie na ulicę, zgubi się i…”

„I umrze pod płotem, a my będziemy żyć z poczuciem winy… Mamo, a może niech tak będzie?” – rzuciła Ola, patrząc wyzywająco.

„Co niech tak będzie?” – nie zrozumiała mama.

„Niech wyjdzie i się zgubi. Sama mówiłaś, iż masz jej dosyć.”

„Jak możesz? To moja teściowa, nie krew, ale dla ciebie to przecież babcia.”

„Babcia?” – Ola zmrużyła oczy, jak zawsze, gdy się złościła. – „A gdzie ona była, gdy jej synek nas zostawił? Kiedy nie chciała ze mną siedzieć? Z własną wnuczką? Nie żałowała ciebie, gdy harowałaś za grosze… A teraz jeszcze cię obwiniała, iż mąż odszedł…”

„Natychmiast przestań!” – mama podniosła głos. – „Źle zrobiłam, iż ci to wszystko opowiedziałam.” Westchnęła. – „Źle cię wychowałam, skoro nie masz litości choćby dla najbliższych. Boję się. Jak się zestarzeję, też tak będziesz do mnie mówić? Co się z tobą stało? Zawsze byłaś dobra. Nie mogłaś przejść obok porzuconego kota czy psa, a teraz… Babcia to nie pies.” Mama pokręciła głową. – „I tak już jest ukarana. Twój ojciec odszedł nie tylko od nas, ale i od niej.”

„Mamo, idź do pracy, bo się spóźnisz. Obiecuję, iż zamknę drzwi.” – Ola spojrzała na mamę z wyrzutem.

„Dobrze, bo tylko sobie nawzajem dokopiemy…” – ale mama nie ruszyła się z miejsca.

„Mamo, przepraszam, ale boli patrzeć na ciebie. Same kości. Masz tylko czterdzieści lat, a chodzisz zgarbiona jak staruszka, ledwo nogi za sobą ciągniesz. Zawsze zmęczona. Dlaczego tak na mnie patrzysz? Któż ci powie prawdę, jeżeli nie własna córka?” – Ola nie zauważyła, iż znów podniosła głos.

„Dziękuję. Dopilnuj, żeby nie włączała gazu i nie zostawiała wody w wannie.”

„Widzisz? Właśnie o tym mówię. Siedzimy z nią jak przywiązane. Żadnego życia. Mamo, oddajmy ją do domu opieki. Tam będzie pod opieką. Przecież nic nie rozumie…”

„Znowu zaczynasz?” – przerwała mama.

„Wszystkim będzie lepiej, a jej przede wszystkim” – ciągnęła Ola, nie zauważając irytacji matki.

„Nie chcę tego słuchać. Nigdzie jej nie oddam. Ile jej zostało? Niech umrze w domu…”

„Ona jeszcze nas przeżyje. Idź już do pracy. Nie wyjdę, drzwi zamknę, obiecuję” – powiedziała Ola ze złością.

„Przepraszam. Zrzuciłam na ciebie… Wszyscy się bawią, a ty musisz pilnować babci.”

Nie zauważyły otwartych drzwi do pokoju babci. Na pewno wszystko słyszała, choć pewnie nie zrozumiała. Za chwilę i tak zapomni.

Mama wyszła, a Ola zajrzała do swojego dawnego pokoju, teraz zajmowanego przez babcię.

„Babusiu, chcesz coś?” – zapytała.

Babcia patrzyła przed siebie pustym wzrokiem.

„Chodź, dam ci cukierka” – pomogła jej wstać i zaprowadziła do kuchni.

„A ty kto?” – babcia wpatrywała się w nią bez zrozumienia.

„Pij herbatę” – Ola westchnęła i położyła przed nią cukierka.

Babcia uwielbiała słodycze. Zwykle ukrywały przed nią cukierki, dawając po jednym do herbaty. Ola patrzyła, jak babcia niezdarnie rozrywa kolorowy papier. Przez rzadkie siwe włosy prześwitywała blada skóra głowy. Ola odwróciła wzrok.

Kiedyś babcia farbowała i układała włosy w wysoką fryzurę. Malowała usta jaskrawą pomadką, brwi kreśliła łukiem. Ola pamiętała słodkawy zapach jej perfum. Mężczyźni zawsze się za nią oglądali… Dopóki nie straciła rozumu.

Nie potrafiła określić, co czuje: litość, żal, niechęć? Dźwięk dzwonka oderwał ją od myśli.

„Mama chyba coś zapomniała” – podeszła do drzwi.

Ale w progu stał jej przyjaciel, starszy kolega Tomek. Mama nie pochwalała ich znajomości, więc przychodził, gdy jej nie było.

„Dlaczego tak wcześnie? Mama dopiero co wyszła” – szepnęła Ola.

„Wiem. Nie widziała mnie.”

„Krysia!” – dobiegł z kuchni głos babci.

„Kto to Krysia?” – spytał Tomek.

„Tak nazywa mamę i uważa ją za córkę. Zaprowadzę ją do pokoju. Idź do łazienki i siedź cicho. Dziś ma moment przytomności.” – Ola pchnęła go w stronę łazienki.

„Nikogo tu nie ma” – weszła do kuchni. Tylko pusta filiżanka i papierek na stole.

„Chcę herbaty” – powiedziała babcia.

„Ale…” – Ola zrozumiała bezsens tłumaczeń.

Babcia gwałtownie zapominała, zwłaszcza to, co przed chwilą. Za to pamiętała dawne czasy. Często się myliła, nie rozpoznawała ich. ale czasem, na krótko, wracała do rzeczywistości.

Czy babcia udaje, by dostać cukierka, czy naprawdę zapomniała? Któż to odgadnie? Ola znów postawiła przed nią herbatę i położyła cukierka.

Gdy filiżanka była pusta, zaprowadziła babcię do pokoju i posadziła na łóżku.

„Śpij” – powiedziała i zamknęła drzwi.

Tomek wyglądał już z łazienki.

„Mogę wyjść?”

„Tak. Na kuchnię.” – Ola sprawdziła drzwi i poszła za nim.

Siedzieli przy stole, słuchając muzyki – każdy miał jeden słuchawkOna choćby nie zauważyła, jak babcia wymknęła się do przedpokoju i otworzyła drzwi na klatkę schodową.

Idź do oryginalnego materiału