Mam 50 lat i wciąż nie jestem żonaty. Niedawno postanowiłem zarejestrować się na portalu randkowym, mając nadzieję, iż w końcu znajdę odpowiednią kobietę.
Przyjaciel przekonywał mnie, iż to doskonały sposób na znalezienie życiowej partnerki.
– Jest tam tyle atrakcyjnych kobiet, iż nie wiesz, od czego zacząć! Same piszą pierwsze i zapraszają na randki. Wyobraź sobie, jednego wieczoru dostałem dziesięć wiadomości! – opowiadał z entuzjazmem.
Zaciekawiło mnie to i postanowiłem spróbować. Stworzyłem profil, opisałem siebie i dodałem kilka zdjęć. niedługo napisała do mnie kobieta o imieniu Karolina. Zaczęliśmy rozmawiać i wydała mi się interesująca – radosna i komunikatywna. W jej profilu było tylko jedno zdjęcie, ale wtedy nie przywiązałem do tego większej wagi.
Pisaliśmy przez około tydzień. Karolina opowiadała mi, iż pracuje jako nauczycielka plastyki i nie ma dzieci. Wysłała mi choćby zdjęcia obrazów, które tworzyła razem ze swoimi uczniami. Nasze rozmowy były przyjemne i zacząłem wierzyć, iż może coś z tego wyjść.
Dlatego zaprosiłem ją na randkę. Wybrałem elegancką restaurację z muzyką na żywo w centrum miasta – niezbyt tanią, ale chciałem zrobić dobre wrażenie. Kupiłem piękny bukiet, założyłem garnitur, wyprasowałem koszulę i wypastowałem buty.
Karolina napisała mi, iż spóźni się kilka minut, a ja zacząłem się denerwować, jak nastolatek przed pierwszą randką.
I wtedy weszła. Ale zamiast zachwytu, poczułem szok.
Na zdjęciu Karolina wyglądała na szczupłą i atrakcyjną, ale w rzeczywistości była zupełnie inna – znacznie bardziej puszysta, niż się spodziewałem.
– Przepraszam za spóźnienie, autobus był tak zatłoczony w godzinach szczytu, iż ledwo udało mi się wsiąść – powiedziała, siadając przy stole.
Nie mogłem powstrzymać się od myśli, iż jej rzeczywiście mogło być trudno się zmieścić.
Karolina zaczęła przeglądać menu:
– Wezmę pasztet, sałatkę, zupę… O, makaron z krewetkami! A na deser – lody. Czy macie też ciasto czekoladowe?
Zacząłem się denerwować, gwałtownie obliczając w myślach, czy wystarczy mi pieniędzy na tę ucztę.
W tym momencie zdałem sobie sprawę, iż nie chcę kontynuować tej randki. Powiedziałem, iż muszę odebrać pilny telefon, gwałtownie założyłem płaszcz i wyszedłem. W drodze do domu zablokowałem jej numer i usunąłem swój profil na portalu randkowym.
Kilka dni później usunąłem także swoje konto – miałem już dość takich przygód.
Może niektórzy mnie osądzą, ale moje oczekiwania nie pokryły się z rzeczywistością. I chciałbym powiedzieć kobietom: bądźcie szczere! Nie wprowadzajcie nas w błąd starymi lub nieaktualnymi zdjęciami. My, mężczyźni, również chcemy widzieć zadbane i atrakcyjne kobiety.
—
Oto Twój tekst po polsku z nowymi imionami!