„Mam męża – niech on mnie utrzymuje”: Czy każda kobieta naprawdę musi „po prostu pracować”?

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

Jechałyśmy z przyjaciółką Ewą samochodem, słuchałyśmy radia. Leciał właśnie program z udziałem psychologa. Nagle zadzwonił słuchacz – mężczyzna. Skarży się:

— Moja żona, Aneta, rzuciła pracę. Powiedziała, iż ma jej dość. Odpoczęła dwa i pół miesiąca i oznajmiła, iż już nie chce w ogóle pracować. Bo przecież ma męża — to on ma ją utrzymywać.

Prowadzący pyta:
— A pan chce, żeby żona pracowała?
— Tak — odpowiada mąż, pan Michał.
— Czyli żeby ciężko harowała i przynosiła duże pieniądze?
— Nie, aż tak to nie. Ja dobrze zarabiam. Niech po prostu pracuje… jak wszyscy.

Spojrzałyśmy na siebie z Ewą. I nagle obie wybuchłyśmy: jak to „po prostu pracuje”? Czyli jak większość kobiet: osiem godzin poza domem, a potem druga zmiana — gotowanie, sprzątanie, dzieci, zakupy… A przecież ta druga zmiana to też praca. Tyle iż nie na etacie i niepłatna.

Przecież ktoś w domu musi to robić. jeżeli kobieta mówi: „jestem zmęczona i chwilowo nie chcę pracować zawodowo”, to czy naprawdę nie ma do tego prawa? jeżeli mąż, jak pan Michał, zarabia dobrze?

Czy kobieta ma wartość tylko wtedy, gdy przynosi pieniądze? jeżeli mąż postrzega żonę jako część „systemu dochodowego”, to czy to jeszcze miłość, czy już tylko kooperacja ekonomiczna?

Wyobraźmy sobie sytuację odwrotną: kobieta wraca z pracy, a w domu czeka na nią kolacja, porządek i uśmiechnięty mąż z tekstem:
— Odpocznij, kochanie. Zasłużyłaś.

Zdarza się? Owszem. Ale rzadko. przez cały czas u nas pokutuje przekonanie, iż kobieta „dla zasady” powinna mieć pracę, choćby jeżeli mąż świetnie zarabia.

I potem padają takie teksty, jak ten z radia:
— Praca w domu to żadna praca. Tak mówią tylko ci, którzy w domu nie robią nic.

I to był koniec programu. Wyłączyłyśmy radio. Dla dobra własnych nerwów i bezpieczeństwa na drodze.

Po chwili ciszy Ewa powiedziała:
— Wiesz, słyszałam to już kiedyś. Słowo w słowo. Od mojego byłego, Pawła.

A ja? Ja też. Od mojego eks – Łukasza.


Czy naprawdę każda kobieta musi „po prostu pracować”? A może czasem wystarczy po prostu być – z szacunkiem, zrozumieniem i wsparciem?

Idź do oryginalnego materiału