W Polsce, tak jak i w wielu innych krajach, osoby starsze coraz częściej mierzą się z poczuciem samotności. Życie w dużych miastach, gdzie codziennie mijamy setki ludzi, może być szczególnie przygnębiające, gdy w tym tłumie brak znajomych twarzy. A dla osób w podeszłym wieku samotność staje się jeszcze trudniejsza do zniesienia. Co jednak zrobić, gdy dzieci, z którymi chciałoby się spędzić resztę życia, odmawiają wspólnego mieszkania?
Historia pani Haliny z Gdańska to przykład, jak trudna może być ta sytuacja. Pani Halina podzieliła się swoimi przeżyciami, a także refleksją nad tym, co zrobić, by samotność nie przejęła kontroli nad życiem.
„Mam 67 lat, mieszkam sama. Męża straciłam wiele lat temu. Wciąż pracuję, bo tylko to pozwala mi nie myśleć o pustce, jaka mnie otacza. Ostatnio czuję, iż żyję na autopilocie – nic mnie nie cieszy.
Nie mam pasji, a choćby nie próbuję ich znaleźć. Proponowałam synowi, by z żoną i dziećmi przeprowadzili się do mnie. Mam duże mieszkanie w centrum miasta, ale synowa się nie zgodziła. Widocznie nie chce dzielić przestrzeni z teściową.
Chciałam przeprowadzić się do córki, ale i tam usłyszałam odmowę. Mają swoje życie, swoje rytuały, a ja nie pasuję do ich układu. Oczywiście, zawsze cieszę się, gdy mnie zapraszają w gości – córka z zięciem są uprzejmi, porozmawiają, poczęstują obiadem, ale każde takie odwiedziny kończą się powrotem do pustego mieszkania. I z każdym razem coraz trudniej mi stamtąd wracać.”
Pani Halina przyznaje, iż ta sytuacja budzi w niej frustrację. Zaczęła się zastanawiać, czy to z nią jest coś nie tak, skoro dzieci nie chcą jej blisko siebie.
„Czy naprawdę jestem już tylko ciężarem? Przecież mogłabym pomagać – z wnukami, w domu, gotować. A jednak ani syn, ani córka nie widzą mnie w swojej codzienności. Zaczęłam pytać siebie: co dalej? Czy tak wygląda reszta mojego życia?”
Psycholog Ewa Jasińska, zajmująca się problemami seniorów, podkreśla, iż samotność w starszym wieku to niestety coraz częstszy problem, ale nie musi być ona wyrokiem.
„Pani Halina znajduje się w sytuacji, która dotyka wielu starszych osób. Wspólne życie z dziećmi wydaje się naturalnym rozwiązaniem, ale współczesne rodziny coraz częściej cenią swoją prywatność i niezależność. To nie oznacza, iż odrzucają rodziców, po prostu nie widzą siebie w takim modelu.”
Psycholog radzi spojrzeć na sytuację z innej perspektywy. „Samotność może być okazją do odkrycia nowych pasji i możliwości. Ważne jest, aby nie zamykać się w czterech ścianach, tylko wyjść do ludzi, do świata. Uniwersytety trzeciego wieku, kluby seniora, a choćby lokalne społeczności oferują mnóstwo atrakcji dla osób starszych.”
Pani Halina zaczęła powoli wprowadzać zmiany w swoim życiu. Zapisuje się na zajęcia z malarstwa, o których marzyła od młodości. Planuje także dołączyć do grupy tanecznej dla seniorów w lokalnym domu kultury.
„Na początku myślałam, iż nie dam rady, iż to nie dla mnie. Ale usłyszałam od znajomej: Czego się boisz? To twój czas, żeby spróbować czegoś nowego. I miała rację. W końcu mam czas dla siebie – muszę nauczyć się z tego korzystać.”
Eksperci zwracają uwagę, iż choć seniorzy muszą nauczyć się wypełniać swoje życie treścią, młodsze pokolenia mają obowiązek dbać o swoich bliskich.
„Regularne wizyty, rozmowy, wspólne wyjścia mogą sprawić, iż rodzice czy dziadkowie poczują się ważni i potrzebni. Czasem wystarczy kilka godzin w tygodniu, by podtrzymać bliską więź” – mówi psycholog Ewa Jasińska.
Historia pani Haliny to przypomnienie, iż samotność nie musi być końcem, a początkiem nowego etapu. Klucz tkwi w otwartości na zmiany i woli znalezienia nowych dróg. W wieku 67 lat życie wcale nie musi być nudne i monotonne – wręcz przeciwnie, to doskonały czas, by odkryć siebie na nowo.