Mam jedynego syna. Poza nim nie mam nikogo bliskiego. Kiedy wziął ślub, bardzo pragnęłam, by jego żona stała się dla mnie jak własna córka. Często ich odwiedzałam, przynosiłam zakupy, sprzątałam, gotowałam dla nich. Aż pewnego dnia mój syn powiedział, iż nie powinnam już do nich przychodzić, bo są dorosłymi ludźmi. Od tamtej pory prawie się ze mną nie kontaktują. Za to z rodziną synowej łączą ich świetne relacje: wspólne święta, spotkania, wizyty

przytulnosc.pl 20 godzin temu

Postanowiłam wtedy podarować mojej synowej ekskluzywny zestaw sztućców. Był dla mnie bardzo cenny, ale miałam nadzieję, iż ten gest sprawi, iż spojrzy na mnie łaskawszym okiem. Niestety, mój syn przypadkiem wspomniał, iż zestaw jest teraz u jej matki na działce.

Rodzina to nie tylko rodzice i dzieci. Kiedy pojawiła się w naszym życiu synowa, uznałam ją za część naszej rodziny. Bardzo zależało mi na kontakcie z żoną mojego syna. Chciałam być dobrą teściową, przygotowałam się psychicznie na tę relację.

Młodzi zamieszkali osobno, co uważam za słuszne. Ale w głębi duszy pragnęłam, były bliżej. Mimo wszystko starałam się pomagać: gotowałam obiady, robiłam niespodzianki, wyprowadzałam psa, gdy byli w pracy, sprzątałam. Pewnego dnia usłyszałam od syna, iż mam nie przychodzić i pozwolić im żyć samodzielnie.

Było mi przykro. Myślałam, iż pomocą zyskaję ich zaufanie. Synowa nigdy nie traktowała mnie jak bliską osobę. Unikała kontaktu. Syn rzadko mnie odwiedza, ale do rodziny żony jeździ często. Choć mieszkamy niedaleko, nie mają czasu wpaść do mnie. Ja też przestałam ich odwiedzać. Ale tęsknię. Chciałabym znów przynieść im domowe bułeczki, pomóc w domu, pobyć z nimi.

Zestaw sztućców był moim sposobem na pokazanie, iż mi zależy. Ale synowa oddała go swojej mamie. Czy jej się nie spodobał? Czy mnie nie akceptuje? Jak mam się do niej zbliżyć?

Niedawno widziałam ją z jej siostrą. Rozmawiały, śmiały się, a mnie synowa przywitała oschło i poszła dalej. Nie chcę skarżyć się synowi, ani oskarżać synowej. Naprawdę pragnę kontaktu z moimi najbliższymi. Ale nie wiem, jak do nich dotrzeć. Czy już nigdy nie stanę się częścią ich życia?

Może robię coś nie tak? Może nieświadomie ich odpycham? Proszę, poradzcie mi, co robić.

Idź do oryginalnego materiału