Mam już prawie 60 lat i w swoim życiu żałuję tylko jednego: iż przez ponad trzydzieści lat byłam wierna mężowi

przytulnosc.pl 6 godzin temu

Mówią, iż życie zaczyna się po czterdziestce, a po pięćdziesiątce przychodzi czas na podsumowania. Takie myśli coraz częściej nawiedzają kobiecą głowę, gdy czas nieubłaganie płynie. W wieku 40 czy 45 lat kobieta wciąż ma szansę zmienić swoje życie, ale po pięćdziesiątce wiele z nas po prostu godzi się z nieuniknionym. Sylwetka zmienia się na niekorzyść, na twarzy pojawia się coraz więcej zmarszczek, a w oczach osiada smutek i rozczarowanie. Nad czym żałują kobiety po pięćdziesiątce? Dlaczego wierność kobiety jest tak istotna, choćby po trzydziestu latach małżeństwa?

W dzisiejszych czasach nikogo już nie dziwi różnorodność relacji między mężczyzną a kobietą. Niektórzy preferują związki otwarte, inni decydują się na małżeństwo weekendowe. Każdy wybiera takie warunki, które są dla niego komfortowe, tak aby partner nie przeszkadzał w osobistym rozwoju.

W naszych czasach na pierwszym miejscu jest nie rodzina jako jednostka społeczna, ale indywidualność. Wartości rodziny przeszły taką metamorfozę, iż czasem trudno je w ogóle nazwać rodzinnymi. Współczesna kobieta to już nie tylko sprzątaczka i kucharka w jednym, ale niezależna, samodzielna osoba.

Gdy wychowywano nasze mamy, wartości były zupełnie inne. „Dbaj o suknię, póki nowa, a o cześć od młodu” – tak radziły swoje córki nasze babki. Każda z tych dziewcząt wierzyła w miłość jak z bajki.

A co w tej bajce dzieje się po dziesięciu latach wspólnego życia? Bajka zamienia się w codzienność: praca, dom, dzieci. Kobieta nie myślała o sobie, o swoich pragnieniach. Zresztą jakie mogła mieć pragnienia, poza spędzaniem urlopu na działce? Tak żyły miliony kobiet, pozbawione prawa do marzeń.

Do tego przez życie kobiety przewijał się on – jej wybranek, prawowity i jedyny mąż. Rozwody nie były mile widziane, więc głowę rodziny trzeba było znosić w każdym jego wydaniu – choćby pijanym, choćby agresywnym.

Do kobiety bez marzeń dochodziła jeszcze kobieta niezaspokojona. A cóż mogła robić, skoro obowiązki małżeńskie bardziej przypominały przykry obowiązek niż euforia z bycia razem?

Pierścionek na palcu nie odbierał kobiecie atrakcyjności. Inni mężczyźni często to dostrzegali. Jednak wpajany latami stereotyp opiekunki domowego ogniska odbierał jej choćby możliwość rozważenia przyjęcia komplementów od innego mężczyzny. Bezwzględne „nie” padało w 99% przypadków.

Był jednak i ten 1% kobiet, które odważyły się na przelotny romans na urlopie lub niewinne biurowe zauroczenie. W głębi duszy rozumiały, iż za pięć lat czeka je ten sam scenariusz, tylko twarz mężczyzny na kanapie się zmieni.

Ale te kobiety miały coś, czego nie miały ich wierne koleżanki: wspomnienia. „Będzie co wspominać na starość” – mówiły. W przeciwieństwie do tych, które pozostały wierne swojemu mężowi na kanapie, nigdy nie poznały, iż życie może być inne. A Ty, jak myślisz? Jaką rolę powinna pełnić kobieta w rodzinie i społeczeństwie? Podziel się swoimi przemyśleniami.

Idź do oryginalnego materiału