Stanisława miała sześćdziesiąt siedem lat i mieszkała sama. Prosiła dzieci, by zabrały ją do siebie, ale odmawiały. Nie wiedziała, jak dalej żyć. Siedziała w maleńkim mieszkaniu w Łodzi, wpatrując się w stary telewizor, który buczał w kącie, ale nie zagłuszał ciszy wypełniającej jej dom. Jej poorane zmarszczkami dłonie drżały, ściskając telefon, na którym nie było […]