Dżejson, nie będziemy owijać w bawełnę, bo bawełna kosztuje. Masz ADHD i masz portfel. To już duet godny filmu akcji. Pytanie brzmi – czy obaj mówią tym samym językiem? Bo kiedy Twoje życie to rollercoaster decyzji, spontanicznych zakupów i „co się adekwatnie stało z tymi 200 zł?”, to ciężko zbudować poczucie, iż masz nad czymkolwiek kontrolę. A zwłaszcza nad finansami.

Jak ADHD robi Ci domówkę w portfelu 🥳
Objawy? Proszę bardzo:
– zapominasz, iż coś kupiłeś, ale pamiętasz, iż było ładne
– nie planujesz wydatków, tylko... „po prostu się dzieje”
– z jednej strony – poczucie winy, z drugiej – YOLO i matcha latte
– cykle: „ogarnę budżet” – „wpadam w panikę” – „ignoruję temat” – repeat
I nie, Dżejson, to nie znaczy, iż jesteś nieodpowiedzialny. To znaczy, iż Twój mózg działa inaczej. Po prostu. Naukowo potwierdzone: badania pokazują, iż osoby z ADHD mają trudność z odroczoną gratyfikacją i oceną ryzyka finansowego. Ciało wie, iż coś nie gra. Ale mózg mówi: „Patrz, brokatowy notatnik!”.
Dlaczego poczucie wartości leży w kącie jak stara faktura 📉
Bo jak ogarniać własne życie, skoro nie ogarniasz paragonów?
ADHD nie tylko mąci w portfelu – ono szepcze: „Nie ogarniasz, więc jesteś do niczego”.
I tak oto z chaosu w finansach robi się chaos w sercu.
Ale hej, kto powiedział, iż trzeba być księgowym, żeby mieć pieniądze? Kto powiedział, iż budżet ma być jak lista kar?
Czas na styl ADHD-friendly: łagodny, praktyczny, realistyczny 🧾
Dżejson, nie musisz stać się kimś innym. Wystarczy, iż znajdziesz sposób, który pasuje do Ciebie – nie do Excela. Dlatego istnieje coś takiego jak „ADHD Money Mastery” – książka, która nie zaczyna od „masz problem”, tylko od „masz mózg, który działa inaczej – i to da się ogarnąć”.
Kliknij tutaj, jeżeli chcesz mieć więcej niż zero na koncie i zero poczucia winy
#DajęSłowo – to nie budżet, to przyjacielski interfejs do życia.
Twoje ADHD nie musi być Twoim długiem
Masz ADHD. Masz mózg w stylu turbo kreatywności. Masz prawo nie kochać planowania. Ale to nie znaczy, iż masz żyć z wyrzutami i paragonami jak z horroru.
Zamiast walczyć z sobą, naucz się siebie. I zamiast chować portfel przed samym sobą – zaproś go do stołu. Może z herbatą. Może z przekąską. Może choćby z nadzieją.